Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marka Gorzowa ciągle budzi emocje. Przeczytaj kolejne opinie

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Logo ,,Gorzów przystań'' ma się przełożyć graficznie na dokumenty, plakaty, wszystkie materiały promocyjne. To propozycje marketingowców z firmy BNA (pracowała m.in. dla Lecha, Tyskiego, Warszawy, czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych).
Logo ,,Gorzów przystań'' ma się przełożyć graficznie na dokumenty, plakaty, wszystkie materiały promocyjne. To propozycje marketingowców z firmy BNA (pracowała m.in. dla Lecha, Tyskiego, Warszawy, czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych). materiały promocyjne Urzędu Miasta
- Ta przystań do mnie przemawia. Ale pod warunkiem, że właśnie nie przystaniemy, tylko pójdziemy dalej - mówi dyrektor teatru Jan Tomaszewicz. - Sztuczny twór. Niepotrzebny - kontruje mecenas Jerzy Synowiec. Co o nowej marce i logo miasta sądzą znani mieszkańcy? Sprawdziliśmy.

Firma z Warszawy wzięła za wymyślenie marki 300 tys. zł. W zamian (przeciwnicy nazywają to komunałami) powiedziała nam, że mamy postawić na rzekę, kreować się na miasto przyjazne niespokojnym duchom, zachęcające do przyjazdu spokojnym tempem życia, brakiem korków, miłą atmosferą.

Stąd trzy znaczenia hasła ,,Gorzów przystań''. Bo przystań to po pierwsze miejsce dla wodniaków, po drugie miejsce świetne do życia, a po trzecie wezwanie do zatrzymania się, będąc przejazdem. Marketingowcy wymyślili też dla nas logo (więcej szczegółów w ramce). Wielu jest przekonanych, że to tylko za to wzięli 300 tys. zł.

- A przecież logo to wierzchołek góry lodowej. To symbol całości, pewien finał, a nie cała robota! - tłumaczy Zbigniew Sejwa, dyrektor Klubu Myśli Twórczej Lamus.

Koniec ze zrywami

ZALECENIA FACHOWCÓW

* mamy zrezygnować z końcówki Wielkopolski w nazwie, bo to myli Polaków co do naszego położenia (prezydent obiecał, że miasto zorganizuje w tej sprawie referendum; przypomnijmy - w poprzednim większość była przeciw takiej zmianie)
* mamy przestać porównywać się do Zielonej Góry i toczyć z nią wojenki, bo niepotrzebnie tracimy na to czas i energię, a nic z tych sporów nie wynika
* mamy odwrócić się do rzeki - zorganizować coroczną paradę barek, marinę, przystań, zrobić bulwar, umożliwić mieszkanie na barkach
* musimy zacząć dbać o kamienice, które tworzą klimat miasta
* w każdych publikacjach, na plakatach i podczas informowania np. o imprezach podkreślajmy położenie ,,nad Wartą''
* odpuśćmy sobie marzenia o byciu metropolią, bo nie w tym nasza siła; pracujmy nad stworzeniem z miasta niewielkiego, przyjaznego ośrodka, w którym tempo życia jest spokojniejsze, bardziej rodzinne
* pilnujmy jednolitych elementów graficznych - mamy je przygotowane, niech ozdabiają pisma urzędowe, przystanki, plakaty

Marka do niego przemawia. - Logo też. Jest nowe, świeże, z pomysłem. Oczywiście nie ma szans, by się wszystkim podobało. Ale czy w ogóle jest coś takiego na świecie? Podoba mi się, że wyszliśmy ze schematów, że jest to coś innego, zaskakującego - mówi Sejwa. Podkreśla, że jeśli miasto konsekwentnie będzie realizowało wytyczne specjalistów, może być naprawdę dobrze. - Ta przystań to kierunek, do którego mamy dążyć. To marka na lata, nie na dziś. Musimy teraz wypełnić ją treścią. Kpienie, że co z nas za przystań, skoro nie mamy teraz przystani, to dowód na kompletne niezrozumienie idei marki - mówi Sejwa.

Dyrektor Tomaszewicz mówi, że jest ,,na tak'', ale pod warunkiem. - Że faktycznie nie przystaniemy i będziemy dalej nad marką pracować. W tym widzę sens. Czeka nas sporo pracy, ale ważne, że mamy już spójny pomysł.

Z tego najbardziej cieszy się radny Robert Surowiec. - Nic mnie tak nie denerwowało, jak promocyjne zrywy miasta bez ładu i składu. Jak ktoś się przebudził, dawaliśmy życzenia w TVN-ie. Potem długo, długo nic i nagle ktoś wystrzeliwał z bilbordami na rogatkach, które nie miały nic wspólnego z poprzednim spotem w telewizji. Teraz mamy jasną i spójną wizję. O to chodzi. Że jest kontrowersyjna? To dobrze, niech budzi emocje. Im więcej szumu, tym więcej osób dowie się o tym, co to marka, co to logo i po co miasto je zamówiło - mówi radny.

Cała trójka podkreśla, że to nieprawda, że o być albo nie być logo i marki zdecydował głos sześciu osób podczas badania w jednym z hoteli (było takie badanie, ale o niczym nie decydowało). Bo tak naprawdę w pracach wzięły udział setki gorzowian. W tym i oni trzej - gdyż kolejne etapy pracy firmy BNA wspierali przedstawiciele kultury, biznesu, mediów czy samorządu. To najmocniejszy argument przeciwko tym, którzy mówią, że warszawiacy wybrali nam markę bez pytania o zdanie.

Wiemy jaki mamy cel

Ale już ci, którzy nie pracowali społecznie nad marką mają o niej gorsze zdanie. Znany przedsiębiorca Daniel Puczyłowski, którego przed rokiem pytaliśmy o poszukiwania marki, mówił wówczas, że to ,,szukanie czegoś, czego nie ma, nad czym musimy latami pracować''.

- Po przedstawieniu założeń i logo zdania nie zmieniłem. Nie przemawia do mnie to całe tłumaczenie przystani. A logo mi się nie podoba. Czemu jest takie pomarańczowe? To kolor marketingowo wyeksploatowany. Allegro jest pomarańczowe, Multimedia są pomarańczowe, Orange jest pomarańczowy, wiele innych firm gra tym kolorem, bo jest krzykliwy, ciepły, przyciąga. Ale już się opatrzył - mówi znany księgarz. Czy wyobraża sobie przystanki w tych barwach, blibordy i inne ,,reklamy'' miasta? - Wolę sobie tego nie wyobrażać... - mówi.

Iny znany w mieście przedsiębiorca (godzi się skomentować logo i markę ale bez nazwiska) mówi krótko: - Marka i logo w moim rozumieniu wynikają jakoś z charakteru miasta. Są następstwem tego, co miasto ma. U nas wszystko, za przeproszeniem, zaczęło się od dupy strony. Najpierw zrobiliśmy sobie logo i markę, a teraz będziemy do niej dążyć. To jakby Toruń określił się miastem zabytków i postanowił je budować przez najbliższe 200 lat.

Taką argumentację popiera mecenas Jerzy Synowiec. - Kocham to miasto, czuję się z nim mocno związany, ale tej marki kompletnie nie rozumiem. Logo też do mnie nie przemawia. Kompletnie. To robienie czegoś na siłę. Ale w jednym zgadzam się z miastem i firmą, która dla nas pracowała: trzeba uciąć z nazwy ,,Wielkopolski''. Ale to powiedziałbym urzędnikom za darmo.

S. Sejwa przestrzega, że ocenianie marki dziś to nieporozumienie. - Wybraliśmy sobie cel. Owszem, dopiero do niego ruszamy. Potrwa to sporo czasu i na pewno będzie kosztowało. Ale przynajmniej w końcu wiemy, gdzie jedziemy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska