Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marotti to auto, które ma imponować. Gorzowianin zbudował je od podstaw

Mateusz Karatysz 95 722 57 72 [email protected]
Połączenie osiągów z nietypową stylizacją to mieszanka wybuchowa
Połączenie osiągów z nietypową stylizacją to mieszanka wybuchowa fot. Mateusz Karatysz
Ma trzy koła, 100-konny silnik hondy V4, waży 440 kilogramów, do setki rozpędza się w pięć sekund. To bolid marotti. Markus Rogalski z Gorzowa zbudował cacko od podstaw. W cztery lata.

- Wszystko urodziło się pewnego dnia w mojej głowie, bez żadnych inspiracji. Chciałem zbudować pojazd, który dawałby dużo frajdy i był osiągalny dla każdego lepiej zarabiającego człowieka - opowiada z fascynacją Rogalski. Ma 35 lat, od dziecka jest gorzowianinem, ale ostatnie lata spędził w Niemczech. To inżynier maszyn budowlanych, zajmuje się rozbudową swojej firmy Marotti Automotive.
Trójkołowe cacko ma 100-konny silnik hondy V4, waży tylko 440 kg, do setki rozpędza się w pięć sekund. Może jechać ponad 200 km/h. Ale na tym nie koniec. Ekstremalnym przeżyciem będzie wersja z silnikiem 200-konnym.
- Samochód waży bardzo mało, taką moc mógłby opanować tylko naprawdę doświadczony kierowca. Niewykluczone, że najsilniejsza wersja będzie tylko dla zawodowców. Amatorom zaoferujemy 100-160 KM - wyjaśnia konstruktor.

Auto powstało spontanicznie, jest alternatywą dla każdego, kto nie może lub nie chce mieć motocykla. Ludzie boją się wsiąść na motor, bo podczas wypadku są narażeni na bezpośrednie zderzenie. Niektórzy panowie mają domowy zakaz od żon.
- Udało mi się połączyć frajdę z jazdy na motorze i wysoki poziom bezpieczeństwa. Stalowa rama jest klatką, zamontowałem sportowy fotel, punktowe pasy. Bardzo ważna jest strefa kontrolowanego zgniotu - tłumaczy Rogalski.
Połączenie osiągów z nietypową stylizacją to mieszanka wybuchowa, obok której nie można przejść obojętnie. Kilka dni temu, gdy umówiliśmy się z konstruktorem na bulwarze, marotti wzbudziło spore zainteresowanie. - Co to za maszyna? Sam pan to zbudował? Jak szybko można tym pojechać? - dopytywali przechodnie. - To niesłychane! Jak można wymyślić coś takiego? Wygląda, jak kosmiczny pojazd! - zachwycała się gorzowianka.

Rogalski zdaje sobie sprawę, że marotti to auto, które wyglądem budzi kontrowersje. Takie było założenie. - W krajach zachodnich porsche czy ferrari traktowane są jako samochody do szybkiego przemieszczania się. Na ulicach jest ich pełno. Żeby zaimponować płci przeciwnej, trzeba pokazać się w czymś niespotykanym. Moje auto takie właśnie jest - mówi. Uważa, że dzięki marotti możemy się pokazać w kraju i za granicą. - W Polsce może nie zrobić dużej kariery, za to w USA owszem - podsumował internauta MrHajdek.

Podstawowa wersja ma kosztować 100 tys. zł. Ale można zażyczyć sobie dowolną grafikę na karoserii, wybrać moc silnika i inne elementy, jak amortyzatory, wyposażenie kokpitu. Konstruktor myśli jeszcze o dwuosobowym marotti w systemie tandemu (fotel za fotelem) i zamontowaniu dachu.
Rogalski jest o krok od zrealizowania swojego projektu, auto od 1,5 roku ma rejestrację i jeździ po drogach. Trwają poszukiwania inwestora strategicznego, od którego będą zależały dalsze losy naszej rodzimej marki. - Na początku szukaliśmy sponsora wśród ludzi biznesu, ale szybko okazało się, że to pomysł nietrafiony z różnych względów. Teraz rozmawiamy z dużymi firmami związanymi z motoryzacją, które dla takich projektów mają więcej serca - dodaje.
Jeśli znajdzie się sponsor, pierwsze egzemplarze trafią do sprzedaży na początku sezonu letniego 2011.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska