Mejza: Jestem w stanie wziąć odpowiedzialność za województwo
Przypomnijmy, radny Łukasz Mejza w poprzednich wyborach parlamentarnych startował z list Polskiego Stronnictwa Ludowego otrzymując 10.490 głosów. Lepszy rezultat miała jednak Jolanta Fedak (13.792 głosów) i to ona objęła jedyny mandat, który przypadł Ludowcom w naszym województwie. Lubuska posłanka zmarła jednak pod koniec 2020 roku, pojawiła się więc kwestia objęcia jej funkcji w Sejmie przez inną osobę. Pierwszy w kolejności jest Łukasza Mejza.
W wywiadzie udzielonym dla „GL” radny stwierdził, że wciąż zastanawia się nad objęciem mandatu poselskiego. Jednym z powodów zwłoki jest rzekomo szereg interesujących propozycji, które mu złożono, w tym również dotyczących pozycji marszałka województwa lubuskiego. Radny przyznał, że pojawiła się oferta, aby objął właśnie to stanowisko.
- Mimo relatywnie młodego wieku mam już duże doświadczenie zarówno biznesowe, jak i polityczne. To już nie są czasy PRL-u, dziś to młodzi odważni ludzie zmieniają świat – tłumaczy Mejza. - W Lubuskiem potrzeba nam więcej zdolnych menadżerów, którzy pchną nasze województwo na ścieżkę rozwoju. Dlatego z odwagą podchodzę do tej propozycji, gdybym się bał, nigdy bym nie został przedsiębiorcą ani samorządowcem. Pociąg ze zmianami wjeżdża na peron. Mówię wprost: jestem w stanie wziąć odpowiedzialność za województwo!
Ciemnoczołowski: Deklaracje wyssane z palca
Sebastian Ciemnoczołowski, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w sejmiku, jest mocno sceptyczny wobec deklaracji Łukasza Mejzy. – Jesteśmy największą partią tworzącą koalicję w Lubuskiem. Ze mną ani z szefem KO w regionie radny na temat objęcia funkcji marszałka nie rozmawiał – podkreśla Ciemnoczołowski.
- Pan radny stosuje kabotyńskie metody, robi wokół siebie wielki szum, wykorzystuje swoje pięć minut. Ale to są jedynie puste słowa, moja mama też może dzieciom opowiadać takie bajki. Deklaracje o rzekomej propozycji zostania marszałkiem uważam za kompletnie wyssane z palca. Radny Mejza zna się jedynie na PR i tak też należy odczytywać jego słowa. Uważam, że trzeba mieć olbrzymi tupet, aby głosić takie „rewelacje” bez żadne pokrycia – mówi polityk KO.
Sebastian Ciemnoczołowski odniósł się również do słów Łukasza Mejzy, który ostatnio w jednym z wywiadów stwierdził, że jest generałem prezydenta Janusza Kubickiego. – Sądzę, że jest to uwłaczające dla funkcji posła. Radny, jeśli obejmie mandat poselski, powinien służyć mieszkańcom, a nie prezydentowi jakiegoś miasta – zaznacza nasz rozmówca.
Haręźlak: Nie nadążam za planami radnego
Jak do sprawy kandydatury Łukasza Mejzy na marszałka podchodzi klub Samorządowe Lubuskie? – Nikt z nami nie rozmawiał na ten temat – komentuje krótko Wioleta Haręźlak, przewodnicząca sejmiku oraz SL. – To są jakieś osobiste plany zawodowe radnego Mejzy. Ja przyznaję szczerze, że niestety za nimi nie nadążam. Uważam jednak, że pan radny przyjmie ostatecznie mandat poselski po zmarłej Jolancie Fedak.
Kościk: Radny otrzymał olbrzymią szansę
- Gratuluję radnemu Mejzie takich propozycji. Osobiście jestem ciekaw, od kogo je otrzymał. Gwarantuję, że z klubem Prawa i Sprawiedliwości żadne rozmowy na ten temat się nie toczyły – twierdzi z kolei Zbigniew Kościk, radny sejmiku z PiS.
- Myślę, że przy obecnej konstelacji w sejmiku województwa możliwość objęcia funkcji marszałka przez radnego jest mało realna. Pan Mejza w wieku 29 lat otrzymał olbrzymią szansę, aby móc pełnić zaszczytną funkcję posła. Myślę, że warto, aby ją wykorzystał i działając na rzecz Lubuszan udowodnił, że zasługuje na ewentualną reelekcję. Nie ma potrzeby, aby uprawiać teraz takie polityczne zabawy, szczególnie że okoliczności dotyczące przejęcia mandatu poselskiego są przykre – uważa radny Kościk.
Porycki: Do odwołania marszałka potrzeba 18 głosów
Wicemarszałek Łukasz Porycki zwraca uwagę, że przed ewentualną zmianą najpierw należałoby odwołać obecnie urzędującą marszałek Elżbietę Polak. – Aby odwołać marszałka należy zebrać 18 głosów. Skoro pan radny deklaruje, że może objąć to stanowisko to chyba wie, o czym mówi. Czas pokaże, jak to realnie wygląda. W moim przekonaniu, przy obecnym układzie politycznym w województwie lubuskim jest to niemożliwe – twierdzi Porycki.
Ale zwraca też uwagę na inną kwestię. – Ja panu radnemu Mejzie bardzo dobrze życzę. Jesteśmy politykami z jednego pokolenia. Jeśli jego ambicją jest zostanie marszałkiem to może o to walczyć. Nie słyszałem jednak, aby w tej kwestii toczyły się jakieś rozmowy z PSL. Wiem natomiast, że pan radny rozmawia z prezesem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na temat swojej ewentualnej roli w parlamencie. Jak to jednak będzie wyglądać to już zależy od decyzji samego radnego Mejzy – zaznacza wicemarszałek Porycki.
Polak: Halo tu Ziemia!
Jak całą sprawą komentuje sama marszałek Elżbieta Polak? - Totalne zauroczenie sobą. Halo tu Ziemia! Niektórzy, żeby zaistnieć choć przez chwilę i zwrócić na siebie uwagę, atakują znane osoby. Niestety, czas pandemii sprzyja stalkingowi. To zjawisko, w kontekście nowych mediów i technologii, społeczności sieciowych, nowoczesnych komunikatorów niestety upowszechnia się, również w Lubuskiem - ironizuje lubuska marszałek.
Jeśli radny Łukasz Mejza zrezygnuje z objęcia mandatu posła, następny w kolejności jest obecny lubuski wicemarszałek, Stanisław Tomczyszyn z PSL, który w wyborach uzyskał 3.150 głosów.
Wideo: Rozmowa z Łukaszem Mejzą, kandydatem do Sejmu z listy PSL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?