Marszałek nie chce "Gazety Lubuskiej" w urzędzie

W komunikacie porównano aktualną działalność naszego tytułu do czasów kiedy Gazeta Lubuska była organem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. „Nawet w najgorszych czasach komuny Gazeta starała się zachować minimum bezstronności i cytując partyjnych kacyków pozostawiała Czytelnikom miejsce do własnych przemyśleń.” - napisano w urzędniczym komunikacie.

Pełną treść oświadczenia zamieściła w mediach społecznościowych marszałek Elżbieta Anna Polak. Pod jej postem zaroiło się od komentarzy. Osoby związane zawodowo z urzędem i środowiskiem politycznym Platformy Obywatelskiej poparły decyzję.

„Też przestałem kupować. Tradycja tak, ale teraz to nie "Gazeta Lubuska", a w dużej części biuletyn PiSu. Szkoda tytułu, ale przecież widzimy - nie tylko Gazetę PiS potrafi zniszczyć. - napisał brat byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, radny Mirosław Marcinkiewicz.

„Nawet za komuny tego szmatławca nie czytałem” - komentował Zbigniew Mrowiec.

„Ja już 5 lat nie kupuje. Bajki lubię czytać ale pisane przez uznanych pisarzy. Tych co teraz tworzą gazety to nawet dzieci mówią, że kłamią naocznie rozumują, bo posiadają rozum.” - pisała Teresa Łubińska.

Obok wsparcia marszałek pojawiły się także głosy krytykujące decyzję.

„To trochę niedojrzałe i niemądre, a już ogłaszanie tego w ten sposób jest najzwyczajniej głupie.(…)

JEST PANI MARSZAŁKIEM nie tylko czytelników prasy proopozycyjnej. Dzięki temu głupiemu ruchowi urzędnicy i Pani nie dowiedzą się o tym, co myślą mieszkańcy Lubuskiego - ta cześć, która lubi GL.” - skomentował bloger Robert Bagiński.

Radny powiatu świebodzińskiego Michał Motowidełko zwrócił uwagę na kwestie własnościowe grupy Polska Press, która jest właścicielem lubuskiego tytułu:

„Super sprawa Pani Marszałek –tzn., że jak właścicielem był „Niemiec” to urząd kupował, jak jest to tytuł nasz polski, krajowy to już nie warto? Może łatwiej byłoby stwierdzić wprost: jak częściej pisali o nas dobrze to płaciliśmy, dziś jeśli cokolwiek krytykują to już nie ma po co, ani za co? Byłoby łatwiej.” - oceniał.

Do tematu odniósł się również prezes Polskiego Radia Zachód. Piotr Bednarek przypomniał, że to nie pierwszy raz kiedy Urząd Marszałkowski ze względu na krytykę, odcina się od mediów.

„Z Radiem Zachód Pani Marszałek już od dawna nie współpracuje. Najlepiej drukować własną gazetkę i ją czytać. Wtedy samopoczucie będzie wspaniałe. Powodzenia.” - skonstatował prezes regionalnej rozgłośni.

Kilka miesięcy temu podczas politycznej demonstracji marszałek Elżbieta Anna Polak mówiła o tym, że Gazeta Lubuska nie jest już jej pismem i dlatego urząd rozpoczął wydawanie własnej gazety pt. Nasza Lubuska. W przyszłorocznym budżecie województwa zapisano na ten cel 1,5 mln zł.

Od redakcji:

To prawda, że krytycznie oceniamy jakość sprawowania władzy przez rządzącą regionem koalicję. Nie możemy przymykać oczu na deficyty, które widzimy w wielu obszarach. Czynimy to jednak mając na względzie dobro Lubuszan, którzy oczekują od mediów, by te patrzyły władzy na ręce. Ze względu na tą szczególną rolę nie możemy pełnić funkcji bajkowego zwierciadełka, które kłamało by tylko przypodobać się złej królowej. Nie w tym rzecz. Pogodziliśmy się z tym, że jesteśmy atakowani za naszą pracę. Odcinanie się jednak od przepływu, także krytycznych informacji, zaburza niezwykle ważny mechanizm demokratycznego społeczeństwa. Mamy nadzieję, że z czasem przyjdzie trzeźwiąca refleksja, która zmieni polityczne decyzje marszałek. Pozbawionych naszych wydań urzędników prosimy o kontakt. Redakcja podejmie kroki mające przeciwdziałać Państwa informacyjnemu wykluczeniu.