Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek nie pomaga

Henryka Bednarska
Dług lecznicy jest niemal równy rocznemu budżetowi regionu.

Zarząd województwa nie wie, jak rozwiązać problemy najbardziej zadłużonego szpitala w kraju. Panuje w nim bezkrólewie. Długów przybywa, czas ucieka, a przez to oddala się szansa na pomoc rządu.

Jutro marszałek ogłosi konkurs na stanowisko dyrektora. Zarząd województwa (PO, PiS i PSL) zdążył już odwołać dwóch szefów lecznicy. W sprawie szpitala to chyba jedyny efekt 100 dni pracy zarządu, choć jest to kluczowy problem do rozwiązania.

Nikt nic nie wie

Dziś największy dłużnik w kraju (300 mln zł) nie ma nawet dyrektora. Jeśli szpital upadnie, jego zobowiązania przejmie województwo, co grozi mu bankructwem. Zadłużenie lecznicy jest niemal równe rocznemu budżetowi regionu! Tymczasem marszałek Krzysztof Szymański (PO) nie pojawił się w szpitalu ani razu. Także wówczas, gdy przez odejście kardiologów z pracy zagrożone było bezpieczeństwo mieszkańców północy regionu.

Gołym okiem widać, że zarząd nie ma pomysłu na rozwiązanie problemów lecznicy. Miała mu w tym pomóc firma konsultingowa. Ale przez źle sprecyzowane warunki przetargu w pierwszej odsłonie pomysł spalił na panewce. Jedyna firma, która się zgłosiła, zażądała aż 1,2 mln zł. Zarząd, i słusznie, się nie zgodził. Nie ma firmy, nie ma konsultacji i pomysłu.

- 11 kwietnia kolejne otwarcie kopert - zapowiada wicemarszałek Elżbieta Płonka (PiS). Czy tym razem uda się kogoś wyłonić? I na ile będzie to firma pomocna? Nie wiadomo. Długu przybywa, czas ucieka, tymczasem do czerwca lecznica ma mieć gotowy program restrukturyzacji, żeby starać się o pomoc rządu.

W szpitalu panuje bezkrólewie. W styczniu zarząd odwołał Leszka Wakulicza. To za nieuzasadnione podwyżki, jak argumentował. Kolejny dyrektor stracił posadę, bo nie chciał zgodzić się na... podwyżki (dla kardiologów). Wojciech Martula współpracował z zarządem tylko dwa miesiące. Od odwołania pierwszego dyrektora mija dwa i pół miesiąca, a dopiero jutro zarząd ogłosi konkurs na stanowisko! Nowy szef lecznicy ma być za 14 dni.

Zarząd województwa się miota i robi dobrą minę do złej gry. Zawarcie pokoju z kardiologami celebrował w świetle telewizyjnych kamer, choć sam wywołał wojnę, nakazując zabranie im podwyżek. Choć szpital zatrudnia czterech prawników na etatach, to piątemu zlecił znalezienie oszczędności (wypowiedzenie umów). Kosztowało to prawie 30 tys. zł.

Od ściany do ściany

Na ostatnim sejmiku wicemarszałek Płonka zapowiedziała zwolnienia emerytów, rencistów, także ludzi z dublujących się stanowisk. Może też i innych. Szkopuł w tym, że nikt nie wie, ilu to pracowników. Wszystko jest dopiero liczone, tworzony jest też schemat organizacyjny (!). Dyr. ds. ekonomicznych Anna Hirniak na razie wie, że ci, którzy do 2008 r. nabędą prawa emerytalne albo już je mają, to 150 osób. Kolejne kilkadziesiąt do zwolnienia zajmuje różne stanowiska. Czy pracę straci 200-300 osób, czy więcej, nie wiadomo. Nikt nie potrafi podać liczby.

Ale żeby nie było, że zarząd nic nie robi: teraz wymyślił, by z jednego szpitala stworzyć dwa. Zupełnie samodzielne. - Przy Walczaka z opieką długoterminową i ostry przy Dekerta - tłumaczy Płonka. Trzy lata temu połączono trzy szpitale w jeden, by teraz rozdzielić go na dwa! - Wystarczy jedna lecznica, ale jeśli ma lepiej obsługiwać pacjentów, niech będzie osiem - mówi z ironią były wicemarszałek Bogusław Andrzejczak. To jego, eseldowski zarząd zdecydował o połączeniu.

Przeciwko tworzeniu dwóch jednostek jest przewodniczący sejmiku Henryk Maciej Woźniak (PO). - Potrzeba planu, liczenia kosztów, a nie pomysłów ze snu - twierdzi. Mało przekonana wydaje się też jedna z autorek pomysłu Płonka. - Jeśli audytor uzna, że ze względów ekonomicznych to złe rozwiązanie, to się wycofam - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska