Konflikt wokół poprawek do budżetu
W poniedziałek 8 marca odbyła się nadzwyczajna sesja sejmiku województwa lubuskiego. Radni mieli zająć się zmianami w uchwale budżetowej, m.in w kwestii ochrony zdrowia, pomocy społecznych, ale też innych inwestycji.
Ale po wystąpieniu radnego Edwarda Fedko z SL, który złożył nowy wniosek o zmiany w budżecie przewodnicząca sejmiku ogłosiła nagle przerwę w obradach do środy. To z kolei oburzyło członków zarządu województwa, którzy wskazywali, że to do ich prerogatyw i kompetencji należy złożenie takiej poprawki na sesji nadzwyczajnej.
- Sesję przerwano w stylu białoruskim – twierdziła później na konferencji marszałek Elżbieta Polak. - Ta sesja trwa już od 15 lutego. Wszystko przygotowane było z należytą starannością przez zarząd. Porządek obrad przyjęty został rzez 18 radnych. Na wniosek klubów opozycji przygotowaliśmy nawet autopoprawkę (dotyczącą rezygnacji zakupu działki pod nową siedzibę urzędu marszałkowskiego – przyp. red.). Niestety, jednak nie mieliśmy szansy na procedowanie tych kwestii – przekonywała.
- To, co stało się podczas obrad sejmiku jest dla nas zaskoczeniem. To, co zrobił radny Fedko nie powinno się zdarzyć. To klasyczny przykład tego, jak nie procedować spraw dotyczących samorządu- uważa z kolei Stanisław Tomczyszyn, wicemarszałek i szef lubuskich struktur PSL.
W podobnym tonie wypowiadał się także Sebastian Ciemnoczołowski z KO: - Dzisiaj na sesji nadzwyczajnej złamano wszelkie procedury wprowadzania zmian w budżecie. Przewodnicząca Wioleta Haręźlak zerwała sesję po raz kolejny nie udzielając głosu zgłaszającym się radnym. Po raz kolejny przerywa się sesję w sytuacji, gdy konieczne jest procedowanie dotyczące dodatkowych środków na ochronę zdrowia - twierdzi Ciemnoczołowski.
Zdaniem radnych koalicji rządzącej jest to próba zablokowania prac sejmiku w sytuacji, gdy niezbędne jest jak najszybsze podjęcie poprawek, w celu przekazania dodatkowych funduszy na walkę m.in. z koronawirusem.
„Trzeba rozdzielić kwestie zdrowotne, społeczne od pozostałych inwestycji”
Ale z takim stawianiem sprawy nie zgadzają się radni opozycji, m.in. właśnie przewodnicząca Wioleta Haręźlak. – Jestem przewodniczącą całego sejmiku, reprezentuję wszystkich radnych. Przed sejmikiem odbyło się spotkanie szefów poszczególnych klubów. Było widać, że koalicja rządząca nie ma większości. Aby pójść do przodu zaproponowaliśmy, aby oddzielić w poprawkach kwestie zdrowotne i społeczne od pozostałych inwestycji, bo one są najważniejsze i my się z nimi zgadzamy. Taką uchwałę przygotował radny Fedko. Zarząd mógł przyjąć naszą propozycję, ale zdecydowano się na konfrontację. Przerwanie obrad to dodatkowy czas na znalezienie kompromisu – tłumaczy przewodnicząca. I dodaje, że po wznowieniu obrad każdy radny będzie mógł się wypowiedzieć zgodnie ze zgłoszeniami.
Dlaczego dla SL tak ważne jest rozdzielenie poprawek? – Bowiem pod płaszczykiem dodatkowych funduszy na służbę zdrowia czy DPS-y próbuje się przepchnąć również inne projekty, jak na przykład zakup działki pod nowy budynek urzędu marszałkowskiego za ok. 80 mln zł. Takich przykładów jest więcej, ich zasadność należy omówić w innym terminie – przekonuje radna Aleksandra Mrozek.
Zdaniem radnych opozycyjnych kluby KO, PSL oraz SLD straciły realną większość w sejmiku, ale stosując szantaż moralny w postaci wydatków na ochronę zdrowia chcą rządzić tak, jak wcześniej…
Wideo: Samorządowe Lubuskie powstało w ubiegłym roku. Co mówiła wówczas jedna z założycielek klubu?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?