Burmistrz Andrzej Skałuba mówi, że najbardziej wstrząsnął nim widok martwych zwierząt, posypanych jedynie środkiem odkażającym, które składowane są w aluminiowych pojemnikach stojących przy popegeerowskich zabudowaniach. Wieko jednego z nich się nie domyka. Gdyby nie zima, ludzie we wsi mieliby nie tylko smród hodowli, który już dziś wdziera się do ich domów, ale też szczury i inne paskudztwa.
Jeszcze większy strach towarzyszy im, gdy mówią o lokalnym ujęciu wody, znajdującym się obok świniarni. Na zdjęciach, które nam dostarczyli, widać, że hodowla niemal pływa w nieczystościach. - Zbiornik na nie jest przepełniony, a zawartość wylewa się na glebę. Ziemia wokół jest nasiąknięta gnojowicą - pokazuje Cezary Nowaczewski, sołtys Sułowa. Dodaje, że zagrożony jest też leżący w sąsiedztwie rezerwat przyrody Natura 2000.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w czwartek (14 lutego) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?