Celem poniedziałkowych badań w korytarzach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego ma być ustalenie przyczyn masowego pomoru hibernujących tam nietoperzy. - Martwe osobniki wyślemy do naszego laboratorium w Puławach, gdzie będą poddane specjalistycznym badaniom. Chcemy poznać przyczynę ich śmierci. Podejrzewamy, że mogą na coś chorować - mówi Małgorzata Matysek, powiatowa lekarz weterynarii z Międzyrzecza.
M. Matysek towarzyszyć będą przewodnicy po MRU, którzy znają podziemia jak własną kieszeń. Zamierzają spenetrować labirynt podziemnych korytarzy o łącznej długości około 32 km. Nie wykluczają, że akcja zakończy się dopiero jutro. W styczniu na kilkukilometrowym odcinku natknęli się na 49 martwych gacków, nocków i mopków. Kilka z nich wysłano potem do Puław. Przeprowadzone tam badania wykluczyły wściekliznę, ale - jak przypuszcza M. Matysek - przyczyną śmierci skrzydlatych ssaków mogła być inna choroba. Dlatego teraz zostaną poddane bardziej dokładnym badaniom. Dlaczego nie zrobiono ich od razu?
- W styczniu mogłam zlecić tylko badania pod kątem wścieklizny, bo płaci za nie państwo. Ja nie miałam na to pieniędzy. Teraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska postanowiła sfinansować kompleksowe badania - tłumaczy.
Poniemieckie bunkry w okolicach Międzyrzecza to największe w Unii Europejskiej zimowe siedlisko nietoperzy. W 1980 r. utworzono tam rezerwat. Potem umocnienia zostały objęte programem Natura 2000, zaś z inicjatywy RDOŚ powstał plan ochrony zimowiska. Wszystkie nietoperze i ich siedliska są objęte ochroną.
Przyrodnicy: Ludzie zmasakrowali śpiące nietoperze
Planowana na poniedziałek akcja to pokłosie naszych wcześniejszych publikacji o martwych ssakach, na które natknęli się przyrodnicy podczas styczniowych badań w rezerwacie. Kierujący nimi dr Tomasz Kokurewicz poinformował dziennikarzy, że ponad 200 nocków zostało zabitych przez ludzi. Nasze publikacje odbiły się głośnym echem w całym kraju. Informacje o masakrze w podziemnym zimowisku powtórzyło za nami wiele portali przyrodniczych i informacyjnych.
Już po pierwszym artykule w "Gazecie Lubuskiej" RDOŚ zawiadomiła prokuraturę. Po wstępnych badaniach policja wykluczyła, że nietoperze zostały zabite przez ludzi. Komenda Wojewódzka Policji wydała komunikat na ten temat. Tymczasem T. Kokurewicz i inni uczestnicy badań zgodnie podtrzymują wersję o masakrze dokonanej przez człowieka.
- Składaliśmy zeznania na ten temat, dostarczyliśmy też policjantom zrobione przez nas zdjęcia oraz martwe nietoperze zabezpieczone w międzyrzeckich bunkrach podczas styczniowego liczenia. To bardzo mocne dowody. Martwych ssaków było tam znacznie więcej. 204 zostały zabite przez ludzi. Miały połamane skrzydła, poodrywane głowy, część była zmiażdżona. Kuny nie powodują takich obrażeń. Przede wszystkim, nie miażdżą butami swoich ofiar - przekonuje.
Syndrom białych nosów?
Naukowcy nie wykluczają, że skrzydlate ssaki mogą na coś chorować. Np. na tzw. syndrom białego nosa. Kokurewicz wyjaśnia, że to rodzaj grzyba, który przetrzebił nietoperze na wschodnim wybrzeżu USA. Ma charakterystyczne objawy.
- Grzyb atakuje nosy hibernujących ssaków. Pojawiają się na nich białe narośla, nietoperze zdychają w trakcie snu zimowego. Choroba dotarła już do Europy. Z obserwacji naszych kolegów z Holandii i Niemiec wynika jednak, że europejskie gatunki są na nią prawdopodobnie odporne, gdyż nie odnotowali tak gwałtownego spadku liczebności jak w USA - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?