Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masaż na miejscu

Eugeniusz Kurzawa
Elżbieta Brychcy już od 11 lat troszczy się o fachową rehabilitację mieszkańców siedleckiej gminy. Korzystają tu oni m.in. z zabiegu przy zastosowaniu prądów interferencyjnych.
Elżbieta Brychcy już od 11 lat troszczy się o fachową rehabilitację mieszkańców siedleckiej gminy. Korzystają tu oni m.in. z zabiegu przy zastosowaniu prądów interferencyjnych. fot. Bartłomiej Kudowicz
Gdy Elżbieta Brychcy chciała rozbudować gabinet rehabilitacji do rozmiarów przychodni, pojawiły się problemy. Ale w końcu pomysł został zrealizowany!

W piątek Dominik Dzikowski z Babimostu, jeden z pacjentów placówki, podjechał na wózku do wstęgi i przeciął ją. W ten sposób oficjalnie został w Siedlcu uruchomiony Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej - Rehabilitacja Lecznicza.

Pomysłodawczynią jest E. Brychcy z Obry, która już 11 lat prowadzi rehabilitację mieszkańców siedleckiej gminy. Dotąd jednak miała tylko niewielki gabinet w piwnicy wiejskiego ośrodka zdrowia. Teraz sporą, nowoczesną placówkę.

Gdy niecałe dwa lata temu E. Brychcy chciała uczynić to, co w końcu uczyniła, spotkała się z nieoczekiwanymi problemami.

Opory mieszkańców

- Dostałem telefony od mieszkańców wsi, że gmina chce sprzedać ośrodek zdrowia - objaśnił nam wówczas sytuację Eugeniusz Śledź, sołtys Siedlca i radny. Zwołał radę sołecką, która przedyskutowała informację o zamiarze zbycia przez samorząd części ośrodka zdrowia na przychodnię rehabilitacyjną.

- Ludzie nie chcą, żeby się pozbywać ośrodka. Wieś budowała go w czynie społecznym, w tych murach jest nasz wysiłek - przekazał sołtys. Rada gminy odstąpiła od zamiaru sprzedaży.

- Nie ukrywam, że między innymi chodziło o pomoc pani Brychcy, ale głównie szło o stworzenie "ścieżki" prywatyzacji mienia komunalnego - podał "GL" Romuald Mikołajewicz, jeden z ówczesnych radnych, inicjator prywatyzacji ośrodka.

E. Brychcy, z którą wtedy rozmawialiśmy wyjaśniła, że jeśli ma dalej prowadzić rehabilitację (jedyną placówkę w gminie) musi rozbudować skromny gabinet i spełnić wymogi Narodowego Funduszu Zdrowia.

- A jeśli mam inwestować, to chcę w swoje - uznała E. Brychcy. Inwestycja to kredyt, a żeby dostać kredyt, konieczny jest akt własności. I kółko się zamyka. Część radnych - w interesie publicznym- chciała zatem jej pomóc wywołując uchwałę o sprzedaży. Nie udało się. - Jestem teraz na rozdrożu, nie wiem co robić dalej - mówiła nam rehabilitantka.

Nie załamała rąk

Jednak nie załamała rąk, jak dziś widać. - Wydzierżawiła od gminy dodatkową część ośrodka zdrowia z prawem pierwokupu - dodaje wójt Adam Cukier.

Wchodząc do wiejskiego ośrodka zdrowia po wyglądzie widać od razu, którą część zajmuje NZOZ Rehabilitacja Lecznicza. Wejście jest od frontu. Nowe, przebudowane wnętrze to 160 mkw.

- Doprowadziłam prąd, kanalizację, wymieniłam okna - wylicza E. Brychcy. - Pomieszczania są dostosowane do warunków NFZ, także unijnych i sanepidu.

Szefowa (jednoosobowej załogi) oprowadza po placówce. Estetyczne pomieszczenia do magnetoterapii, masażu, sala ćwiczeń - sprzęt w kolorach żółtych lub niebieskich. Boksy do rehabilitacji z przesuwnymi drzwiami. W niektórych już są pacjenci korzystający ze światłolecznictwa, masażu czy hydroterapii.

- Ludzie przyjeżdżają nie tylko z gminy Siedlec, ale także z Lubuskiego, z Babimostu, nawet z Sulechowa - cieszy się z zainteresowania pacjentów E. Brychcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska