Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masowe zwolnienia w zielonogórskim Zastalu

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
archiwum GL
W poniedziałek do zielonogórskiego urzędu pracy trafiło pismo o zwolnieniu w byłym Zastalu 150 osób. Wypowiedzenia dostaną już w sierpniu. Kolejnych 150 pracowników trafi na bruk we wrześniu.

Jeszcze tydzień temu wiceprezes Janina Król z zielonogórskiego oddziału firmy Tabor Szynowy Opole, czyli byłego Zastalu, zapewniała nas, że zrobi wszystko, by pracownicy nie trafili na bruk. - Myślimy jak zakład ratować - dodała. Wczoraj wiceprezes Król ustami swojej sekretarki powiedziała, że żadnych komentarzy nie będzie. Mamy dzwonić do Opola. Tam też nie chciano z nami rozmawiać. Mimo że telefonowaliśmy kilkakrotnie. Informację o zwolnieniach grupowych w byłym Zastalu potwierdził nam natomiast Józef Konieczny, szef związkowców. - Stało się. Już w sierpniu zwolnionych zostanie 150 osób, pozostali, czyli też około 150 pracowników, dostaną wypowiedzenia we wrześniu. Taką decyzję podjął zarząd Taboru Szynowego.

- A powody? - pytamy. - Ekonomiczne - odpowiada Konieczny. - Szukano zleceń na produkcję wagonów, ale niestety ich nie znaleziono. Dlatego likwidowany jest oddział w Zielonej Górze i cała produkcja będzie przeniesiona do Opola lub Ostrowa Wielkopolskiego. To już koniec Zastalu - dodaje ze smutkiem Konieczny.

Co na to Powiatowy Urząd Pracy? - Dziś dostałam informację o zwolnieniu 150 osób w spółce Tabor Szynowy - powiedziała nam Irena Radziusz, dyrektor urzędu. I dodała: - Wystąpiliśmy z propozycją pomocy. Jeśli tylko zakład się zgodzi, to nasi urzędnicy spotkają się z pracownikami Zastalu, udzielą im pomocy prawnej, poinformują o ofertach pracy, możliwości przejścia na emeryturę lub rentę. Czekamy na odpowiedź - dodała dyrektor Radziusz.

Pan Kazimierz pracuje w Zastalu 44 lata. - Trafiłem tu w 1968 roku. Dzisiaj cholernie mnie boli, że tak się to kończy. Chciałem dotrwać do emerytury, ale niestety nie udało się. Myślę, że dostanę zasiłek przedemerytalny. Kto dzisiaj tak wiekowego faceta zatrudni, kiedy młodzi nie mogą znaleźć pracy? - pyta retorycznie.

- Tu spędziłem młodość i większość życia - opowiada pan Edward, który pracuje w Zastalu 37 lat. - A najgorsze, że do emerytury brakuje prawie cztery lata. Pewnie trafię na zasiłek, bo kto zatrudni sześćdziesięcioparolatka? Szkoda, że tak kończy się historia Zastalu. Kolejny nasz rozmówca, pan Piotr nie załamuje rąk. - To pewnie kłopot, kiedy traci się pracę. Ale nie zamierzam rozpaczać. Dostawałem tu na rękę najczęściej 1.500 zł miesięcznie. Innym też tak marnie płacili. Dlatego nie boję się, poszukam innej pracy - tłumaczy.

Następne hale są praktycznie puste. W jednej na torach stoją trzy wagony. Pomalowane, gotowe do wysyłki. Robotnik szlifuje ściany. - Pracuję tu 17 lat. Przed laty tu się dobrze zarabiało, dziś niestety trudno wyciągnąć dwa tysiące opowiada. - Dlatego pewnie pojadę pracować do Niemiec. Trzeba sobie radzić. Tu już nic dobrego nas nie czeka. Słyszałem, że za kilka dni będą demontować i wywozić maszyny. Zastal to już przeszłość.

Małgorzata Kordoń, rzecznik prasowa Wojewódzkiego Urzędu Pracy poinformowała nas, że od stycznia do końca czerwca w Lubuskiem 33 firmy i spółki zapowiedziały zwolnienie prawie 700 osób. Pracowników byłego Zastalu jeszcze w tej statystyce nie uwzględniono. Które firmy chcą zwolnić najwięcej? - Takiej informacji nie możemy udzielić, bo mogłaby ona wpłynąć na pogorszenie sytuacji ekonomicznej zakładu - słyszymy w odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska