Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maszewo: Podłożyli gminie świnię

Redakcja
- Nie ma żadnego numeru, śladu rejestracji - stwierdził mł. asp. Sylwester Nowicki, zaglądając martwej świni za ucho
- Nie ma żadnego numeru, śladu rejestracji - stwierdził mł. asp. Sylwester Nowicki, zaglądając martwej świni za ucho fot. Ryszard Poprawski
Ponad 150-kilogramowego martwego wieprza znaleziono wczoraj w Połęcku. Sprawą zajęła się policja, a padlina pojechała już... pod Wrocław.

Wczoraj w gminie wrzało od samego rana. Do urzędu zatelefonował jeden z leśnych strażników. Przekazany komunikat brzmiał wyjątkowo dobitnie, ale i nieprawdopodobnie. - Ciało martwego, ponad 150-kilogramowego wieprza leży przy drodze z Połęcka do Czarnowic. Zajmijcie się tym, bo się zrobi chryja - usłyszał w słuchawce urzędnik.

Numeru za uchem brak
Czemu chryja? Każde padnięte zwierzę, zgodnie z przepisami i normami weterynaryjnymi, musi być utylizowane. W takim przypadku obowiązek spada na samorząd, na którego terenie znaleziono padlinę.

Władze gminy nie namyślały się wiele i zawiadomiły policję. Niecałą godzinę po telefonie od pracownika nadleśnictwa na miejscu zjawiło się dwóch funkcjonariuszy krośnieńskiej komendy powiatowej policji i tylu też pracowników urzędu.

Faktycznie 100, może 150 metrów od drogi, w rowie melioracyjnym leżało truchło olbrzymiego wieprza. - Jest tu kilka dni, skoro tak napęczniało - stwierdził na oko mł. asp. Sylwester Nowicki, zakładając gumowe rękawiczki. Zaraz zajrzał za ucho świni, żeby się przekonać, czy przypadkiem nie ma jakiegoś numeru, rejestracji, które ułatwiłaby znalezienie właściciela. - Nie ma nic - ze skrzywioną miną dodał policjant.

Truchło przywiózł traktor

Skąd świnia wzięła się na polu? Ślady opon wskazują na to, że ktoś przywiózł ją traktorem. Swoją teorię ma inspektor ds. rolnictwa w urzędzie gminy w Maszewie Roman Rękawek. - Na moje oko sprawa wygląda tak - zaczął półszeptem. - Jakiemuś rolnikowi świnia padła. Chłop, w porozumieniu z myśliwymi, ciało przekazał jako nęcisko, na przykład na lisy. W innym wypadku, niepisanym prawem, pewnie martwa świnia wylądowałaby w ziemi.
Teorię inspektora Rękawka potwierdza fakt, że wieprza znaleziono jakieś 30 kroków od myśliwskiej ambony.

Tak czy inaczej, w całej okolicy zrobiło się głośno o sprawie świni. Wójt Dariusz Jarociński postawił sprawę jasno. - Ktoś musi odpowiedzieć za swój czyn! - grzmi. A te mocne słowa nie biorą się tylko z jego twardego charakteru. Gmina będzie musiała pokryć koszty transportu zdechłego wieprza do utylizacji. - Najbliższy zakład jest... koło Wrocławia - łapią się za głowę urzędnicy.

Policja wszczęła śledztwo. Tuż przed 15.00 martwa świnia, specjalistycznym autem pojechała do Prusinowic pod Wrocławiem.

ARTUR MATYSZCZYK
0 68 324 88 20
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska