- Mieszkańcy Cigacic uważają, że urzędnicy zostawili ich na pastwę losu i wcale nie blokowali budowy masztu telefonii komórkowej.
- Nie było tak, że urzędnicy czy władze gminy zostawili ludzi i nie interesowali się problemem. Na prośby protestujących mieszkańców Cigacic od razu interweniowaliśmy i staraliśmy się uniemożliwić budowę.
- Co zrobił urząd, żeby maszt nie został wybudowany?
- Wydałem decyzję o odmowie ustalenia lokalizacji masztu. Miałem na uwadze protesty mieszkańców obawiających się szkodliwego promieniowania z nadajnika telefonii komórkowej.
- Dlaczego nie dało to rezultatu?
- Inwestor odwołał się od mojej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zielonej Górze. Podkreślił zgodność budowy masztu z przepisami o ochronie środowiska i uzgodnienia z wojewodą lubuskim. Moja decyzja została, niestety, przez Kolegium uchylona.
- Musiał pan więc wydać decyzję o ustaleniu warunków inwestycji?
- Nie miałem innej możliwości. Starostwo dało pozwolenie na budowę.
- Urząd w świetle przepisów był w tej sprawie bezsilny?
- Inwestycja mogłaby zostać zaprzestana tylko wtedy, gdyby właściciel terenu nie był nastawiony na zysk. Innej drogi zablokowania budowy masztu nie było.
- Maszt zostanie wybudowany?
- Mimo że rozumiem protestujących, nie mam jak prawnie im pomóc. Maszt powstanie na prywatnym terenie w strefie przemysłowej.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?