Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matej Zagar: - Moje treningi to tajemnica

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Matej Zagar ma 27 lat, jest Słoweńcem. Na stałe mieszka w Lublanie. Kawaler. Siedmiokrotny indywidualny mistrz swego kraju. Pozostałe sukcesy: sześciokrotny uczestnik cyklu GP (w 2007 r. XIV, w latach 2003, 2004, 2005, 2008 i 2009 z dzikimi kartami), brązowy medalista IMŚJ (2004), zloty IMEJ (2002), dwukrotnie złoty IME (2004, 2008), srebrny (2006) oraz brązowy (2005) MEP. Polskie kluby: Włókniarz Częstochowa (2006), Apator Toruń (2007), Marma Polskie Folie Rzeszów (2008) i Caelum Stal Gorzów Wlkp. (od 2009).
Matej Zagar ma 27 lat, jest Słoweńcem. Na stałe mieszka w Lublanie. Kawaler. Siedmiokrotny indywidualny mistrz swego kraju. Pozostałe sukcesy: sześciokrotny uczestnik cyklu GP (w 2007 r. XIV, w latach 2003, 2004, 2005, 2008 i 2009 z dzikimi kartami), brązowy medalista IMŚJ (2004), zloty IMEJ (2002), dwukrotnie złoty IME (2004, 2008), srebrny (2006) oraz brązowy (2005) MEP. Polskie kluby: Włókniarz Częstochowa (2006), Apator Toruń (2007), Marma Polskie Folie Rzeszów (2008) i Caelum Stal Gorzów Wlkp. (od 2009). fot. Kazimierz Ligocki
- Czuję się dumny, będąc częścią tutejszej społeczności - mówi niespełna 27-letni Matej Zagar, słoweński żużlowiec ekstraligowej Caelum Stali Gorzów Wlkp. W żółto-niebieskich barwach będzie jeździł drugi rok z rzędu.

- Rozmawiamy przy okazji charytatywnego balu gorzowskiego klubu na rzecz Hospicjum Św. Kamila. Brałeś już kiedyś udział w takiej imprezie?
- Nie, robię to pierwszy raz. Bardzo mi się podoba, że tak profesjonalny klub jak Caelum Stal ma tylu wspaniałych sympatyków, myślących nie tylko o żużlu. Imponuje mi, iż dostrzegają również potrzeby ciężko chorych ludzi. Czuję się dumny, będąc częścią tej społeczności.

- Opowiesz komuś o gorzowskiej inicjatywie w Słowenii lub w Anglii?
- Na pewno podzielę się wrażeniami z moją rodziną. W Słowenii nie ma jednak dużych pieniędzy na speedway, więc trudno będzie powtórzyć taką imprezę w moim kraju. Co innego w Anglii. Tam ludzie żywo reagują na słowo ,,dobroczynność''. Spróbuję więc zarazić moich promotorów z Eastbourne Eagles ideą Caelum Stali.

- Pomówmy o zbliżającym się sezonie. Jak wypadły twoje badania wydolnościowe, przeprowadzone w gorzowskim klubie dzień przed balem?
- Bardzo dobrze. Trener Czesław Czernicki powiedział, że jest zadowolony z pracy, jaką wykonałem. Ja też nie mam sobie nic do zarzucenia. Fizycznie czuję się wyśmienicie. Szczerze mówiąc, nie mogę się już doczekać pierwszego meczu.

- Gdzie się przygotowujesz do sezonu?
- U siebie w domu, w Lublanie.

- A co konkretnie robisz?
- To jest najwyższa tajemnica. Nikomu jej nie zdradzę (śmiech).

- Zapytam więc inaczej: jakie dyscypliny sportu uprawiasz oprócz żużla?
- Jest ich kilka: narciarstwo, windsurfing, motocross, koszykówka i judo. Od zeszłego roku, gdy doznałem kontuzji prawego barku, muszę być jednak bardzo ostrożny. Wykonuję tylko te ćwiczenia, które nie grożą odnowieniem się dokuczliwego i bardzo bolesnego urazu.

- Załóżmy teoretycznie, że pierwszy mecz odbędzie się już jutro. Czujesz się do niego w pełni przygotowany?
- Moje ciało jest gotowe, lecz aury nie da się oszukać. Wszędzie leży pełno śniegu, więc na razie nie ma mowy o specjalistycznych treningach żużlowych. A bez nich trudno byłoby od razu stanąć przed taśmą i ścigać się o ligowe punkty.

- Pomówmy o twoich sprzętowych przygotowaniach do sezonu. Ile będziesz miał motocykli i jakiej marki?
- Jeżdżę na GM-ach. W tym roku będę dysponował pięcioma kompletnymi maszynami i kilkoma zapasowymi silnikami. Niektóre z nich są stare, ale w pełni sprawne, niektóre zupełnie nowe. Wszyscy wiemy, jak duża presja towarzyszy wynikom w polskiej ekstralidze. Żaden ambitny i szanujący swoją profesję żużlowiec nie pozwoli sobie na to, by wyeliminowały go z walki kłopoty sprzętowe. Do tego dochodzi jeszcze czynnik psychologiczny. Czujemy ducha zespołu i wspólną odpowiedzialność za rezultaty, jakie osiągamy. To powoduje, że zarówno w parkingu, jak też na torze zawsze dajemy z siebie sto procent możliwości.

- Pojawisz się jeszcze w Gorzowie przed końcem zimy?
- Na razie taka wizyta nie jest zaplanowana. Ale nigdy nie wiadomo, co się wydarzy za tydzień lub dwa. Jeśli będzie trzeba, to z przyjemnością przyjadę do Gorzowa, bo czuję się tutaj wyśmienicie. Wiem, że z powodu ściskających Polskę mrozów i śniegów trener myśli o kilkudniowym zgrupowaniu na torze w Gorican. Na pewno się tam wybiorę, bo ze Słowenii do Chorwacji mam żabi skok. Ważne będzie też sześć sparingów, umówionych z ekstraligowymi drużynami tuż przed rozpoczęciem rozgrywek. Dziś nikt nie ma jednak pewności, czy pogoda pozwoli nam je odjechać.

- Co myślisz, czytając nazwiska zawodników Caelum Stali, zakontraktowanych na sezon 2010?
- O razu odniosłem wrażenie, że nasz klub ma ogromne ambicje. Ja też, więc pod tym względem wszyscy się zgadzamy. Wspaniale było usłyszeć, że najsilniejsza ligowa para świata, Nicki Pedersen i Tomasz Gollob, pojadą właśnie w Caelum Stali. Sporo obiecujemy sobie po walecznym Tomku Gapińskim, a prawdziwą sensacją rozgrywek może się okazać nasz nowy australijski junior Sam Masters. Nigdy go jeszcze nie spotkałem, ale nasłuchałem się wielu interesujących opowieści o jego nieprzeciętnym talencie żużlowym. Myślę, że zdobywane przez Sama punkty mogą mieć decydujące znaczenie w wielu spotkaniach.

- A jak widzisz swoją rolę?
- Liderami drużyny na pewno będą Pedersen i Gollob. Nie ma się co oszukiwać: to przede wszystkim oni mają zapewniać Gorzowowi przewagę nad wszystkimi rywalami. Ja zostanę ustawiony w parze chyba z Gapińskim. Jeśli trener tak zdecyduje, to nie będziemy mogli osiągać gorszych wyników od duetów, w których pojadą Nicki i Tomek.

- Zaryzykujesz typowanie, na którym miejscu Caelum Stal zakończy najbliższe rozgrywki?
- Bardzo bym chciał, aby chłodne kalkulacje były zgodne z moimi prywatnymi życzeniami. A te sięgają bardzo wysoko, bo nawet złotych medali. Musimy pamiętać, że nasz los leży w naszych rękach. Nie przeciwników. Ich składy i potencjalne możliwości są na razie tylko zapisane na papierze. Wszelkie opinie i przewidywania zostaną zweryfikowane na torze. Wygra klub, który najlepiej potrafi przekuć swoje organizacyjne, finansowe i sportowe możliwości na wynik drużyny.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska