Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Stupiński: - Lewe skrzydło jest moim sportowym przeznaczeniem. A goli narzucałem już w całej karierze grubo ponad tysiąc

Robert Gorbat
Robert Gorbat
W obecnych rozgrywkach Ligi Centralnej Mateusz Stupiński zdobył dla Budnex Stali w ośmiu spotkaniach 38 goli.
W obecnych rozgrywkach Ligi Centralnej Mateusz Stupiński zdobył dla Budnex Stali w ośmiu spotkaniach 38 goli. Robert Gorbat
- Chciałbym jeszcze na koniec kariery awansować z kolegami do Superligi - mówi Mateusz Stupiński, lewoskrzydłowy i wyborowy strzelec występującej w Lidze Centralnej piłki ręcznej Budnex Stali Gorzów.

Podczas sobotniego (3 grudnia) meczu z KPR Autoinwest Żukowo kibice fetowali twoją tysięczną bramkę dla Stali. Wiedziałeś, że szykuje się taki jubileusz?
Tak, choć nigdy nie liczyłem i nie spisywałem rzuconych goli. Nie ukrywam, że to bardzo miłe uczucie, gdy można się zapisać w historii klubu. Statystyką zajęli się trener Oskar Serpina i kierownik drużyny Marcin Imański. Brali pod uwagę tylko moje występy w barwach Stali, czyli ostatnie dziewięć lat. Liczyli bramki, zdobyte w ligach i Pucharze Polski, ale tylko na szczeblu centralnym. Gdyby więc doszły gole z pucharowych spotkań na szczeblu okręgu, gdzie rywalizowaliśmy z drużynami z Zielonej Góry, Świebodzina i Nowej Soli, to ten tysiąc pewno „pękłby” wcześniej.

Pamiętasz pierwszego gola dla Stali?
To było w wyjazdowym spotkaniu z rezerwami Nielby Wągrowiec. Jeszcze w trzeciej lidze, za trenera Janusza Szopy. Wróciłem wtedy do Gorzowa po rekonstrukcji więzadeł w kolanie i opuściłem kilka pierwszych meczów. Ten pojedynek w Wągrowcu był w czwartej lub piątej kolejce.

Twoja kariera w seniorskich drużynach trwa już 16 lat. W swoim sportowym CV masz zdecydowanie więcej klubów niż tylko Stal.
Zaczynałem w AZS Gorzów, potem była jeszcze Ostrovia Ostrów i przez pół roku ASPR Zawadzkie. Gdyby więc sumować wszystkie moje gole, te pewno wyszłoby ich ponad 1.200. Bo rocznie ligowy zawodnik z ofensywnymi zadaniami powinien rzucać ponad sto bramek.

Grasz na pozycji lewoskrzydłowego. To było „od zawsze” twoje miejsce na boisku?
Gdy zaczynałem przygodę z piłką ręczną w Szkole Podstawowej numer 15 w Gorzowie, świętej pamięci trener Piotr Gintowt ustawił mnie początkowo jako rozgrywającego. Byłem bardzo drobnej konstrukcji, miałem metr czterdzieści w kapeluszu, a koszulka z krótkimi rękawkami sięgała mi nadgarstków. Dość szybo przestawił mnie jednak na skrzydło. Pamiętam, że wtedy byłem na niego strasznie zły, bo na środku rozegrania kreuje się grę i cały czas jest się przy piłce. A to kręciło mnie najbardziej. Dziś patrzę na to inaczej i jestem mu dozgonnie wdzięczny, że odkrył we mnie lewoskrzydłowego.

Czyli cała seniorska kariera to było już granie po lewej stronie boiska?
Tak, od pierwszych treningów w ekipie AZS, który akurat bił się skutecznie o awans do ekstraklasy. Pamiętam swój debiut w seniorskim szczypiorniaku. Dostałem od trenera Michała Kaniowskiego dziesięć minut gry w ligowym spotkaniu z Grunwaldem Poznań. Na trzy oddane rzuty zdobyłem dwa gole. Czyli wyszło całkiem nieźle.

Nie tęskniłeś za inną pozycją?
Nie, bo spełniam się sportowo na lewym skrzydle. Ta pozycja wymaga szybkości, zwinności, dynamiki i dobrej techniki rzutów. A dzięki pracy z dobrymi szkoleniowcami udało mi się wypracować te cechy.

Czy są w twoim dorobku mecze, które szczególnie pamiętasz?
Po awansie do ekstraklasy zagraliśmy na inaugurację w Gorzowie z ówczesnymi mistrzem Polski, Wisłą Płock. I udało się nam zremisować. Bramki wtedy nie zdobyłem, ale przeżycie było niezwykłe, takie do zapamiętania na całe życie.

A najważniejsza bramka?
Wierzę, że taka jest jeszcze przede mną. Mam 34 lata, lecz bardzo chciałbym awansować z obecną drużyną do Superligi. Jestem realistą i zdaję sobie sprawę, że w tym sezonie pociąg z napisem „awans” już nam raczej odjechał. Ale za rok znowu spróbujemy. Oby z dobrym skutkiem. To byłoby świetne zwieńczenie mojej kariery.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska