Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka z babcią walczą o chłopca

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Babcia oskarża córkę o maltretowanie syna. Córka babcię o jego porwanie. W poniedziałek dziesięciolatek był przesłuchiwany. Na rozprawę przyniósł długi kabel, którym miał być bity przez matkę... Sąd orzekł, że chłopiec na razie zostanie z babcią.
O sprawie pisaliśmy już wcześniej
O sprawie pisaliśmy już wcześniej

O sprawie pisaliśmy już wcześniej

13.10 Samochód z wnuczkiem i babcią podjeżdża przed sąd przy ul. Chopina. Środki ostrożności jak na procesach gangsterów: auto natychmiast obstawia czterech policjantów. - Poprosiłam o to, bo bałam się, że rodzice chłopca będą chcieli go uprowadzić - tłumaczy babcia. Potem dochodzi jeszcze dwoje mundurowych.

Dziesięciolatek i jego opiekunka idą w kordonie przez cały sąd, aż do sali. Dochodzi do małej przepychanki i matce na chwilę udaje się przytulić synka. - Kocham cię! - szlocha kobieta. - Weź przestań... - odpowiada chłopak z obojętnym uśmiechem. Wchodzi na salę. Tam czeka na niego kamera na statywie, sędzia i psycholog. Zaczyna się przesłuchanie.

Zrobię wszystko, by nie cierpiał

Matka z babcią walczą o chłopca

13.16 Na korytarzu pełno dziennikarzy. Matka chłopca Katarzyna Pawlak nie kryje żalu do własnej matki, która chce odebrać jej prawa rodzicielskie. - Jak możesz mi to robić?! Dlaczego?! Złamiesz mu życie! Nauczysz go tylko nienawiści do innych - syczy przez łzy. Babcia nie daje się sprowokować. Przesiada się dalej. Reporterom tłumaczy, że walczy o wnuka dla jego dobra. - Był bity, maltretowany, poniżany. Nie mogłam na to pozwolić. Zrobię wszystko, by już nie cierpiał - mówi z wyraźnym przejęciem.

W międzyczasie wychodzi adwokat pani Katarzyny. Okazuje się, że podczas przesłuchania chłopiec kategorycznie odmówił powrotu do rodziców. Pokazał też kabel, którym miał być bity. Matka zaczyna płakać. - Nigdy go nie uderzyłam. Mam jeszcze drugie dziecko, oboje są dla mnie najważniejsi na świecie. Nie wiem, co odbiło mojej mamie. I nie wiem, co daje mojemu synowi, że tak mówi - szlocha. Przekazuje adwokatowi zdjęcia jej z synem (potem chłopiec zabierze je ze sobą).

14.05 Przesłuchanie trwa, ale z sali wychodzi sędzia Łukasz Staszak i prosi dziennikarzy: - Nie róbcie z tego sensacji. To rodzinna sprawa, chodzi nam tylko o dobro dziecka.

Synuś, mamusia tak cię kocha!

14.11 Sąd prosi matkę na salę. Ta wbiega i od razu rusza w stronę syna. Zaczyna od słów: "Synuś, mamusia tak cię kocha". Policjanci zamykają drzwi. Słychać szloch, lamenty, potem spokojne rozmowy.

14.30 Pawlak wychodzi z sali. Jest załamana. - Zeznawał jak maszyna. Mówił, że nie chce ze mną być, że go biłam. Jakby wyuczył się tego na pamięć. Boże... On ma wyprany mózg. Jest na jakichś prochach! - opowiada.
Potem w złości krzyczy na matkę. Wypomina jej śmierć ojca i to, że druga z córek zerwała z nią kontakty. Starsza kobieta pierwszy raz nie wytrzymuje: podsuwa okulary na czoło i długo pociera oczy w milczeniu. W końcu Pawlak rzuca na cały korytarz: - Do końca życia będziesz sama! Zestarzejesz się w samotności! Nikogo przy tobie nie będzie! Niech cię piekło pochłonie!

15.13 Sąd ogłasza, że do 3 lutego, gdy zacznie się sprawa o ograniczenie praw rodzicielskich pani Katarzyny, chłopiec będzie pod opieką babci.
Malec pod eskortą policji opuszcza sąd tylnym wejściem, wsiada do samochodu. Matce udaje się pożegnać z nim tylko przez szybę.

- Ja to wszystko robię z miłości. Kocham go i zrobię wszystko, by do mnie wrócił. Nie odpuszczę - zaklina się matka.

- Nie ma pan pojęcia, jak mi ciężko. Przecież on powinien być wychowywany przez rodziców, a nie babcię. Ale kocham go ponad wszystko i nie pozwolę krzywdzić - mówi babcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska