Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Media oburzone naciskami na GL

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Naciski marszałek Elżbiety Polak na „Gazetę Lubuską”, o których napisaliśmy w poniedziałek, odbiły się szerokim echem w ogólnopolskich mediach. Sprawa pisma przesłanego do redakcji z żądaniem „weryfikacji osób”, które piszą o głośnej aferze WORD, była komentowana przez uznanych publicystów. W opiniach dominuje zaskoczenie i niedowierzanie, że urzędnicy mogli się posunąć do wyrażanej bezpośrednio presji na dziennikarską niezależność.

- Platforma Obywatelska założyła, że wolność słowa jej nie służy. Wobec tego będzie atakować wszystkie media, które uznaje za niekontrolowane przez siebie – ocenia Katarzyna Gójska, z Gazety Polskiej Codziennie – Gazeta Lubuska opisała niezwykle ważny temat lokalny i stała się przez to obiektem ataku politycznego. Dlatego, że zaszkodziła działaczom totalnej opozycji – mówiła w TVP Info dziennikarka.

Władzy województwa lubuskiego zależy na wyciszeniu afery. Tak uważa Jerzy Jachowicz, publicysta tygodnika Sieci i dodaje, że urząd przekracza dopuszczalne granice.

- Fakt podawania w medium patologii w WORD, będącego filią urzędu, jest rzeczą wstydliwą i taką, która zdaniem pani marszałek rzuca cień na miejscowe władze – mówił w telewizyjnym programie Jachowicz, podkreślając, że skandaliczne naciski w Lubuskiem, nie są wyjątkiem – Media lokalne często przeżywają takie nieprzyjemne sytuacje, kiedy miejscowe władze i mafijne układy wywierają na nie presję. Niebywałe jest tu to, że mamy do czynienia z atakiem na całkowicie niezależną od samorządu gazetę. Samorząd mając inne możliwości polemiki z tekstem, który stawia go w złym świetle, może skorzystać z tych instrumentów jeśli uważa, że materiał dziennikarski jest przesadzony, częściowo zmanipulowany czy nie podaje wszystkich racji – przypomina uznany dziennikarz śledczy.

Piotr Nisztor z Telewizji Republika nie ma wątpliwości, że nacisk marszałka i pismo rzecznika, to sytuacja niedopuszczalna. Publicysta podkreśla znaczenie mediów lokalnych w oczyszczaniu życia publicznego.

- Gazety lokalne są fundamentem funkcjonowania mediów. To właśnie w nich są opisywane różnego rodzaju afery, które dopiero po jakimś czasie media centralne rozwijają. Takim przykładem może być „afera starachowicka". Jeśli dochodzi do tak poważnych nacisków, ci, którzy je wywierają, powinni być za to piętnowani. Mam nadzieję, że wszystkie osoby, które tyle mówią o demokracji i wolności słowa, ważni politycy opozycji, w tej sprawie zabiorą głos. Niektórym urzędnikom wydaje się, że skoro od wielu lat sprawują jakąś funkcję, to im się po prostu należą pozytywne artykuły i pochwały. Tak nie jest. Rolą dziennikarzy jest pokazywanie niewygodnych faktów i niezamiatanie spraw pod dywan – komentował Nisztor.

Naciski na redakcję z oczekiwaniem zmian w zespole dziennikarskim pojawiły się po serii artykułów poświęconych oskarżeniom o mobbing i molestowanie w gorzowskim WORD. W sprawie pojawiają się kolejne fakty. Do tematu będziemy wracać na łamach GL.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska