Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Medycy chcą pracować i więcej zarabiać

Redakcja
Andrzej Wołoszyn, lekarz specjalista, ortopeda pracuje na kontrakcie w szpitalu w Zielonej Górze
Andrzej Wołoszyn, lekarz specjalista, ortopeda pracuje na kontrakcie w szpitalu w Zielonej Górze fot. Tomasz Gawałkiewicz
W większości szpitali zmienia się system zatrudnienia. Efekt? Pensja lekarza nawet 11 tysięcy złotych brutto miesięcznie.

Andrzej Wołoszyn, lekarz specjalista, ortopeda pracuje na kontrakcie w szpitalu w Zielonej Górze.

Andrzej Wołoszyn, lekarz specjalista, ortopeda pracuje na kontrakcie w szpitalu w Zielonej Górze.

- Świadczę szpitalowi usługi jako indywidualny gabinet lekarski. Sam się zatrudniam, a więc limit czasu pracy zależy ode mnie. To jest plus kontraktu. Podpisałem umowę na wykonanie określonej pracy i jeśli się z tego nie wywiązuję, tracę. To dobra motywacja. Sam opłacam sobie ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, podatki, nie mam prawa do bezpłatnego urlopu i zwolnień. Wcześniej bywało, że pracowałem w miesiącu nawet 270 godzin w różnych miejscach. Teraz mniej pracuję, więcej czasu spędzam w szpitalu. Odstąpiłem miejsca pracy dla innych lekarzy, których i tak brakuje na rynku. Czy więcej zarabiam? Nie chcę o tym mówić.

Z informacji, które zebraliśmy w naszych szpitalach wynika, że najwyżej do końca stycznia są ustalone grafiki dyżurów lekarskich. W niektórych lecznicach tylko na dwa najbliższe tygodnie. Prawie wszędzie toczą się negocjacje, które mają doprowadzić do podpisania umów, w których lekarze zgodzą się na dłuższy niż 48-godzinnny tydzień pracy. Te ograniczenia narzuciły nowe przepisy obowiązujące od 1 stycznia i zgodne z prawem unijnym. Lekarze podpisują umowy, ale chcą wyższego wynagrodzenia. Dyrektorzy muszą rozwiązać ten problem. Stąd długie często i trudne negocjacje. Dziś próbujemy odpowiedzieć jeszcze na kilka pytań związanych z tym problemem.

Po co te przepisy?
- Istotą zmienionej ustawy, która weszła w życie od stycznia jest po pierwsze zapewnienie bezpieczeństwa pacjentom, poprzez zagwarantowanie regularnego czasu pracy lekarzy, czyli żeby aż tyle nie pracowali jak dotąd. Drugim ważnym aspektem jest potraktowanie dyżuru jako świadczenia pracy i wliczanie go do godzin pracy - mówi Dariusz Perzanowski, radca prawny.

Czy jest dość doktorów?

Dyrektorzy muszą obsadzić dyżury tak, aby nie naruszać prawa i jednocześnie zapewnić całodobową opiekę pacjentom. - Ustalanie dyżurów to dla nas wielki problem. Lekarz zatrudniony w szpitalu pracuje 7 godzin 35 minut. W ciągu tygodnia daje to ok. 40 godzin. Łatwo policzyć, że zostaje mu według nowych przepisów ok. 10 godzin tygodniowo na dyżury. Żeby nie złamać prawa będzie mógł wziąć w miesiącu jeden dyżur zwykły i jeden świąteczny - mówi Jerzy Miadziołko, dyrektor szpitala w Wolsztynie.

Tylko że problem jest jeszcze inny. Praca przez 48 godzin nie zapewni obsady dyżurów, bo w szpitalach jest za mało lekarzy. Dlatego muszą pracować dłużej, a więc niezgodnie z obecnymi przepisami.

Ile chcą zarabiać?

Co robią dyrektorzy? Mają dwa wyjścia. Zatrudnić doktorów na umowę cywilno-prawną, bo wtedy ich 48 godzin nie dotyczy. Na kontraktach lekarze pracują w Lubinie, w Żarach, w Nowej Soli, Sulechowie, Drezdenku, Kostrzynie i Skwierzynie. Drugim rozwiązaniem jest podpisanie klauzuli opt-out, która pozwala na dobrowolne wydłużenie czasu pracy. I tu lekarze żądają podwyżek. W ZOZ w Głogowie trwają ciężkie rozmowy. - Lekarze za dużo chcą - mówi dyrektor Jarosław Skowroński. - Niektórzy nawet 300 proc. podwyżki, inni 100 zł za godzinę ponadwymiarowej pracy. Szef głogowskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Marek Waligóra, chirurg z 30-letnim stażem pracy, starszy asystent oddziału nie chce mówić o zarobkach. Ile powinien zarabiać taki lekarz? - 10 tysięcy? - pytaliśmy. - Samej pensji to tak, byłbym zadowolony. Ale to niemożliwe - mówił.

Wciąż o podwyżkach rozmawiają lekarze w Zielonej Górze. Jak powiedziała nam rzecznik lecznicy, postulaty lekarzy odbiegają znacznie od możliwości finansowych dyrekcji. - Chcemy stosownego wynagrodzenia - mówi Maciej Cerbiński, lekarz z zespołu negocjacyjnego: -

Czy 2.050 zł na rękę dla lekarza z drugim stopniem specjalizacji po 20 latach pracy to godziwe wynagrodzenie? - pytał nas.

Z naszych informacji wynika, że w regionie są bardzo duże różnice w wynagrodzeniach kontraktowych lekarzy - od 4 do 11 tys. zł.

Czy będzie kasa z NFZ?

Szefowie szpitali po cichu liczą, że w trakcie roku dostaną jakieś pieniądze z funduszu zdrowia. - Dyrektorzy mogą liczyć na dodatkowe pieniądze w ciągu tego roku. Już wczoraj otrzymaliśmy projekt pierwszej zmiany planu finansowego na 2008 rok - proponuje ona na świadczenia zdrowotne dodatkowe 33 mln zł. Część z tych pieniędzy zasili budżety szpitali - powiedziała wczoraj Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik lubuskiego NFZ.

MAGDALENA RADUSZYŃSKA
0 68 324 88 70
mraduszynska@gazetalubuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska