Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Menadżer Województwa Lubuskiego. Ścisły umysł sprawdza się w każdej sytuacji

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Ewa Zacłona, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Nowej Soli podczas ferii zimowych nadzorowała prowadzone w szkole remonty
Ewa Zacłona, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Nowej Soli podczas ferii zimowych nadzorowała prowadzone w szkole remonty Eliza Gniewek-Juszczak
Rzadko się zdarza, aby uczennica została dyrektorem szkoły. Ale w przypadku Ewy Zacłony, tak było. W ub. roku zaczęło się dziać w LO tyle, że oczywistą była nominacja do plebiscytu GL.

Kiedy chodzimy po korytarzach Liceum Ogólnokształcącego w Nowej Soli, trwają jeszcze ferie, ale nie ma spokoju, pracownicy budowlani uwijają się między klasami. Kończą remont związany z kolejną, wielką inwestycją w szkole. W 2016 roku oddano do użytku stadion lekkoatletyczny i powstał projekt, dzięki któremu szkoła stanie się nowoczesną placówką.

Wrodzone zdolności

Posadzka przetrwa nie tylko ten remont, ale pewnie wiele następnych lat. Była już, kiedy Ewa Zacłona uczyła się w tej szkole i nie przychodziło jej do głowy, że kiedyś może tutaj pracować. Jednak to, że będzie nauczycielką było jasną sprawą. Już w szkole podstawowej tłumaczyła bliskim zawiłości matematyczne. Kiedy brat przygotowywał się do egzaminów wstępnych na studia dyskutowali razem na temat rozwiązań co trudniejszych zadań. – Brat też ma umysł ścisły, ale jeśli ktoś chciał w rodzinie i wśród znajomych, żebym coś wyjaśniła z matematyki, to przychodzili do mnie, mimo, że jestem młodsza. Mama przyjmowała to jako wizję mojej przyszłości. Oboje rodzice mnie wspierali i pomogli mi w zdobyciu wykształcenia. Mama twierdziła, że mam predyspozycje do bycia nauczycielką – wspomina dzisiaj pani Ewa. – Miałam szczęście do wspaniałych nauczycieli matematyki, w szkole podstawowej była to Aleksandra Kochańska, a w szkole średniej – prof. Feliksa Wojtasik, legenda matematyczna Nowej Soli, która wykształciła wiele pokoleń.

Po ukończeniu nowosolskiego LO, które w tym czasie nosiło imię Janka Krasickiego, Ewa Zacłona udała się na studia matematyczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. – Po studiach wróciłam w rodzinne strony, a właściwie nigdy do końca stąd nie wyjechałam, tak mi się akurat życie ułożyło, że przebywałam w domu rodzinnym przez cały czas – wyjaśnia nasza kandydatka.
Podjęła pracę w szkole, którą ukończyła, 1 września w 1993 roku. To pierwsze i jedyne miejsce pracy. – Tak, to pierwsza praca, ale czy ostatnia, czas pokaże. Losy, plany i przygody są różne. Najpierw pracowałam tylko jako nauczyciel matematyki, później dodatkowo, jako nauczyciel podstaw przedsiębiorczości. Tematy te są w sferze moich zainteresowań. Przygotowanie do tego przedmiotu przydało się też w pełnieniu obecnego stanowiska – opowiada pani Ewa, która ukończyła też studia podyplomowe związane z zarządzaniem oświatą. Nowy etap w życiu zaczął się 1 września 2012 roku, kiedy jako nauczycielka szkoły rozpoczęła przygodę na stanowisku dyrektora.

Dobre duchy z przeszłości

W szkole jest dobra atmosfera sprzyjająca uczeniu się – tak mówią sami uczniowie, z którymi często rozmawiamy. To bohaterowie artykułów publikowanych na łamach Gazety Lubuskiej: Sławek Fudalej, Aleks Joński, Natalia Sahaj. – Ważne, aby wyzwolić w uczniach dobrego ducha współzawodnictwa, konkurencji. Dzięki takim postawom uczniowie mogą motywować się nawzajem. Myślę, że jesteśmy szkołą przyjazną. Próbujemy pokazać uczniom jak ważny jest wszechstronny rozwój, ten fizyczny i intelektualny, i ten poznawczy. Zależy nam, żeby patrzyli troszeczkę szerzej, nie tylko na Internet czy własne podwórko. Przykład, że tak można? Aleks Joński, który działa w teatrze Avis, funkcjonującym pod szyldem szkoły i miejskim. Mateusz Małecki, który wyrósł z teatru Avis – cieszę się, że nie jest celebrytą – osiągnął niewątpliwie sukces i na pewno jego kariera będzie się rozwijała – przyznaje dyrektor szkoły. – Zachęcamy uczniów do startowania w konkursach i olimpiadach, tak jak Sławek Fudalej czy Agata Babiarz, którzy dostali stypendium marszałka województwa lubuskiego, to mnie bardzo cieszy.

- Czy na podobny wszechstronny rozwój można było liczyć na przełomie lat 80. i 90.? – pytam. – Kończyłam szkołę, kiedy doświadczaliśmy innego ustroju, to też wpływało na nasze postrzegania świata. Dzisiaj ten świat jest inny, przepływ informacji jest o wiele szybszy, ale ważne jest, żeby ludzi traktować z szacunkiem. I myślę, że taki klimat szacunku i wzajemnego zrozumienia, współpracy jest bezcenny. Myślę, że kiedyś też był taki, ale realizowany trochę w innej formie. Ten duch szkoły z przeszłości, to mocna strona liceum – podkreśla dyrektorka.

Przyszłość, nie zawsze jest niewiadomą

- Tak żyć, żeby mnie ludzie mnie szanowali i nie płakali przeze mnie, żeby być dobrym człowiekiem. Nie ma dla mnie znaczenia stanowisko, jakie piastujesz, ale ważne, abyś była dobrym człowiekiem – wyraża swoje życiowe motto dyrektor Zacłona. – Czy uczennice czasem płaczą? – dopytuję. – Myślę, że mogło to mieć miejsce. Ale mogę zagwarantować, że ze swojej strony robię wszystko, aby uczeń odniósł sukces. Staram się zrobić naprawdę wszystko, pytanie czy ktoś chce podjąć pałeczkę. Czasami, kiedy trafi się jedynka, te łzy mogą się zakręcić w oku – wyjaśnia.

Ewa Zacłona uczy klasę IIIa. Realizuje z uczniami program podstawowy i rozszerzony. – Uczymy się od siebie nawzajem – mówi pani Ewa.

W wolnym czasie książki

– Trzeba mieć troszeczkę przerwy, jakąś odskocznię – odpowiada pani Ewa na pytanie, czy szkoła wypełnia jej cały czas. – Bardzo lubię teatr, kino, książki. Wypatrzyłam w księgarni w Poznaniu, że jest autorka, która napisała kolejną przygodę Herkulesa Poirot – podkreśla.

Dopiero w niedzielę wieczorem szykuje się do lekcji, przygotowuje konspekty, pakuje do teczki sprawdziany. Ma mniej godzin lekcyjnych niż inni nauczyciele, więc mniej czasu zajmuje przygotowanie się, ale zawsze stara się, aby każda lekcja była owocna, by uczniowie jak najwięcej z niej wynieśli i tym samym dobrze przygotowali się do egzaminu maturalnego.

Kiedy nadchodzą wakacje, planuje podróże. Poleca podróż po Polsce wzdłuż ściany wschodniej. – Miałam okazję przejechać się w ciągu dziesięciu dni od Augustowa po Przemyśl. To część kraju, która jest dla mnie zaskoczeniem. Wcześniej w ten sposób nie patrzyłam na te regiony, a tam jest tygiel narodów, wszystkie kultury ze sobą współistnieją, zazębiają się to coś niesamowitego dla mnie – zachęca Ewa Zacłona – kandydatka w plebiscycie Menadżer Roku 2016 Województwa Lubuskiego.

Czytaj też: Wybieramy Menadżera Województwa. Już dziś zgłoś swojego kandydata!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska