Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Męskie kradzieże

JANCZO TODOROW 363 44 60 [email protected]
Nad bezpieczeństwem amatorów kąpieli pod dachem czuwają wykwalifikowani ratownicy oraz kamery telewizyjne.

We wrześniu minie dokładnie pięć lat temu, kiedy do użytku oddano pływalnię. Niewiele miejscowości w regionie może się pochwalić takim obiektem. Od samego początku zainteresowanie Wodnikiem było bardzo duże, najwięcej gości jest z powiatu żarskiego i żagańskiego. - Ale przyjeżdżają nawet z Nowogrodu Bobrzańskiego i Zielonej Góry, nie brakuje również turystów z Niemiec - informuje Zbigniew Kornacki, kierownik pływalni. Nie ma co się dziwić, za miedzą ceny są znacznie wyższe.
Pływalnia funkcjonuje praktycznie przez okrągły rok, jest tylko przerwa na konserwację we wrześniu. To nie znaczy, że w pozostałym czasie nie usuwa się usterek. Obiekt jest również konserwowany, ale odbywa się to w sposób niezauważalny dla gości.

Męskie kradzieże

Nad życiem i zdrowiem kąpiących się czuwają ratownicy o bardzo wysokich kwalifikacjach. Nieco gorzej do tej pory było z bezpieczeństwem rzeczy klientów zostawionych w szatni. Zdarzały się kradzieże, choć od początku zamontowano elektroniczne zamki otwierane za pomocą specjalnego paska. Jednak pod koniec roku lawina włamań i kradzieży w szatni zmusiła kierownictwa do wymiany zamków i zamontowania kamer telewizyjnych.
- Co ciekawe, włamania odnotowano tylko w męskiej szatni - mówi Z. Kornacki. - Ludziom ginęły z szafek portfele, pieniądze, telefony komórkowe. Nie mogliśmy pozostać obojętni wobec zjawiska, zamontowaliśmy nowe, również elektroniczne, ale mocniejsze mechanicznie zamki.

Basen na ekranie

- Koszty tej inwestycji nie są małe, ale musimy dbać o komfort gości - podkreśla Franciszek Dendewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu, Rekreacji i Wypoczynku, pod który podlega Wodnik. - Przez te pięć lat przez pływalnię przewinęło się ok. 400 tys. osób, a odnotowano tylko 10-12 kradzieży.
Za sprawą personelu Wodnika, który przekazał dokładne informacje o sprawcach, policja zatrzymała włamywaczy. To bardzo młodzi ludzie. Teraz szefostwo pływalni ma nadzieje, że będzie spokój, a goście będą mogli spokojnie zażywać kąpieli, nie martwiąc się o rzeczy w szatni. Kierownik Wodnika zapowiada, że chciałby zamontować kamery także w hali basenowej oraz przy wejściu do pływalni. - Mielibyśmy pełny podgląd na to co się dzieje w obiekcie, ponadto kamery z hali podłączylibyśmy do internetu, każdy mógłby zobaczyć na domowym komputerze, czy na basenach jest tłok - mówi Z. Kornacki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska