W czwartek około godz. 15.00 w zielonogórskiej komendzie pojawił się 30-latek. Ku zaskoczeniu policjantów powiedział, że jest sprawcą kradzieży roweru. Wyjaśniał, że zobaczył rower na klatce schodowej jednego z osiedli w mieście. Ukradł rower i od razu pojechał nim do lombardu. Tam sprzedał jednoślad jako swój i wyszedł z gotówką. Dodał, że w chwili kradzieży był pijany.
Jednak w domu zaczęły mężczyznę dręczyć wyrzuty sumienia. 30-latek postanowił, że pójdzie na policję i przyzna się do kradzieży roweru. – Wskazała również lombard, w którym sprzedał rower wart 1,8 tys. zł – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
30-latek nie był nigdy karany. Przyznanie się do kradzieży i zwrócenie roweru nie spowoduje tego, że uniknie on odpowiedzialności. Grozi mu nawet 5 lat więzienia. Skruszony złodziej wyraził chęć dobrowolnego podania się karze. Z pewnością podczas jej ustalania prokurator weźmie pod uwagę skruchę 30-latka.
Policja nie kryje zaskoczenia postawą 30-latka. – Sprawcy kradzieży znikają starając się ukryć ślady, a tutaj mamy postawę odmienna i skruszonego sprawce kradzieży – mówi podinsp. Stanisławska. 30-latek powiedział policjantom, że skontaktuje się z właścicielką jednośladu i osobiście przeprosi ją za kłopot. Kobieta odzyskała już swój rower i nie kryła przy tym zadowolenia.
Zobacz również:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?