1/5
Wszystko wydarzyło się na wysypisku śmieci w czwartek, 8...
fot. żródło: poscigi.pl

Wszystko wydarzyło się na wysypisku śmieci w czwartek, 8 marca, w Zielonej Górze. Straż miejska została zawiadomiona przez pracowników działu zagospodarowania odpadami mężczyźnie, który wpadł do ogniska i poparzył się.


Zaalarmowani strażnicy miejscy przyjechali na wysypisko śmieci. Po chwili znaleźli bezdomnego. Miał trudności z poruszaniem się. Był w fatalnym stanie. Po rozmowie ustalono, że potknął się i upadł na ognisko, w którym wypalane były kable i inne metalowe przedmioty. Twierdził, że nic mu nie jest i nie potrzebuje żadnej pomocy. Osoby, które były razem z nim powiedziały, że bardzo dotkliwe poparzył nogę.

Mężczyzna wyglądał źle. Opadł z sił i miał słaby głos. Strażnicy obejrzeli poparzoną nogę. Wyglądała fatalnie. Rana była bardzo zabrudzona, a noga mocno zaczerwieniona z pęcherzami po poparzeniu. Okazało się, że bezdomny nie pierwszy raz poparzył sobie nogę, nigdy nie leczył ran. Noga był w dodatku zdeformowana po nieleczonym złamaniu kości. Mężczyzna zapewniał, że nie czuje bólu w nodze. Po chwili przyznał się do bardzo silnego bólu biodra.

Dotkliwe poparzona noga wymagała natychmiastowego oczyszczenia i opatrzenia. Strażnicy miejscy zdecydowali się wezwać pogotowie ratunkowe. Bezdomny cały czas twierdził, że nie zgadza się na badania i chce zostać na wysypisku. Próbował przekonać strażników, że jeśli rana będzie mu dokuczała, to sam uda się do szpitala.

Strażnicy nie odpuścili. Wytłumaczyliśmy mężczyźnie czym grozi brak pomocy lekarskiej w takim stanie. Zadziałało. W końcu zgodził się na badania i została zabrany do szpitala.

Zobacz też: Policja rozbiła gang samochodowy działający na niespotykanie wielką skalę


POLECAMY RÓWNIEŻ


2/5
Wszystko wydarzyło się na wysypisku śmieci w czwartek, 8...
fot. żródło: poscigi.pl

Wszystko wydarzyło się na wysypisku śmieci w czwartek, 8 marca, w Zielonej Górze. Straż miejska została zawiadomiona przez pracowników działu zagospodarowania odpadami mężczyźnie, który wpadł do ogniska i poparzył się.


Zaalarmowani strażnicy miejscy przyjechali na wysypisko śmieci. Po chwili znaleźli bezdomnego. Miał trudności z poruszaniem się. Był w fatalnym stanie. Po rozmowie ustalono, że potknął się i upadł na ognisko, w którym wypalane były kable i inne metalowe przedmioty. Twierdził, że nic mu nie jest i nie potrzebuje żadnej pomocy. Osoby, które były razem z nim powiedziały, że bardzo dotkliwe poparzył nogę.

Mężczyzna wyglądał źle. Opadł z sił i miał słaby głos. Strażnicy obejrzeli poparzoną nogę. Wyglądała fatalnie. Rana była bardzo zabrudzona, a noga mocno zaczerwieniona z pęcherzami po poparzeniu. Okazało się, że bezdomny nie pierwszy raz poparzył sobie nogę, nigdy nie leczył ran. Noga był w dodatku zdeformowana po nieleczonym złamaniu kości. Mężczyzna zapewniał, że nie czuje bólu w nodze. Po chwili przyznał się do bardzo silnego bólu biodra.

Dotkliwe poparzona noga wymagała natychmiastowego oczyszczenia i opatrzenia. Strażnicy miejscy zdecydowali się wezwać pogotowie ratunkowe. Bezdomny cały czas twierdził, że nie zgadza się na badania i chce zostać na wysypisku. Próbował przekonać strażników, że jeśli rana będzie mu dokuczała, to sam uda się do szpitala.

Strażnicy nie odpuścili. Wytłumaczyliśmy mężczyźnie czym grozi brak pomocy lekarskiej w takim stanie. Zadziałało. W końcu zgodził się na badania i została zabrany do szpitala.

Zobacz też: Policja rozbiła gang samochodowy działający na niespotykanie wielką skalę


POLECAMY RÓWNIEŻ


3/5
Wszystko wydarzyło się na wysypisku śmieci w czwartek, 8...
fot. żródło: poscigi.pl

Wszystko wydarzyło się na wysypisku śmieci w czwartek, 8 marca, w Zielonej Górze. Straż miejska została zawiadomiona przez pracowników działu zagospodarowania odpadami mężczyźnie, który wpadł do ogniska i poparzył się.


Zaalarmowani strażnicy miejscy przyjechali na wysypisko śmieci. Po chwili znaleźli bezdomnego. Miał trudności z poruszaniem się. Był w fatalnym stanie. Po rozmowie ustalono, że potknął się i upadł na ognisko, w którym wypalane były kable i inne metalowe przedmioty. Twierdził, że nic mu nie jest i nie potrzebuje żadnej pomocy. Osoby, które były razem z nim powiedziały, że bardzo dotkliwe poparzył nogę.

Mężczyzna wyglądał źle. Opadł z sił i miał słaby głos. Strażnicy obejrzeli poparzoną nogę. Wyglądała fatalnie. Rana była bardzo zabrudzona, a noga mocno zaczerwieniona z pęcherzami po poparzeniu. Okazało się, że bezdomny nie pierwszy raz poparzył sobie nogę, nigdy nie leczył ran. Noga był w dodatku zdeformowana po nieleczonym złamaniu kości. Mężczyzna zapewniał, że nie czuje bólu w nodze. Po chwili przyznał się do bardzo silnego bólu biodra.

Dotkliwe poparzona noga wymagała natychmiastowego oczyszczenia i opatrzenia. Strażnicy miejscy zdecydowali się wezwać pogotowie ratunkowe. Bezdomny cały czas twierdził, że nie zgadza się na badania i chce zostać na wysypisku. Próbował przekonać strażników, że jeśli rana będzie mu dokuczała, to sam uda się do szpitala.

Strażnicy nie odpuścili. Wytłumaczyliśmy mężczyźnie czym grozi brak pomocy lekarskiej w takim stanie. Zadziałało. W końcu zgodził się na badania i została zabrany do szpitala.

Zobacz też: Policja rozbiła gang samochodowy działający na niespotykanie wielką skalę


POLECAMY RÓWNIEŻ


4/5
Wszystko wydarzyło się na wysypisku śmieci w czwartek, 8...
fot. żródło: poscigi.pl

Wszystko wydarzyło się na wysypisku śmieci w czwartek, 8 marca, w Zielonej Górze. Straż miejska została zawiadomiona przez pracowników działu zagospodarowania odpadami mężczyźnie, który wpadł do ogniska i poparzył się.


Zaalarmowani strażnicy miejscy przyjechali na wysypisko śmieci. Po chwili znaleźli bezdomnego. Miał trudności z poruszaniem się. Był w fatalnym stanie. Po rozmowie ustalono, że potknął się i upadł na ognisko, w którym wypalane były kable i inne metalowe przedmioty. Twierdził, że nic mu nie jest i nie potrzebuje żadnej pomocy. Osoby, które były razem z nim powiedziały, że bardzo dotkliwe poparzył nogę.

Mężczyzna wyglądał źle. Opadł z sił i miał słaby głos. Strażnicy obejrzeli poparzoną nogę. Wyglądała fatalnie. Rana była bardzo zabrudzona, a noga mocno zaczerwieniona z pęcherzami po poparzeniu. Okazało się, że bezdomny nie pierwszy raz poparzył sobie nogę, nigdy nie leczył ran. Noga był w dodatku zdeformowana po nieleczonym złamaniu kości. Mężczyzna zapewniał, że nie czuje bólu w nodze. Po chwili przyznał się do bardzo silnego bólu biodra.

Dotkliwe poparzona noga wymagała natychmiastowego oczyszczenia i opatrzenia. Strażnicy miejscy zdecydowali się wezwać pogotowie ratunkowe. Bezdomny cały czas twierdził, że nie zgadza się na badania i chce zostać na wysypisku. Próbował przekonać strażników, że jeśli rana będzie mu dokuczała, to sam uda się do szpitala.

Strażnicy nie odpuścili. Wytłumaczyliśmy mężczyźnie czym grozi brak pomocy lekarskiej w takim stanie. Zadziałało. W końcu zgodził się na badania i została zabrany do szpitala.

Zobacz też: Policja rozbiła gang samochodowy działający na niespotykanie wielką skalę


POLECAMY RÓWNIEŻ


Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Nadodrzański Oddział Straży Granicznej promował się Lubuskiem

Nadodrzański Oddział Straży Granicznej promował się Lubuskiem

Świątek wykorzystana (świadomie?) do promocji nowego filmu z Zendayą w głównej roli

Świątek wykorzystana (świadomie?) do promocji nowego filmu z Zendayą w głównej roli

Szukanie zajączka i malowanie wielkiego zwierzaka! To już przedświąteczna tradycja

Szukanie zajączka i malowanie wielkiego zwierzaka! To już przedświąteczna tradycja

Zobacz również

Kolejny sparing żużlowców Falubazu. Do Zielonej Góry jedzie rywal z I ligi

Kolejny sparing żużlowców Falubazu. Do Zielonej Góry jedzie rywal z I ligi

Szukanie zajączka i malowanie wielkiego zwierzaka! To już przedświąteczna tradycja

Szukanie zajączka i malowanie wielkiego zwierzaka! To już przedświąteczna tradycja