ASTROENERGY WARTA GORZÓW WLKP. – STAL BRZEG 1:1 (0:1)
- Bramki: Lazar (75) – Szymczyk (38).
- AsteroEnergy Warta: Wiśniewski – Bielawski, Siwiński, Gajda – Majerczyk, Marchel (od 71 min Kasprzak), Jachno (od 71 min Lazar), Ufir (od 76 min Czerwiński) – Rybicki (od 63 min Zdzichowski), Krauz, Gardzielewicz (od 63 min Burzyński).
- Stal: Jaskuła – Kowalski, Lechowicz, Maj – Kuriata, Szymczyk, Czajkowski, Bronisławski – Czernysz (od 80 min Siudak), Celuch, Niemczyk.
- Żółte kartki: Krauz – Czajkowski, Szymczyk.
- Sędziował: Jakub Popławski (Rosnowo).
- Widzów: 100.
Mogli sobie pomarzyć
– Do końca tej rundy liczę na sześć zdobytych punktów – mówił przed meczem prezes Warty Zbigniew Pakuła. Pierwsze trzy miały się znaleźć w dorobku gorzowian w sobotę. Trudno było o inny plan, bo Stal Brzeg zajmowała przed 15. kolejką spotkań ostatnią pozycję w tabeli, a na wyjazdach zanotowała tylko jeden remis i aż pięć porażek. Boiskowa rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jednak optymistyczne założenia bordowo-granatowych.
Stal przejęła inicjatywę
W pierwszej połowie to ekipa z Opolszczyzny miała zdecydowanie więcej z gry. Goście agresywnie kryli na całej długości i szerokości boiska, przejmowali wiele piłek w środkowej strefie i pod bramką Łukasza Wiśniewskiego co chwilę dochodziło do groźnych spięć. Przewaga przyjezdnych znalazła swe ukoronowanie w 38 min. Michał Kuriata ostro dośrodkował z prawego skrzydła, a wbiegający z głębi pola Michał Szymczyk czystym, mocnym uderzeniem głową posłał futbolówkę pod poprzeczkę bramki gorzowian. Piękna akcja, efektowny gol!
Miejscowi – zanim jeszcze stracili bramkę – dwa razy zatrudnili golkipera Stali. Uderzenia Krystiana Rybickiego z 12 metrów w 30 min oraz „główka” Karola Gardzielewicza w 37 min były jednak zbyt sygnalizowane i lekkie, by sprawić jakiekolwiek trudności stojącemu w „klacie” brzeżan Miłoszowi Jaskule.
Warta w końcu dopięła swego
Po przerwie gra się wyrównała i gorąco robiło się co chwilę pod obydwiema bramkami. Ze strony gości celnie strzelali: Damian Celuch w 49, Dominik Bronisławski w 66 i Jakub Czajkowski w 69 min, zaś spośród warciarzy na podobne wyczyny zdobyli się: Gardzielewicz w 59, Adrian Marchel w 64 oraz Jakub Ufir w 71 min.
Gospodarze dopięli swego kwadrans przed zakończeniem pojedynku. Wprowadzony zaledwie cztery minuty wcześniej na boisko Oliwier Lazar dośrodkował z głębi pola z rzutu wolnego, stoper gospodarzy Dominik Siwiński tylko zamarkował uderzenie głową, więc futbolówka – po wysokim koźle – przelobowała Jakułę i skończyła swój lot dopiero w jego „świątyni”. 1:1!
Żadnej z ekip nie uśmiechał się remis, więc po wyrównaniu przez Wartę obydwie ponownie ruszyły do ataków. Już w 76 min Celuch obił piłką słupek bramki gorzowian, zaś w 90 min meczową piłkę miał kapitan Warty Paweł Krauz, lecz w dogodnej sytuacji uderzył za lekko i pozwolił Jaskule na skuteczną interwencję.
Żadnego zabitego
Dwóch rannych, żadnego zabitego – to powiedzenie jak ulał pasuje do sobotniego pojedynku na stadionie gorzowskiego OSiR przy ul. Olimpijskiej. Po tym meczu pewnym możemy być tylko jednego: obydwa zespoły – czy tego chcą, czy nie – z pewnością do samego końca sezonu będą zamieszane w męczeńską walkę o utrzymanie się na „trzecim froncie”.
Czytaj również:
Lechia Zielona Góra nie obroni tytułu. Dalej w Pucharze Polski gra Stilon i Warta Gorzów oraz Carina GubinPowrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?