A za co naczelniczka chciała się sądzić z Ludwikiem Lehmanem? Poszło o Dzień Edukacji Narodowej. H. Żmuda przekonywała, że nie jest to dzień wolny od pracy, a jedynie od zajęć. W związku z tym nauczyciele w podstawówkach i gimnazjach czuwali w szkołach. Związkowcy uważają, że to powinien być dzień tradycyjnie wolny, a nauczyciele powinni móc go sobie zorganizować tak jak chcą.
Przyjęli oficjalne stanowisko, z którego jasno wynika, że ich zdaniem H. Żmuda powinna odejść z ratusza: "Skompromitowała się ostatnio tak wyraźnie, że nie powinna dłużej piastować funkcji naczelnika." Ponadto w biuletynie Solidarności ukazały się ostre słowa krytyki pod adresem H. Żmudy, nazywano ją nawet donosicielem.
Pani naczelnik zapowiedziała skierowanie pozwu do sądu przeciwko szefowi Solidarności. Tak było w ubiegłym roku, kilka tygodni po nauczycielskim święcie. Wczoraj okazało się, że H. Żmuda zmieniła zdanie, i to radykalnie. - Nie będę pozywała pana Lehmana do sądu, bo miałby rewelacyjną reklamę za moje pieniądze - powiedziała. - Jestem rozsądną kobietą, przemyślałam więc wszystko i doszłam do takich wniosków. Wolę te pieniądze, a nie są one małe, wydać na inne cele. Na przykład na potrzeby dziecka lub na kosmetyki. Lepsze będzie także wpłacenie ich na konto oszczędnościowe.
Z decyzji naczelnik wydziału edukacji zadowolony jest L. Lehamn. - To dobra decyzja - powiedział. - Zamiast tracić energię na procesy, lepiej jak pani naczelnik wykorzysta ją na rzecz głogowskiej oświaty.
Związkowiec zapytany o to, czy wycofuje się ze swoich wcześniejszych ocen H. Żmudy, odpowiedział krótko. - Nie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?