Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała być rewolucja

Beata Bielecka
Z raportu otwarcia kadencji, do którego dotarła wczoraj ,,GL'', wynika, że powiat zamierzał uszczuplić kadry i płace w starostwie.

TYLE ZARABIAJĄ BRUTTO

TYLE ZARABIAJĄ BRUTTO

* starosta - 8,7 tys. zł
* wicestarosta - 7,8 tys. zł
* członek zarządu - 6,7 tys. zł
* sekretarz powiatu - 6,1 tys. zł
* geodeta powiatowy - 5,1 tys. zł
* radca prawny - 5 tys. zł
* kierownicy wydziałów - około 4,5 tys. zł
* główny specjalista - 3,7 tys. zł
* podinspektor - około 2,5 tys. zł

Zarząd powiatu zamierzał obniżyć płace w starostwie. Prawdopodobnie nie zdąży, bo wszystko wskazuje na to, że dziś zmieni się jego skład (powiat czekają powtórne wybory władz, bo wojewoda i Wojewódzki Sąd Administracyjny uznali, że listopadowe głosowanie było niezgodne ze statutem).

Ostre cięcia

Raport nie został jeszcze ujawniony. Jego autor, członek zarządu Ireneusz Woźniak, wyjaśnił nam, że starostwo chciało najpierw zapoznać z nim radnych. Konieczność reorganizacji w starostwie tłumaczy on tak: - Na płace wydajemy miesięcznie około 160 tys. zł. W sytuacji, gdy od 2000 r. na wydatkach bieżących powiat miał 1,5 mln zł strat, jest to niedopuszczalne. Dlatego zamierzaliśmy obniżyć pensje, także nasze, i połączyć niektóre wydziały. Nie ma sensu, żeby każdy, nawet dwuosobowy wydział, miał kierownika, który zarabia ponad 4 tys. zł brutto - mówi I. Woźniak. Wytknął też poprzednim władzom powiatu (koalicja SLD- PSL) zatrudnianie partyjnych kolegów lub ich krewnych. Pracę w starostwie dostał m.in. Jan Tokarski z PSL, po tym jak stracił fotel szefa Zakładu Energetyki Cieplnej. Najpierw zatrudniono go jako głównego specjalistę ds. funduszy europejskich, z pensją 2, 2 tys. zł brutto, a gdy zwolniło się stanowisko rzecznika konsumentów, dostał kolejny etat i kolejne 2, 2 tys. zł. Do pracy, pod koniec poprzedniej kadencji, przyjęto też Piotra Kucharczyka, syna działacza SLD oraz Przemysława Glinkę, bratanka byłego członka zarządu powiatu. Zatrudniono go jako starszego specjalistę z pensją prawie 3 tys. zł brutto.

Mieli związane ręce

- Dlaczego zmian w starostwie dotychczas nie wprowadzono? - zapytaliśmy I. Woźniaka.
- Mieliśmy związane ręce. Dopóki nie zakończy się sprawa w sądzie dotycząca wyboru władz powiatu, nie możemy podejmować żadnych decyzji kadrowych - wyjaśnił.
Były starosta Edward Chiliński zapytany o raport otwarcia powiedział nam, że zanim nie pozna go osobiście, nie chce komentować sprawy. Tworzenie nowych stanowisk za swoich rządów tłumaczył tym, że na powiat nałożono nowe zadania. Milczeniem pominął zatrudnianie partyjnych kolegów.
Przewodniczący rady powiatu Kazimierz Kędziora plany reorganizacji w starostwie skomentował krótko: - To jest działanie pod publikę. Ludzie uciekają z pracy w starostwie, bo zarobki są za niskie. To są przecież fachowcy z uprawnieniami, którzy muszą zarabiać na jakimś poziomie, dlatego, moich zdaniem, trzeba myśleć nawet o podwyższeniu pensji. Tym bardziej, że należą one do jednych z najniższych w województwie, podobnie jak diety radnych - powiedział nam wczoraj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska