Miały być muldy, są gazony

Mają zmusić kierowców do wolniejszej jazdy.

Zadzwoniła do nas mieszkanka ul. Morelowej, która rankiem jak zwykle zamierzała wyjechać z garażu na swej posesji. Zdziwiła się, gdy wyjazd częściowo zastawiony był gazonem. Po dwóch stronach stały znaki sygnalizujące konieczność ominięcia przeszkody.

Jak wymanewruje pług?

Podobne ,,wynalazki'' znalazły się co kilkadziesiąt metrów, na całej ul. Morelowej, Miodowej i kilku przyległych. - Od razu interweniowałam w straży miejskiej, przyjechali i przestawili gazon trochę dalej - mówi kobieta. - W ogóle mi się to nie podoba. Powiem więcej: to skandal, żeby wydawać pieniądze na coś, co tylko będzie utrudniać nam życie.

Podobnego zdania są pozostali mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy. - To kompletny bezsens - uważa Lesław Cichocki. A jego sąsiad Tadeusz Gmerek dodaje: - Jak ktoś będzie się spieszył, to pogna środkiem jezdni, nie omijając gazonów i bezpieczniej wcale nie będzie.

Mieszkańcy martwią się też, czy gazony nie utrudnią zimowego utrzymania ulic. - Przecież pług nie będzie w stanie manewrować między gazonami - podkreślają.

Jeszcze będzie pięknie

Gazony kupiły i ustawiły władze miasta, bo ulice osiedlowe na Pleszuwku to drogi miejskie. Szefowa wydziału gospodarki miejskiej Beata Pietrzykowaska protestom mieszkańców się nie dziwi: - Każde nowe rozwiązanie wzbudza na początku sprzeciw.

Ale projekt ustawienia gazonów to wynik opracowania specjalistów, z którymi doszliśmy do wniosku, że to lepsze rozwiązanie niż wybudowanie muld (uskoków na drodze spowalniających ruch). Nie mówiąc o tym, że tańsze, bo jedna mulda to koszt ok. 3 tys. zł.

B. Pietrzykowska przyznaje, że firma ustawiająca gazony popełniła początkowo błąd, stawiając je nie w tych miejscach, co trzeba (bliżej środka jezdni). Ale pomyłka została szybko naprawiona. - Może na razie nie wyglądają one pięknie, ale już niebawem posadzimy w gazonach kosodrzewinę i naprawdę będzie pięknie - obiecuje B. Pietrzykowska.