Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miały być pewne trzy punkty, a zdarzyła się przykra porażka. Szczypiorniści Stali przegrali z outsiderem

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Szczypiorniści Stali (żółte koszulki) dobrze zaczęli sobotni mecz z olsztynianami, ale ostatecznie ulegli im dwoma bramkami.
Szczypiorniści Stali (żółte koszulki) dobrze zaczęli sobotni mecz z olsztynianami, ale ostatecznie ulegli im dwoma bramkami. Robert Gorbat
Gorzowscy szczypiorniści głośno mówili o tym, że na finiszu Ligi Centralnej chcą się pobić o miejsce na podium. W sobotę (6 maja) definitywnie stracili tę szansę, sensacyjnie przegrywając we własnej hali ze zdegradowanymi już do pierwszej ligi olsztynianami.

BUDNEX STAL GORZÓW WLKP. – WARMIA ENERGA OLSZTYN 24:26 (11:14)

  • Budnex Stal: Nowicki – Pietrzkiewicz, Wychowaniec i Jaszkiewicz po 4, Ripa i Kłak po 3, Renicki i Stupiński po 2, Bronowski i Lemaniak po 1, Gumiński, Nieradko.
  • Warmia Energa: Kaczmarczyk – Skiba 6, Laskowski i Pawelec po 5, Sikorski 3, Safiejko i Malewski po 2, Mucha, Stępień i Pinda po 1, Kohrs, Kopyciński.
  • Kary: 16 min – 8 min.
  • Sędziowali: Grzegorz Skrobak (Głogów) i Przemysław Stężowski (Lubin).
  • Widzów: 400.

Spodziewali się łatwej wygranej

To miała być dla stalowców bułka z masłem. Ostatnia w tabeli i zdegradowana już do pierwszej ligi Warmia wydawała się być łatwym łupem i tylko koniecznym do zaliczenia przystankiem na drodze do jednej z czołowych lokat w Lidze Centralnej. Sport kolejny raz udowodnił jednak, że nie znosi utartych schematów. Komplet punktów pojechał do Olsztyna, a gorzowianie nie mają już nawet matematycznych szans na miejsce na „pudle”. Jak do tego doszło?

W ekipie gospodarzy kontuzje wyeliminowały z gry podstawowego, środkowego obrońcę Dominika Droździka (uraz pleców) i drugiego bramkarza Cezarego Marciniaka. Po rekonwalescencji wrócili do gry skrzydłowi Mateusz Stupiński i Michał Lemaniak, ale nawet przy tych drobnych problemach zdrowotnych kilku graczy wszystkie pieniądze należało postawić na żółto-niebieskich.

Prowadzili przez 20 minut

W pierwszej połowie znakomicie radził sobie na prawym skrzydle młody Mateusz Wychowaniec, wspierany na rozegraniu przez rówieśników Mateusza Ripę i Rafała Renickiego. Strzelecką skutecznością imponował też Kacper Jaszkiewicz, więc w 20 min gospodarze wygrywali 9:8. Jak się później okazało, było to ich ostatnie prowadzenie w tym meczu.

Od remisu 10:10 w 26 min przyjezdni zdobyli trzy gole z rzędu, w czym największą zasługę miał ich znakomity i bardzo groźny rzutowo lewy rozgrywający Marcin Laskowski. Ku zaskoczeniu obserwatorów, nieskuteczna w ofensywie i dziurawa w obronie Stal zeszła na przerwę z trzybramkową stratą (11:14). W drodze do szatni nietypowy zabieg przeszedł obrotowy Warmii Damian Pawelec, któremu służby medyczne sklejały plastrami… porwaną przez gorzowskich defensorów koszulkę.

Ciągle dogonili

Pierwsze 12 minut po zmianie stron boiska miejscowi wygrali 2:0. Kapitalnie spisywał się w tym okresie golkiper gospodarzy Krzysztof Nowicki, który obronił między innymi karnego, wykonywanego przez Piotra Skibę i rzut Mateusza Kopycińskiego w sytuacji „sam na sam”. Jeszcze w 45 min olsztynianie prowadzili zaledwie jedną bramką (16:15), więc skuteczna pogoń stalowców wydawała się tylko kwestią czasu.

Tak się jednak nie stało. Seryjnie łapane wykluczenia z gry, pudła z czystych sytuacji rzutowych i wreszcie dwa przestrzelone rzuty karne (Dawid Pietrzkiewicz w 52 min w słupek oraz Lemianiak w 55 min obok bramki) sprawiły, że przewaga olsztynian zaczęła systematycznie rosnąć. W 48 min wynosiła już cztery gole (19:15), a w 54 min wzrosła do rekordowych rozmiarów pięciu trafień (23:18). Czas uciekał, tymczasem gorzowianie nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie ofiarnej obrony przeciwników.

Dramat bez happy endu

Ostateczny zryw stalowcy przeprowadzili od 57 min. Od stanu 20:25 zdobyli trzy bramki z rzędu i przez moment zanosiło się na sportowy cud. Minutę i 42 sekundy przed końcową syreną spudłował jednak rzucający z lewego skrzydła Stupiński, a dodatkowo zarobił jeszcze dwie minuty kary za uderzenie piłką w twarz bramkarza rywali Cezarego Kaczmarczyka.

Dwa gole – po jednym dla każdej drużyn – zdobyte w ostatnich 60 sekundach nie miały już żadnego znaczenia dla końcowego rezultatu spotkania.

Pozostałe wyniki 24. kolejki

  • KPR Legionowo - Nielba Wągrowiec 36:21
  • Orlen Upstream SRS Przemyśl - MKS Wieluń 31:22
  • AZS AWF Biała Podlaska - KPR Autoinwest Żukowo 33:29
  • Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź - Zagłębie Handball Team Sosnowiec 26:25
  • Handball Stal Mielec - Śląsk Wrocław Handball 27:25
  • Awansem: Olimpia Medex Piekary Śląskie – Padwa Zamość 22:26

Tabela

  • 1. KPR 24 64 768:590
  • 2. Handball Stal 24 55 729:634
  • 3. AZS AWF 24 49 685:619
  • 4. Śląsk Handball 24 42 705:682
  • 5. Budnex Stal 24 42 618:607
  • 6. Olimpia Medex 24 41 667:639
  • 7. Padwa 24 37 631:624
  • 8. Grot Anilana 24 30 639:685
  • 9. Nielba 24 30 657:733
  • 10. Zagłębie Handball 24 29 681:735
  • 11. KPR Autoinwest 24 25 695:724
  • 12. MKS 24 25 652:709
  • 13. Orlen Upstream SRS 24 21 685:742
  • 14. Warmia Energa 24 14 629:718

Czytaj również:
Krzysztof Nowicki, bramkarz Budnex Stali Gorzów: - Lubię bronić rzuty ze skrzydeł i piłki, które docierają do mnie po współpracy z obrońcami

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska