Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto Hioba i Abrahama

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Studnia, z której ponoć czerpał wodę Hiob podczas swojego pobytu w Urfie. Muzułmanie wierzą, że woda z niej ma lecznicze właściwości.
Studnia, z której ponoć czerpał wodę Hiob podczas swojego pobytu w Urfie. Muzułmanie wierzą, że woda z niej ma lecznicze właściwości. Dariusz Brożek
Turecka Sanliurfa to dawna Edessa, znana także jako Urfa. Nazywana jest także Miastem Proroków, gdyż żyli tutaj Hiob i Abraham. Miejscowi są przekonani, że to pierwsze miasto założone po Potopie. Jeden z jego władców ponoć korespondował z Jezusem.

Położona przy granicy z Syrią miejscowość Sanliurfa ma biblijny rodowód. Miejscowy przewodnik Ahmed przekonywał mnie, że to pierwsze miasto założone przez ludzi po Potopie. Nazywane jest Miastem Proroków, gdyż według kolejnych legend mieszkali tutaj Hiob i Abraham.

- Także islam uznaje ich za proroków, dlatego to święte miejsce zarówno dla chrześcijan i muzułmanów - wyjaśnia Iwona, moja przewodniczka po wschodniej i południowej Turcji.

Wyznawcy Proroka i chrześcijanie przyjeżdżają do Urfy zobaczyć grotę, w której jakoby urodził się Abraham. Idziemy do niej w tłumie Turków i turystów z całego świata. Przed wejściem zdejmujemy obuwie, kobiety muszą nałożyć na głowy chusty. W środku jest duszno i wilgotno. Mężczyźni w ekstazie recytują wersety Koranu. Skąd te emocje? Ponoć przed przyjściem na świat Abrahama wyrocznia przepowiedziała królowi Nemrodowi, że narodzi się dziecię, które w przyszłości pozbawi go władzy. Monarcha nakazał zabić wszystkie niemowlęta, co dla chrześcijan jest oczywistą analogią do historii Heroda i narodzin Jezusa Chrystusa. Wróćmy jednak do islamu. Matka Abrahama schroniła się do jaskini, gdzie urodziła syna i przebywała z nim przez siedem lat. Nie rozpalała ognia, żeby dym nie zdradził ich kryjówki.

- Odżywiali się surowym mięsem, do którego matka Abrahama dodawała bulgur, czyli gotowaną i następnie ususzoną pszenicę. W ten sposób powstał jeden ze specjałów lokalnej kuchni, czyli kotleciki z surowego mięsa nazywane çiğ köfte. Skosztujemy ich wieczorem w hotelu - zapowiada Iwona.

Święte karpie

Kotleciki były pyszne, choć po trwającym kilka godzin zwiedzaniu kompleksu religijnego w temperaturze ponad 40 stopni Celsjusza miałem zdecydowanie większy apetyt na zimne piwo, niż potrawy z mięsa. Nie żałowałem wypoconych kalorii, gdyż zobaczyłem kilka innych miejsc znanych z kart Starego Testamentu. W Gölbasi - malowniczym parku ze stawami i ogrodem różanym - poznałem kolejną legendę o Abrahamie. Kiedy prorok zaczął walczyć z pogańskimi bożkami asyryjski król Nemrod kazał go pojmać i spalić na stosie. Wtedy Bóg sprawił, że ogień zamienił się w wodę, zaś płonące węgle w ryby. Boska siła uniosła proroka na szczyt pobliskiej góry - prosto w krzaki róż. Od tej pory mieszkańcy uprawiają tutaj te kwiaty, zaś karpie w stawach uznawane są za święte.

- Nie wolno ich łowić ani jeść. Kto skosztuje takiej ryby, natychmiast oślepnie - przestrzega Ahmed.

Biblijny rodowód ma grota na obrzeżach Urfy, nad którą w średniowieczu wybudowano meczet. Muzułmanie wierzą, że w jaskini mieszkał Hiob, kiedy Bóg dotknął go trądem. Celem ich pielgrzymek jest studnia, z której prorok ponoć czerpał wodę. Miejscowi i pielgrzymi piją ja wprost z rąk. Turyści nie ryzykują w obawie przed biegunką. - A może warto było spróbować - zastanawiał się jeden z

Według Biblii, Abraham żył 175 lat. Urodził się w Ur. Nie ma jednak pewności, że chodzi właśnie o Urfę. Cześć historyków i biblistów wskazuje na miasto Ur w Mezopotamii. Nie ma także żadnych dowodów na pobyt Hioba w tym mieście. - Co jednak nie zaznacza, że ich tu nie było - trzeźwo zauważa Ahmed, kiedy wieczorem rozmawiamy o niuansach Starego Testamentu.

Krynica chrześcijaństwa

W 1984 r. turecki parlament zmienił nazwę Urfy na - Wielka Urfa, czyli Şanlıurfa, co upamiętnia bohaterski opór miasta w tureckiej wojnie niepodległościowej w latach 1919-1923. Miasto ma imponująca metrykę. Już 5,5 tys. lat temu osiedlili się tutaj Huryci. Potem władali nim Hetyci i Asyryjczycy. W trzecim wieku przed naszą erą zostało zdobyte przez żołnierzy Aleksandra Wielkiego, którzy nazwali je Edessa - na cześć stolicy Macedonii Edessy, noszącej obecnie nazwę Wergina. Kilkadziesiąt lat później została przyłączona do królestwa Osroene rządzonego przez dynastię Abgarów. W 244 r. Rzymianie wcielili je do swego imperium i Edessa stała się ważnym pogranicznym garnizonem rzymskim. I jednocześnie jednym z pierwszych ośrodków chrześcijaństwa.

Około 204 r. naszej ery król Edessy Abgar IX został chrześcijaninem. Potem w dolinie Torâ-dOurhoï zbudowano liczne monastery. W 232 r. sprowadzono tutaj z Indii relikwie świętego Tomasza apostoła. Mimo rzymskich prześladowań, w tym czasie misjonarze z Edessy nawrócili na chrześcijaństwo sporą część Mezopotamii i Persji.

Mandylion - portret Jezusa "nie ludzka ręką uczyniony"

Według legendy, pierwszym biskupem Edessy był Addai - uczeń samego Chrystusa. Z Jezusem wiąże się inne miejscowe podanie. Przechowywano tam Mandylion - wizerunek Chrystusa "nie ludzką ręką uczyniony". Jego historię pierwszy odnotował Euzebiusz z Cezarei. Kiedy król Abgar V zachorował na trąd wysłał swego sługę Ananiasza do Jezusa i poprosił go o przybycie z Judei di Edessy. Chrystus nie mógł jednak spełnić prośby króla. Napisał mu, że po jego śmierci do Abgara uda się jeden z jego uczniów, który uzdrowi władcę. W liście znajdowało się również zapewnienie, że Edessa nie zostanie nigdy zdobyta przez wrogów.

Euzebiusz cytował tekst obu listów (Abgara do Chrystusa i Chrystusa do Abgara), które potem - często w nieco zmienionej wersji - krążyły po świecie chrześcijańskim. Na początku VI w. dekretem Gelazjusza listy uznane zostały za apokryfy.

Legenda ma również inną wersję. Według niej, wysłannik Abgara miał jakoby sporządzić portret Jezusa. W Jerozolimie okazało się jednak, że nie potrafi namalować oblicza Chrystusa. Wtedy Zbawiciel przyłożył do swojej twarzy chustę i w ten sposób powstał portret, który potem uzdrowił króla. Nazwano go mandylionem i przypisywano mu cudowną właściwość ochrony miasta przed wrogami. W wielu przekazach mówi się o cudownym ocaleniu Edessy w czasie najazdu perskiego. Niedługo potem miasto zostało jednak zdobyte przez Arabów

W 944 r. wojska Bizancjum dotarły do Edessy i przymierzały się do szturmu na miasto. Cesarz Roman Lekapen zażądał od Arabów wydania mandylionu, po czym odstąpił od oblężenia i wrócił w cudownym wizerunkiem do Konstantynopola. Z relacji pielgrzymów i spisy relikwii wynika, że do czwartej krucjaty w 1204 r. znajdował się w kaplicy Faros w Konstantynopolu. Jego losy po splądrowaniu Konstantynopola przez krzyżowców nie są znane. Istnieje kilka hipotez na ten temat. Jedna z nich głosi, że został przekazany francuskiemu królowi Ludwikowi Świętemu i do rewolucji francuskiej był przechowywany w paryskiej kaplicy Sainte Chapelle. Potem zaginął.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska