Pan Kazimierz mieszka na jednym ze świebodzińskich osiedli od ponad dwudziestu lat. I jak twierdzi, nigdy jeszcze nie napisał do żadnej gazety.
- Tym razem jednak straciłem cierpliwość - opowiada nasz Czytelnik. - Moi sąsiedzi od kilku ładnych lat nie płacą czynszu. Fakt, nie mają zajęcia, ale sami zapracowali sobie na swój los, bo nie chce im się pracować. Ponadto nadużywają alkoholu i robią w bloku sporo hałasu. Przyznam się szczerze, że miałem nadzieję, że zostaną eksmitowani, ale nic z tych rzeczy. Do czynszu dopłaca im miasto i praktycznie są nie do ruszenia. Ta sytuacje nie mieści mi się w głowie. Mam sumienie i nie chcę, żeby ci ludzie trafili na ulicę, ale u licha, dlaczego nie buduje się u nas mieszkań socjalnych. Taki lokal wbrew pozorom nie jest wiele tańszy od zwykłego mieszkania.
To co dzieje się z osobami, które nie płacą czynszu? Spółdzielnie mieszkaniowe lub właściciele prywatni w takiej sytuacji oddają sprawę do sądu. Wyrok zapadł w kilkunastu podobnych sprawach. Te rodziny w myśl prawa powinny zostać eksmitowane do lokalu socjalnego. Obowiązek jego zapewnienia ciąży na gminie. A ona ma z tym problem. Tym większy, że powoli, ale systematycznie wzrasta liczba rodzin, którym trzeba pomóc.
Wiceburmistrz Tomalak: - To prawda, że brakuje u nas mieszkań socjalnych. Niestety, ale w budżecie nie mamy pieniędzy na tak duże inwestycje. Taki lokal wbrew pozorom nie jest wiele tańszy od zwykłego. Musimy jednak zapewnić ludziom w potrzebie dach nad głową. Osobom po wyroku dopłacamy do czynszu. Kwota dofinansowania jest zróżnicowana i waha się od 100 do nawet 1.000 zł miesięcznie. Kosztuje to nas ok. 78 tys. zł rocznie.
Miasto stara się jednak pozyskiwać lokale z zasobów komunalnych i tam umieszczać osoby po wyrokach sądowych. Ale po pierwsze to kropla w morzu potrzeb, a po drugie mieszkań komunalnych jest tylko 600. Większość z nich przeszła już w prywatne ręce w latach 90. Warto wspomnieć, że w nie wykupionych lokalach długi lokatorów wobec miasta przekroczyły już 3 mln zł.
Mieszkańców, z którymi rozmawialiśmy, argumenty magistratu nie przekonują.
- To dobrze, że miasto pomaga dłużnikom - uważa Janusz Kryska. - Bo gdyby było inaczej, ci ludzie trafiliby na ulicę. Z drugiej jednak strony cały system jest bardzo kosztowny. Nie rozumiem, dlaczego urzędnicy nawet nie próbują budować mieszkań socjalnych. To tańsze rozwiązanie.
Pani Krystyna dodaje: - Nic dziwnego, że coraz więcej osób nie płaci za mieszkanie. Koszty życia rosną w szybkim tempie. Pomagajmy dłużnikom i nie dopuszczajmy do eksmisji, ale budujmy mieszkania socjalne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?