Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto nie potrafi dbać o nasze miliony!

Redakcja
.
. sxc.hu
Magistrat nie dostanie się 2 mln zł od wykonawcy remontu ul. Sybiraków. Możemy liczyć najwyżej na 300 tys. zł - dowiedzieliśmy się w piątek. To nie koniec kłopotów: musimy pilnie wypłacić innej firmie 2,6 mln zł odszkodowania!

- To fatalne wiadomości dla miasta. I kolejny dowód na to, że ktoś marnie pilnuje naszych interesów, a przecież tym kimś winien być prezydent - mówił w piątek wzburzony radny Sebastian Pieńkowski z klubu PiS. Podsumujmy: już jesteśmy do tyłu o ponad 4 mln zł, a możemy być jeszcze o 5 mln zł. Ale o tym za chwilę. Skąd te finansowe wpadki?Modernizacja ul. Sybiraków kosztowała 4 mln zł. Miała się zakończyć do listopada 2010 r., ale roboty dobiegły finału dopiero wiosną zeszłego roku. Drogowcy tłumaczyli się ostrą zimą i kłopotami z podwykonawcami. Jednak przez niedotrzymanie terminu miasto nie dostało 2 mln zł dofinansowania do tej przebudowy w ramach tzw. schetynówek. - Pójdziemy do sądu! - zapowiadali wówczas urzędnicy. I zaczęli walkę o pieniądze. Domagaliśmy się 2 mln zł, które zrekompensowałyby nam utraconą dotację. Firma budowlana odpowiedziała: nie ma mowy, obsuwa nastąpiła z przyczyn niezależnych. W piątek dowiedzieliśmy się, że na niewiele ta walka się zdała. - Rozjemca, powołany na wniosek stron, nie uznał roszczenia miasta z tytułu odszkodowania za utratę dofinansowania w ramach schetynówek - powiedziała nam rzeczniczka magistratu Anna Zaleska. I tak sporna kwota na dziś to zaledwie 300 tys. zł. Trwają przedsądowe formalności, ale, jak mówi Zaleska, ,,rozważana jest możliwość ugody''.Szkoda, że na ugodę Gorzów nie poszedł z Domami Kupca. Bo ta firma właśnie wygrała z nami w sądzie 2,58 mln zł. Chodzi o nieruchomości przy ul. Składowej (dziś jest tu m.in. Biedronka). Przed laty firma dzierżawiła zabudowania od OSiR-u. Zainwestowała w remont. A gdy OSiR w 2007 r. odebrał pomieszczenia, nikt nie chciał oddać przedsiębiorcom włożonych w budynki pieniędzy. Wtedy Domy Kupca chciały 1,8 mln zł. Ostatecznie wyrok nakazuje nam wypłatę 2,58 mln zł. - Z czego 1 mln zł to koszty procesu - wyliczyła nam w piątek dyr. wydziału nieruchomości Barbara Napiórkowska. Gdyby była ugoda... - Zażądano od nas wypłacenia 1,8 mln zł. Wszyscy sądzili, że sąd przyzna nam rację - mówi dziś Napiórkowska. Podkreśla, że miasto w tym wypadku tylko ,,dostaje po głowie'', bo umowę podpisywał przecież OSiR. Ale po kierownictwie ośrodka sprzed pięciu lat nie ma już śladu. Przez ten czas rządziło tu kilku dyrektorów...Dobra wiadomość? Według dyr. Napiórkowskiej przez ostatnie pięć lat miasto zarobiło na nieruchomości tyle, że jest dziś na zero. - A nakłady na remonty i tak byśmy musieli ponieść - podaje urzędniczka.To nie koniec. Cały czas szarpiemy się o miliony z wykonawcą Centrum Edukacji Artystycznej. Niedługo minie rok od otwarcia filharmonii, a ta sprawa ciągle nie jest załatwiona. Przypomnijmy: inwestycja kosztowała 133 mln zł. Jako pierwsi ujawniliśmy w 2010 r., że na tej budowie podmieniono materiały: z droższych na tańsze. Wiedzieliśmy tylko o betonie. Urzędnicy najpierw bagatelizowali sprawę, potem wysłali na plac budowy ekspertów. I okazało się, że podmieniono nie tylko beton, ale też drewno. - Nie było na to naszej zgody! - zapewnił wtedy prezydent Tadeusz Jędrzejczak.W sumie żądamy teraz od firmy 5,1 mln zł (a całą inwestycję bada prokuratura i ABW, jeden z urzędników ma już w tej sprawie postawione zarzuty - chodzi o ukrywanie dokumentów, a według naszych informacji były to m.in. dokumenty, które mogły informować o podmianie materiałów!). - Spór został przekazany do Komisji Rozjemcy w Warszawie. Trwają końcowe uzgodnienia stron. Zmiana wysokości roszczeń zależna od rozjemcy - informuje Zaleska.Ale radny Pieńkowski ma złe przeczucia: - Skoro wielka spółka wchodzi w spór na pewniaka, a my idziemy z bałaganem w dokumentacji i śledztwem prokuratorskim na karku, to nie widzę szans na te pieniądze - powiedział nam. Sprawa potrwa jeszcze kilka miesięcy.TADEUSZ JĘDRZEJCZAKprezydent Gorzowa- Nigdy nie było naszej zgody na podmianę materiałów na budowie filharmonii. Z kosztorysu wynika, że na cemencie powinniśmy zaoszczędzić 1,7 mln zł, a na tańszym drewnie 3 mln zł netto. W sumie to ponad 5 mln zł brutto i tyle chcemy.BARBARA NAPIÓRKOWSKAdyr. wydziału nieruchomości- Dziś łatwo oceniać, że z kupcami z ul. Składowej można było się dogadać. Ale gdy zobaczyliśmy żądanie zapłaty 1,8 mln zł, to postanowiliśmy walczyć. Sąd uznał im kwotę o 300 tys. mniejszą, choć odsetki i opłaty były ogromne.TADEUSZ TOMASIKbyły wiceprezydent- Sprawa sporów z firmami była dla mnie jedną z najważniejszych podczas roku pracy na tym stanowisku. Cieszy mnie, że spór w sprawie ul. Sybiraków powoli dobiega końca, wierzę, że mój następca doprowadzi do końca sprawę z CEA.STEFAN SEJWAwiceprezydent odpowiedzialny za inwestycje- Przekazano mi już oba tematy: Sybiraków i CEA. Dziś formalnie przejmuję nadzór nad inwestycjami, więc zamierzam ich szczególnie dokładnie pilnować. Ale należy pamiętać, że jeśli oddajemy spór pod osąd rozjemcy, to szanujemy werdykt.SKOMENTUJCzy miasto dobrze nadzoruje inwestycje? 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Miasto nie potrafi dbać o nasze miliony! - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto