Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto spływa z deszczem

Dariusz Chajewski
Woda spływa ulicami, zalewa piwnice i ogrody.
Woda spływa ulicami, zalewa piwnice i ogrody. fot. Paweł Janczaruk
Po intensywnych ulewach osiedla Zielonej Góry przypominają pojezierze, a miejskie ulice rwący strumień.

Ulica Truskawkowa, Mokra, al. Konstytucji 3 Maja... Gdy pada, strażacy wiedzą, że stamtąd otrzymają lada chwilę prośbę o ratunek. Woda stoi tam po kostki. Urzędnicy mówią o błędach przeszłości, fachowcy o karygodnej krótkowzroczności.
Erika Pawelska mieszka na Chynowie, przy ul. Truskawkowej. Jak mówi, żyje raczej nad brzegiem jeziora deszczówki zmieszanej z fekaliami.

- Gdy pada deszcz, mamy u siebie rzekę - opowiada. - Woda płynie jezdnią i chodnikiem od strony ul. Sulechowskiej, później tworzy staw. Rok temu robiona była na osiedlu kanalizacja. I teraz nie dość, że płynie woda, to jeszcze deszczówka wypłukuje zawartość kanalizacji...

Truskawki w fekaliach

Pawelska gorzko żartuje mówiąc, że jej ulica nijak nie zasługuje na nazwę Truskawkowej. Powinna nazywać się Śmierdząca lub... Mokra. Jednak zielonogórzanka się spóźniła. W Zielonej Górze jest już ulica Mokra. Na Jędrzychowie.

Gdy mieszkająca przy Mokrej Lidia Kowańdy zobaczyła przed tygodniem wielką wodę idącą strumieniem, który płynie przez jej ogród, tylko otworzyła przed nią bramę. Kiedyś woda wyłamała tu już bowiem wrota. - U nas to normalne - dodaje. - Nawet nie musi tu padać deszcz. Wystarczy że leje w centrum miasta. Strumień potrafi wezbrać w ciągu kwadransa. O, znów zaczyna padać...

Woda zalała nowy dom Buchowskich. Byli zaskoczeni. Jak to, powódź na Jędrzychowie? Zdziwiona nie była za to Leokadia Szymula. Mieszka tutaj od 20 lat i wie, na co stać wodę - to najniższe miejsce w okolicy i deszczówka spływa z centrum Zielonej Góry.

- Kiedyś były tutaj rzeczki i strumienie odprowadzające wodę na łąki i pola - wspomina. - Przy wyznaczaniu działek i budowaniu dróg wszystko zasypano. U mnie w ogrodzie, spod ulicy, sączyło się źródełko. Zalewało mi posesję. Sama sobie wykopałam więc głęboki rów.

Andrzej Drozdowski z Jędrzychowskiej przyznaje, że czuje się jak podczas nieustannej powodzi i to nie tylko w tak deszczowy lipiec jak obecny. Dom i obejście ma zawsze obłożone workami z piaskiem. Tego ostatniego kupił właśnie kilka ton, aby móc na bieżąco budować przeciwpowodziowe wały. - Już za Listowskiego obiecywano nam, że coś z tym zrobią - opowiada. - Później zapewniali, że zaczną wiosną, następnie, iż przeszkadza im mróz i wreszcie, że pieniądze poszły na Wilkanowo. A my żyjemy jak na wyspie...

Jest jak w górach

Skąd ten problem? Drozdowski pokazuje na wąską rurę burzówki, która podczas deszczu pęka w szwach i pod wielkim ciśnieniem wypluwa wodę. Wspomina o zasypanych strumieniach i rowach.

Ryszard Karassowski, badacz zmian pogody, powiedział niedawno "TZ", że Zielona Góra ze względu na specyficzne ukształtowanie powinna mieć przekrój rur kanalizacji deszczowej właściwy dla miasta w strefie podgórskiej. Tym bardziej że ulewy są coraz częściej i coraz bardziej intensywne.

Henryk Napierała, zastępca naczelnika biura zarządzającego miejskimi drogami, przypomina sobie lata 70., gdy budowano Jędrzychów. Zasypano wówczas wiele naturalnych cieków. A prowadząc wodociąg bez skrupułów przecinano drenaż. - Kilka lat temu wyremontowaliśmy Kożuchowską i ulice prowadzące od Botanicznej po Jałowcową - dodaje Napierała.

- Tam prowadzi betonowy kanał odwadniający. Powstał też niewielki zbiornik retencyjny. Trzeba to zrobić także w innych miejscach. Potrzebna jest również przebudowa kanalizacji burzowej tej części miasta, zbiorniki, które odbiorą nadmiar wody. Jednak nie ma już wolnych parcel, gdzie można by było je stworzyć.

Asfaltowa dżungla

Coraz więcej jest utwardzonych nawierzchni. Nawet w podmiejskich ogródkach widzimy często granit, beton, asfalt... Podczas ulewy na każdy metr kwadratowy potrafi spaść nawet 60 litrów wody. Po każdym większym deszczu Winny Gród przypomina pojezierze. Jeden akwen mamy obok kina Wenus.

Napierała tłumaczy, że wszystko za sprawą ukształtowania terenu - spływa tutaj woda z rejonu ul. Wrocławskiej i pl. Słowiańskiego. Jeszcze jedno jezioro i rzeka powstają na Chynowie, w okolicy ul. Truskawkowej i pętli MZK. Tutaj woda leci aż z ronda Rady Europy. W maju wykonano nawet zamykający ulicę mur oporowy, jak powiedzieliby fachowcy - ścianę przeciwpowodziową. Niegdyś woda spływała na położone niżej łąki. Dziś jednak w tym miejscu powstaje osiedle Kolorowe i domy. Trzeba je chronić.

- To, co zrobiono w wielu miejscach Zielonej Góry woła o pomstę do nieba - uważa Piotr Warcholak, dyrektor Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Naturalne cieki i obniżenia powinny pozostać, gdyż zapewniają naturalną retencję. Teraz w miastach ulice zamieniają się w koryta rzek ograniczone krawężnikami, woda więc błyskawicznie spływa do położonych niżej punktów. Płacimy za lekceważenia praw natury i... fizyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska