Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto z klimatem

Tomasz Florkowski architekt urbanista
Tomasz Florkowski, architekt urbanista
Tomasz Florkowski, architekt urbanista
Władze miasta, architekci i artyści powinni wspólnie zadbać o wygląd miasta.

"Tygodnik Zielonogórski" (nr 51 z 20/21 kwietnia) opublikował list architekt Jolanty Panz-Burkiewicz, prezesa Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP), skierowany do władz Zielonej Góry. Pismo sugeruje współmyślenie oraz współpracę na temat zjawisk budowlanych w mieście. W wystąpieniu dominuje niepokój o to, czy metody kształtowania zielonogórskiego oblicza architektonicznego i przestrzennego są właściwe. Architekci są wyczuleni na przemiany budowlane, na formy, wygląd ulic i elewacji. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, kto stawiał - dobre czy nieudane - obiekty i często ich krytycyzm ma uzasadnienie. Zauważa się wadliwe lokalizacje, bezmyślne proporcje, brak harmonii, zaskakujące kształty lub złe zastosowanie materiałów. Oczekuje się zatem poprawy sytuacji. Dobrze, że podjęto w prasie ten temat.

To zadanie dla artystów
Na przełomie 1969/1970 "GL" opublikowała artykuł "Zielona Góra miastem 300.000". Nie chodziło o wielkość, lecz o myślenie, jak rozwijać wówczas 70-tysięczne miasto, aby nie zatraciło charakteru. Aktualnie przekroczyliśmy 120 tys. mieszkańców i zagadnienie jest aktualne.

Architekci musieliby włączyć się w zmagania radnych, aby pomóc im w decyzjach. Niezbędny jest tu otwarty gest ojca miasta. Nic nie stoi na przeszkodzie temu działaniu. Projektanci, także konserwator zabytków, zobowiązani są do reprezentowania swojego stanowiska.

Po pierwsze, szczególną troskliwością należy objąć starówkę. Z mądrością odłożono przebudowę nawierzchni rynku i sąsiednich ciągów. Nie trudźmy się tym zagadnieniem. Szkoda pieniędzy. Ogromnym wysiłkiem stworzyliśmy 30 lat temu oryginalne, zielonogórskie dzieło. Dzięki temu projektowi jesteśmy rozpoznawalni w skali kraju. Pozbawienie wypracowanych rezultatów graniczy z absurdem i nie powinno mieć miejsca.

Czeka nas niełatwy, lecz porywający temat uporządkowania wnętrz kamieniczek i ich zaplecza. Domy nabierają (ul. Masarska) nowego wyglądu. W przejściach, na parterach można urządzić bajeczne wnętrza. Ozdobić je rzeźbami i malowidłami. Ściany, stropy, korytarze, to zajmujący temat dla studiujących na naszym uniwersytecie artystów… Otwarte ku niebu przestrzenie, wpisane w średniowieczne elewacje, świetnie nadają się na wiszące ogródki. Jest tu okazja wykorzystania różnorodnych i ciekawych obecnie materiałów: szkła, kamieni, metalu, rękodzieła, także światła i wody…

Zielona Góra jak Salzburg

Po drugie, ośrodek sportowy, basen i inne atrakcje przy ul. Sulechowskiej. Improwizacja byłaby tu zgubna. Projekt powinien wyjść spod ręki kompetentnych fachowców. Przydatna byłaby dyskusja. Sporo uwag, wiedzy i trafnych myśli można oczekiwać od najmłodszych, bo oni najczęściej będą tam się radować.

Po trzecie, miastu potrzebna jest pracownia urbanistyczna. Od 1975 r., kiedy gierkowska reforma administracji zmiotła tę pracownię wiem, że miastom zadano cios podobny do zniesienia sal operacyjnych w szpitalach… Połowiczne późniejsze próby zastąpienia pracowni biurami wypadły żenująco. Może połączyć pracownię ze stanowiskiem architekta miejskiego.

Proponuję zainteresowanym wyjazd na dwa, trzy dni do Salzburga. Zdołamy tam ubogacić wyobraźnię arcydziełami, średniowiecznymi zamczyskami, pałacami, starymi murami, domami, uliczkami i placykami. Nie zapomni się pięknych wrażeń, jakie pozostawi Salzburg, tak bardzo podobny do Zielonej Góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska