Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Jeliński pochwalił się złotym medalem

(rg)
Gorzowscy wioślarze to jedna rodzina. Sukces z Poznania fetowali (od lewej): nestor sekcji Ryszard Kobendza, trener Marek Kowlaski, dyrektor klubu Marek Zachara, prezes AZS AWF Jan Horoszkiewicz, Michał Jeliński oraz trenerzy Dorota Oszczęda i Piotr Basta.
Gorzowscy wioślarze to jedna rodzina. Sukces z Poznania fetowali (od lewej): nestor sekcji Ryszard Kobendza, trener Marek Kowlaski, dyrektor klubu Marek Zachara, prezes AZS AWF Jan Horoszkiewicz, Michał Jeliński oraz trenerzy Dorota Oszczęda i Piotr Basta. fot. Bogusław Sacharczuk
Szefowie AZS AWF Gorzów Wlkp. spotkali się w czwartek z Michałem Jelińskim, jednym z triumfatorów zakończonych w niedzielę na poznańskiej Malcie mistrzostw świata. Były listy gratulacyjne, kwiaty i wiele ciepłych słów.

Okazja do fetowania sukcesu Jelińskiego była szczególna. Razem z partnerami z reprezentacyjnej czwórki podwójnej: Adamem Korolem, Markiem Kolbowiczem i Konradem Wasielewskim przeszedł już do historii swojej dyscypliny. Są jedyną osadą, która pięć lat z rzędu triumfowała w najważniejszych światowych imprezach - mistrzostwach globu oraz igrzyskach olimpijskich. I nie zamierzają na tym poprzestać!

- Założyliśmy sobie, że będziemy nieprzerwanie wygrywali do igrzysk w Londynie. Musieliśmy postawić przed sobą taki cel, by mieć motywację do dalszej pracy - wyznał gorzowianin. - Wiem, że ja będę miał wtedy 32 lata, Adam 38, a Marek aż 41. Ale w wioślarstwie wiek bywa atutem. Jeśli zdołamy utrzymać obecną dyspozycję fizyczną, to doświadczeniem, odpornością na stres, techniką i zgraniem osady będziemy górowali nad rywalami.

Naszych ,,dominatorów'' czeka w najbliższych latach trudne zadanie, bo po piętach depcze im co najmniej pięć klasowych czwórek: Australijczycy (pobili w bieżącym sezonie rekord świata), Niemcy, Chorwaci (wszyscy urodzeni w latach 1988-1989), Francuzi i Włosi. W półfinale poznańskich mistrzostw wszystkie te osady wpłynęły na metę w odstępie zaledwie półtora sekundy! - Ale my mamy swoje sposoby na wygrywanie. W porównaniu do olimpijskiego startu w Pekinie zmieniliśmy tylko wiosła. Od lat utrzymujemy stały rytm wiosłowania, łódka nas słucha. A kiedy mijamy celownik jako pierwsi, wtedy zupełnie nie czujemy zmęczenia - dodał Jeliński.

W ostatnią sobotę września Michała czeka ważne osobiste wydarzenie - w pałacu w Mierzęcinie ożeni się z Kamilą. Narzeczona była jedną z pierwszych, która w niedzielę złożyła mu gratulacje na Malcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska