29-letni Michele Morrone, pochodzący z północnej części Włoch, z miasteczka niedaleko Mediolanu, po premierze pierwszego polskiego filmu erotycznego "365 dni", jest na ustach połowy Polski. Wszyscy chcą wiedzieć, kim naprawdę jest ten superprzystojny Włoch, obdarzony nieziemsko wyrzeźbionym ciałem. Czy w życiu prywatnym jest tak samo władczy, emanujący seksem i nieznoszący sprzeciwu?
- Nie jestem macho - twardo mówi Michele Morrone w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". - Dla mnie to słowo ma pejoratywne zabarwienie. Nie jestem nim i nie chciałbym być - dodaje.
Michele Morrone o depresji
8 lutego 2020 r. aktor zamieścił na swoim profilu na Instagramie poruszający post, w którym przyznał, że półtora roku temu chciał rzucić wszystko, przestać grać. Po rozwodzie czuł, że zaczyna pogrążać się w depresji. Nie miał grosza przy duszy, znalazł pracę jako ogrodnik w oddalonej od świata wiosce liczącej 1000 mieszkańców...
Aktor z filmu 365 dni mówi szczerze o rozwodzie i tęsknocie za dziećmi
Pytam Michele, dlaczego zdecydował się podzielić z fanami tak intymnym przeżyciem. - Chciałem to zrobić, bo depresja to coś realnego, co dotyka wiele osób, to nie jest tylko jakiej naukowe pojęcie - mówi.
Nie przegap
Kiedy rozwiodłem się z żoną, a moja żona, była żona - poprawia sam siebie Michele - jest Libanką, wyprowadziła się z Mediolanu, gdzie mieszkaliśmy, z powrotem do Bejrutu. Zabrała ze sobą dwoje naszych dzieci. Popadłem w depresję, bo bardzo tęskniłem za dziećmi. Jedno z nich ma pięć lat, drugie zaledwie dwa, są bardzo małe.
- Z powodu depresji chciałem rzucić pracę, aktorstwo, muzykę. Chciałem znaleźć zwykłą, niewymagającą pracę. Na dwa miesiące zatrudniłem się jako ogrodnik w małej miejscowości. Czułem, że coś jest ze mną nie tak - opowiada "Dziennikowi Zachodniemu" aktor grający Massimo w filmie "365 dni".
- Chciałem podzielić się ze światem tą historią, bo ludzie, którzy zmagają się z depresją myślą, że nigdy z niej nie wyjdą. Nawet gdy przed ich oczami pojawia się jakaś niezwykła okazja, oni tego nie widzą. Chciałem w ten sposób pomóc ludziom z depresją, pokazać na moim własnym przykładzie, że wyjście z tego stanu jest możliwe, i że nie można przegapić darów, które daje nam los. Ludzie postrzegają mnie jako silnego, władczego mężczyznę, któremu wszystko się udaje w życiu. Jednak tak jak wszyscy muszę sobie radzić z wieloma problemami, z presją, byciem sławnym. To miłe, ale też czasami męczące - mówi Michele Morrone.
Jak dostał rolę w pierwszym polskim filmie erotycznym
W przypadku Michele takim darem była rola w filmie "365 dni". Nie brał udziału w żadnym castingu, po prostu któregoś dnia jego włoska agencja przekazała mu informację, że ktoś taki jak on, włoski aktor, jest poszukiwany przez producentów polskiego filmu.
- Zdecydowałem się zaangażować w ten film, choć oczywiście musiałem tę decyzję przemyśleć. To była dla mnie okazja, by wyjść poza Włochy, zacząć międzynarodową karierę. I jak widać, opłacało się - uśmiecha się świecąc śnieżnobiałymi, idealnymi zębami Michele.
Wcześnie stracił ojca. Ma czworo rodzeństwa
Obecnie Michele mieszka w Rzymie. Lata dzieciństwa i wczesnej młodości spędził w okolicach Mediolanu. Wcześnie, bo już w wieku 12 lat, stracił ojca, który był budowlańcem. - Mama poświęcała się, by utrzymać naszą rodzinę, a mam jeszcze trzy starsze siostry, które dziś mają wyższe wykształcenie i świetną pracę, oraz brata, który jest fotografem. Od małego wiedziałem, że chcę zostać aktorem, ale droga do zawodu nie była usłana różami. Wcześnie zacząłem pracować, by mieć własne pieniądze, które wydawałem m.in. na naukę aktorstwa. Pracowałem na budowie, rozdawałem ulotki na ulicy - wspomina.
Pierwszą rolę dostał we włoskim serialu, w którym zagrał młodego chłopaka, adepta pływania. To była dla niego wymarzona rola, bo sam przez wiele lat trenował pływanie.
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?