Od rana padał deszcz, ale w południe przy kilku stoiskach na rynku ustawiły się długie kolejki. Magnesem były rogale nadziewane makiem i bakaliami. Miejscowi cukiernicy wypiekają je 11 listopada, czyli w dniu Św. Marcina. Podczas sobotniego kiermaszu w niespełna dwie godziny sprzedali prawie tonę tych przysmaków, ale miny mieli nietęgie. Dlaczego?
Komisja Europejska uznała słodkie rogaliki za tzw. produkt regionalny i już 19 listopada wejdą w życie unijne przepisy, zgodnie z którymi będzie można je produkować i sprzedawać wyłącznie w Wielkopolsce. Prawa do wypieku odmówiono jednak cukiernikom z pięciu wielkopolskich powiatów - m.in. z Międzychodu i okolic, o czym pisaliśmy już w piątkowym wydaniu ,,GL''. Eksperci z Brukseli uznali bowiem, że w mieście nad Wartą nie ma takich tradycji. Mieszkańcy nie kryją oburzenia.
- To skandal. Jesteśmy Wielkopolanami i kultywujemy regionalne tradycje. Także kulinarne - przekonywali uczestnicy kiermaszu.
Międzychodzkie były tańsze
Od blisko 30 lat rogale świętomarcińskie wypieka m.in. znany międzychodzki cukiernik Wacław Gursz. - Nauczyłem się tego w latach 60. od nieżyjącego już Stanisława Śmigielskiego. Mam też certyfikat uprawniający do produkcji rogali, który przyznała mi trzy lata temu izba rzemieślnicza w Poznaniu - zaznacza.
Zakaz to policzek wymierzony międzychodzkim samorządowcom, którzy dziesięć lat temu walczyli o utworzenie powiatu i przyłączenie go do Wielkopolski. - A teraz Poznań pokazał nam figę - komentował w sobotę jeden z naszych rozmówców.
Zdaniem W. Gursza, jego rogale mogą śmiało konkurować z wypiekami poznaniaków. I na pewno są od nich tańsze. W sobotę sprzedawał je po 16,9 zł za kilogram, podczas gdy mieszkańcy grodu Przemysława płacili nawet po 30 zł. - Bo nie chodzi tutaj o ochronę tradycji, lecz o kasę. I o monopol, który ograniczy konkurencję oraz będzie gwarantem wysokich cen i zysków - tłumaczy międzychodzianin.
Namieszali w Brukseli?
O uznanie rogali za produkt regionalny i ich ochronę prawną wystąpił Cech Piekarzy i Cukierników z Poznania. Dlaczego zakwestionowano wielkopolską tożsamość międzychodzian? - My wystąpiliśmy z wnioskiem na całą Wielkopolskę, ale unijni eksperci uznali, że w pięciu powiatach nie ma takich tradycji - tłumaczył ,,GL'' Stanisław Butka, przewodniczący grupy producenckiej, który ubiegał się o unijny certyfikat dla rogali.
Jak zaznacza S. Butka, decyzja nie jest ostateczna. Międzychodzianie mogą wystąpić z wnioskiem o rozszerzenie pozwolenia na ich powiat. - I tak nie wszyscy cukiernicy z Poznania i okolic będą mogli piec rogale. Trzeba być członkiem grupy producenckiej i przejść nasz audyt - zaznacza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?