Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzychód: Bezrobotni upiększają miasto

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
- Zostało na tylko kilkanaście metrów. Kończymy za kilka dni - zapowiadają Jarosław Tucholski i Piotr Ściesiek z Klubu Integracji Społecznej.
- Zostało na tylko kilkanaście metrów. Kończymy za kilka dni - zapowiadają Jarosław Tucholski i Piotr Ściesiek z Klubu Integracji Społecznej. fot. Dariusz Brożek
Podczas spaceru wokół jeziora miejskiego mieszkańcy nie muszą już przedzierać się przez chaszcze.

Promenada wokół jeziora Kuchennego ma 3.250 m. Zdaniem mieszkańców, to jeden z najbardziej urokliwych zakątków miasta. Do tej pory spacery utrudniały jednak chaszcze rosnące między dawnym domem zdrojowym a ul. Zieloną.

Teraz przechadzki na tym odcinku to sama przyjemność, bo dzikie krzewy wycieli bezrobotni z Klubu Integracji Społecznej. - A do tego poszerzyliśmy ścieżkę oraz nawieźliśmy około 700 ton żwiru i piasku - wylicza Piotr Ściesiek z KIS.

Koło cypla za domem zdrojowym powstała niewielka plaża. Niebawem wzdłuż ścieżki ustawione zostaną ławki i kosze na śmieci. Mieszkańcy zgodnie przyznają, że w ostatnich tygodniach ten zakątek bardzo się zmienił. Na lepsze.

- Bezrobotni wykonali kawał dobrej roboty. Często spaceruję nad jeziorem. I z każdym dniem jest tutaj coraz ładniej - mówi Marek Nowakowski.

Lekko nie mają

Przy rozgrabianiu piasku zastaliśmy Marię Pastuszyńską i Alinę Skuratowicz. - Robota lekka nie jest, ale nie narzekamy. Jak trzeba, to i z taczką pełną żwiru sobie poradzimy - zapewnia M. Pastuszyńska, która dojeżdża do Międzychodu z Piłki.

Kobieta korzysta ze wsparcia ośrodka pomocy społecznej, ale w zamian musi przepracować 40 godzin miesięcznie i dostaje za to 260 zł. Jej koleżanka A. Skuratowicz została zatrudniona w ramach robót publicznych. Zaznacza, że już piąty sezon pracuje przy zieleni miejskiej. - Robiłam już na Lipowcu i w parku, na przystani nad Wartą i w skansenie w Mniszkach - wylicza.

Dali dobry przykład

Do KIS należy prawie 100 bezrobotnych. Większość z nich pracuje sezonowo przy zieleni miejskiej. - To właśnie dzięki nim Lipowiec i Park Oskara Tietza są teraz wizytówkami miasta - mówi Wojciech Mamet, który koordynuje roboty publiczne i prace interwencyjne.

Przed kilkoma laty bezrobotni zaczęli porządkować park nad jeziorem, później zajęli się zielenią w innych częściach miasta.

- Mamy jeszcze sporo do zrobienia. W przyszłym roku weźmiemy się za ostatni odcinek między Zielona i hotelem Neptun - zapowiada Jarosław Tucholski z KIS.
W. Mamet zwraca uwagę, że po oczyszczeniu ścieżki właściciele przylegających do niej posesji zaczęli karczować rosnące na nich chaszcze i likwidować dzikie wysypiska.

- Bezrobotni dali im przykład i teraz nasze miasto pięknieje - zaznacza z dumą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska