Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecka afera ratuszowa. Mecenas nazwał oskarżonego "durniem"

(dab)
Na ławie oskarżonych zasiada 13 urzędników i przedsiębiorców. Kolejna rozprawa ma się odbyć 13 lutego.
Na ławie oskarżonych zasiada 13 urzędników i przedsiębiorców. Kolejna rozprawa ma się odbyć 13 lutego. Dariusz Brożek
Podczas rozprawy w gorzowskim sądzie obrońca burmistrza nazwał jednego z oskarżonych "durniem". Inny adwokat zarzucał temu oskarżonemu "koniunkturalizm" i "cynizm".

Tzw. mowy końcowe są jednym z ostatnich akordów procesu burmistrza Międzyrzecza Tadeusza Dubickiego oraz 12 urzędników i przedsiębiorców, oskarżonych o działania na szkodę gminy. Adwokaci starają się udowodnić przed sądem ich niewinność. Niektórzy stosują przy tym starą, sprawdzoną zasadę, że najlepszą obroną jest atak. Starają się zdyskredytować obciążające ich zeznania świadków i innych oskarżonych.

Celem stał się m.in. rzeczoznawca Henryk L, jeden z oskarżonych w sprawie, który ujawnił śledczym matactwa przy fałszowaniu dokumentów. Obrońca burmistrza mec. Jerzy Synowiec w swojej mowie nazwał go "durniem". Jak na to zareagował adwokat rzeczoznawcy?

Czytaj w środę, 22 stycznia, w "Gazecie Lubuskiej" dla Czytelników z Międzyrzecza i okolic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska