Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: co za akcja! Trzy osoby i 2.197 podpisów naprawdę mogą zmienić świat. W mieście powstanie schronisko dla psów? [GALERIA]

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
- Zwierzęta od zawsze były mi bliskie. A to dzięki moim rodzicom, którzy od dziecka pokazywali mi, jak ważny jest szacunek dla naszych małych przyjaciół – mówi pani Katarzyna.
- Zwierzęta od zawsze były mi bliskie. A to dzięki moim rodzicom, którzy od dziecka pokazywali mi, jak ważny jest szacunek dla naszych małych przyjaciół – mówi pani Katarzyna. arch. prywatne
Katarzyna Mikowska, Irena Buzarewicz i Ryszard Krawczyk postanowili zawalczyć o budowę w Międzyrzeczu schroniska dla zwierząt. Zebrali pod swoją petycją ponad 2 tys. podpisów i... udało się! Urzędnicy biorą się za przygotowania do inwestycji.

W sumie dokumenty, które międzyrzeczanie zanieśli niedawno do urzędu miejskiego, liczyły aż 146 stron. Z czego zaledwie trzy strony zapisano treścią petycji (patrz ramka), a pozostałe 143 strony zapełnili mieszkańcy Międzyrzecza swoimi podpisami.

Taki wynik musi na każdym robić wrażenie

Tak, tak! Podpisów było tak wiele, ponieważ troje miłośników zwierząt - oczywiście z pomocą wielu ludzi - zebrało w sumie 2.197 głosów poparcia! Wynik to znakomity. W dużo większym Gorzowie podobne akcje można policzyć na palcach jednej ręki. Gdy we wtorek z nimi rozmawialiśmy, mieli tylko szczere nadzieje, że ich petycja naprawdę wpłynie na działania urzędu.
Tym bardziej że spotkanie z burmistrzem Remigiuszem Lorenzem zaliczyli do udanych. - Czekamy na kolejne spotkanie tym razem zorganizowane przez burmistrza, liczymy na pomyślny finał dla zwierzaków i samej gminy, która będzie mogła planować wydatki na ten cel – mówił jeszcze we wtorek GL Ryszard Krawczyk.
A już w środę okazało się, że ich petycja i zaangażowanie miały sens. Ponieważ międzyrzecki urząd obiecał, że bierze się za przygotowania do inwestycji! „Burmistrz Remigiusz Lorenz popiera pomysł utworzenia w gminie schroniska dla bezpańskich czworonogów” – napisano w specjalnym komunikacie. - Spotkanie z autorami petycji miało bardzo konstruktywny przebieg, upłynęło w miłej atmosferze. W lipcu spotkamy się ponownie i będziemy rozmawiać między innymi o ewentualnej lokalizacji – przyznał burmistrz Remigiusz Lorenz.

Teraz trzeba znaleźć minimum trzy lokalizacje

Samorządowiec zastrzegł jednak, że procedury związane z utworzeniem schroniska będą bardzo czasochłonne. - To ważny społecznie problem. Musimy jednak znaleźć co najmniej trzy miejsca i przeprowadzić konsultacje z mieszkańcami. Liczymy się bowiem z ewentualnymi protestami. Po wybraniu odpowiedniego miejsca będziemy musieli uzyskać decyzję o warunkach zabudowy, lub uwzględnić schronisko w planie zagospodarowania przestrzennego – dodał jeszcze burmistrz. Najpewniej władze Międzyrzecza postarają się o „wspólników” – bo jeśli schronisko będzie obsługiwało kilka okolicznych gmin, to jego budowa i utrzymanie mogą wyjść dużo taniej, niż gdyby prowadził je jeden samorząd.

18 złotych za jeden dzień. A za rok wyszło aż 165 tys. zł

Przypomnijmy: obecnie bezpańskie psy z terenu trafiają do schroniska w Młodolinie koło Dobiegniewa. Teraz przebywają tam 32 czworonogi z gminy Międzyrzecz. To m.in. Biegun, Brunet, Ryżyk, Sonia, Dino, Bono, Smętuś, Sasza, Biszkopt, Szajbus, Nela, Azja, Kokos, Maniek, Stasiu, Basia, Łajka, Kosmo, Major, Pikuś. Możecie je adoptować, dać nowy dom…
Dzienny koszt utrzymania jednego wynosi 18 zł. Urzędnicy podliczyli też, że w zeszłym roku na wyłapywanie bezdomnych psów, ich transport i pobyt w schronisku z kasy gminy poszło prawie 165 tys. zł.

- Zwierzęta od zawsze były mi bliskie. A to dzięki moim rodzicom, którzy od dziecka pokazywali mi, jak ważny jest szacunek dla naszych małych przyjaciół – mówi pani Katarzyna.

Międzyrzecz: co za akcja! Trzy osoby i 2.197 podpisów napraw...

Żadnych negatywnych reakcji. Każdy chciał się podpisać

Cała trójka inicjatorów petycji jest wdzięczna mieszkańcom za każdy podpis. K. Mikowska podkreśla, że ludzie bardzo się zaangażowali, każdy chciał złożyć podpis lub zbierać głosy. - W ogóle nie było negatywnego podejścia, co nas miło zaskoczyło. Masa ludzi nam kibicuje, więc mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze - dodaje pani Katarzyna.

Gdy pytamy skąd w niej taka potrzeba pomagania zwierzakom, odpowiada, że od zawsze były jej bliskie, a to dzięki rodzicom, którzy od dziecka pokazywali jej, jak ważny jest szacunek dla naszych małych przyjaciół. - Zaczęło się od tego, że sprowadzałam do domu bezdomne psy i koty, którym starałam się pomóc. Po cichu wynosiłam jedzenie i dokarmiałam je. Im byłam starsza, tym bardziej rosła we mnie świadomość, jak ogromna jest bezdomność zwierząt w Polsce i jak możemy im sensownie pomóc. No i tak to się zaczęło. One są od nas uzależnione dlatego staram się pomagać jak tylko mogę – mówi pani Katarzyna.

TREŚĆ PETYCJI

P E T Y C J A w sprawie budowy Schroniska Gminnego dla Zwierząt Gmina z racji wykonywania obowiązku wynikającego z ustawy o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997 Nr 111 poz. 724 USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt) prowadziła współpracę z podmiotem zewnętrznym - firmą (...). Osoba właściciela firmy mocno kontrowersyjna, szeroko opisywana w prasie oraz mediach. Miejsce w którym przetrzymywane były zwierzęta z naszej i nie tylko naszej gminy - Schronisko w Jędrzejewie - Punkt Adopcyjny Międzyrzecz, czyli 3 kilometry od Międzyrzecza w byłym składzie amunicji jednostki wojskowej. Sam Punkt Adopcyjny prowadzony był wręcz wzorowo, ale to ludzie zatrudnieni tworzą miejsce, ich zaangażowanie i miłość do zwierząt sprawiały, że wolontariat dla małego punktu adopcyjnego to ponad 100 wolontariuszy! Liczba adopcji również świadczy o tym, że zwierzakom źle nie było.

Nakłady finansowe właściciela znikome, czego dowodem jest: - brak prądu w obiekcie - brak dostępu do wody przy wyłączonym agregacie - kojce w dwóch częściach budynku pozbawione oświetlenia zewnętrznego - droga dojazdowa była umowna, właściciel nigdy nie porozumiał się z Nadleśnictwem w sprawie utworzenia drogi dojazdowej - oznakowanie miejsca nie istniało, tablica informująca co to za obiekt była umieszczona wewnątrz obiektu, 300 metrów od drogi głównej, co uniemożliwiało odnalezienie schroniska (i o to chyba chodziło). Gmina alarmowana o kontrowersjach wokół kontrahenta podjęła decyzję o jego zmianie i podpisała umowę ze Schroniskiem Młodolino w gminie Dobiegniew. Teoretycznie sytuacja jest pod kontrolą gminy, ale tylko na papierze. W dotychczasowym punkcie gminnych psów było 40, trzeba je przetransportować do nowego schroniska. Młodolino - Międzyrzecz, dojazd drogą S-3 potem DK 22 1godz. 18minut, drogą DW 160 1godz 26min. Stworzyliście państwo jako gmina sytuację w której: - oczekiwanie na przyjazd osoby mogącej ze zdarzenia drogowego podjąć ranne zwierzę będzie wynosić 1,5 godziny - transport odłowionego czy odebranego z interwencji zwierzęcia będzie trwać 1,5 godziny - nie posiadacie sprzętu, miejsca ani osoby aby zabezpieczyć zwierzę w wymienionych ustawowo sytuacjach na miejscu w oczekiwaniu na przyjazd ekipy z Młodolino - osoba, której zwierzę zostanie odłowione, będzie musiała jechać blisko 200 km w obie strony oraz dodatkowo wnieść opłatę na miejscu, na którą składają się: koszty interwencji, transportu i szczepień oraz sprawowania opieki nad zwierzęciem w okresie pobytu w schronisku - uniemożliwione zostaną adopcje na dotychczasową skalę - gmina nadal będzie ponosić koszty z tytułu zatrudnienia kontrahenta zewnętrznego (w roku 2017 - 170 000 złotych, w 2018 - 230 000 złotych) - kontrola kontrahenta będzie sporadyczna, odległość wyklucza kontrolę społeczną (wolontariat z naszej gminy) - szkoły i inne podmioty zostaną odcięta od wolontariatu i schroniska - ponad 100 wolontariuszy utraci możliwość pielęgnacji i wyprowadzania psów bezdomnych.

Postanowiliśmy, jako obywatele naszej gminy, że powyższa sytuacja jest nie do zaakceptowania, zarówno ze względów humanitarnych, jak i społecznych. Proponujemy wybudowanie Gminnego Schroniska dla Zwierząt, zlokalizowanego na terenie Gminy Międzyrzecz, będącego Spółką Miejską. Korzyści płynące z takiej inwestycji: - długofalowe, planowe realizowanie Ustawy o Ochronie zwierząt środkami własnymi bez udziału firmy zewnętrznej, co niewątpliwie obniżyło by koszty - gminna spółka Schronisko dla Zwierząt, mogłaby stać się kontrahentem dla gmin ościennych - zarabiając na siebie - jakość świadczonych usług byłaby nieustannie monitorowana przez gminę i wolontariuszy, podnosząc standardy opieki nad zwierzętami - prężnie działający wolontariat, możliwość bezpośredniego kontaktu dzieci i młodzieży z psami, pomoc w pracach porządkowych, wyprowadzanie psów czy też drobne zabiegi pielęgnacyjne są najlepszą formą edukacji (w tutejszym schronisku działało 100 wolontariuszy) - wycieczki uczniów szkół i przedszkolaków do schroniska oraz spotkania organizowane przez osobę prowadzącą wolontariat

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska