Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: Nasza rzeka to nie jest śmietnik!

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Nie sądziłem, że brzegi Obrą są aż tak zaśmiecone - mówił Waldemar Pilarz, jeden z uczestników niedzielnej akcji.
- Nie sądziłem, że brzegi Obrą są aż tak zaśmiecone - mówił Waldemar Pilarz, jeden z uczestników niedzielnej akcji. Dariusz Brożek
Brzegi Obry na miejskim odcinku to istne wysypisko. W niedzielę kilkanaście osób zebrało tam 70 worków odpadów. Ekolodzy zapowiadają kolejne akcje. W maju pokażą mieszkańcom zdjęcia dzikich śmietnisk wokół miasta.

Zaśmiecone brzegi rzeki porządkowali działacze powstającego w mieście stowarzyszenia ekologicznego Pakla. Na ich apel odpowiedziało kilku mieszkańców, którzy w niedzielę rano spotkali się z organizatorami przy mostku na wysokości os. Kasztelańskiego. - Chcę mieszkać w ładnym i czystym mieście, a nie wśród śmieci. I chce mieć na to wpływ - mówiła studentka Paulina Woźniczka.

Przy mostku na uczestników akcji czekały hałdy butelek i puszek po piwie, opakowań i innych śmieci. Waldemar Pilarz natarł na nie z grabiami, większe odpady zbierał rękoma. Dlaczego poświęcił niedzielę na społeczną pracę? - Lubię porządek. Dbam o czystość wokół mojego bloku. Wspólnie z sąsiadami zasadziliśmy tam drzewa i teraz je pielęgnujemy - mówi.

Jak zaznaczała Ewa Kijak, zaśmiecona rzeka to fatalna "wizytówka" Międzyrzecza i jego mieszkańców. Zwłaszcza, że niebawem rozpocznie się sezon turystyczny. - Latem codziennie płyną tędy dziesiątki kajaków. Co sobie o nas pomyślą uczestnicy tych spływów - pytali ekolodzy z "Pakli".

Strzykawki pod mostem

Pod mostem E. Kijak natrafiła na kilka strzykawek z igłami. Ostrożnie wrzuciła je do pustych butelek. Niespodzianek było więcej. Na wysokości os. Piastowskiego odnaleziono medal wybity kilka lat temu z okazji jubileuszu Skwierzyny. Metalowy krążek wzbogacił kolekcję Tadeusza Świdra, natomiast śmieci lądowały w plastikowych workach, które organizatorom przekazały władze gminy. Po dwóch godzinach wszystkie były już pełne, dlatego jeden z ekologów pojechał do marketu kupić następne.

- Rzeka jest zaśmiecona także poza miastem. Najbardziej na odcinku z Międzyrzecza do Gorzycy. Dlatego wiele razy organizowałem podobne akcje. Kilka razy wspólnie ze znajomymi i uczniami miejscowych szkół płynęliśmy kajakami w dół Obry oraz zbieraliśmy odpady leżące w wodzie i na brzegach - mówi Stanisław Cap, pomysłodawca i współorganizator akcji.

Pokażą dzikie śmietniska

Plonem sprzątania jest 70 worków śmieci. Na razie trafiły na posesje S. Capa, ale niebawem zostaną wywiezione na do zakładu utylizacji odpadów w Długoszynie. Międzyrzeczanie zapowiadają kolejne takie akcje. - Chcemy zinwentaryzować wszystkie dzikie wysypiska wokół miasta. Robimy im zdjęcia, które zaprezentujemy w maju na wystawie - zapowiada Anna Kuźmińska-Świder z Pakli.

Stowarzyszenia Pakla zostanie zarejestrowane w ciągu najbliższych tygodni. Jego członkowie postawili przed sobą wiele zadań. Chcą m.in. zajmować się edukacją ekologiczną mieszkańców i inicjować rozmaite akcje społeczne. Ich najważniejszym celem jest jednak utworzenie i prowadzenie schroniska dla bezpańskich zwierząt. Prowadzą negocjacje z Agencją Nieruchomości Rolnych na temat ewentualnego przejęcia działki na planowane przytulisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska