Pomysł wybudowania nowego mostu pojawił się przed rokiem w trakcie kampanii wyborczej. Mówili o tym trzej kandydaci na burmistrza - ówczesny komisarz Marian Sierpatowski, przedsiębiorca Wojciech Włodarski i wicestarosta Remigiusz Lorenz. Wszyscy odpadli w pierwszej turze, ale wiosną br. R. Lorenz wrócił do tematu. – Nowy most jest nam potrzebny jak tlen. Odciąży ruch kołowy w centrum miasta, które coraz częściej jest zakorkowane – mówił.
Zdaniem R. Lorenza, most powinien powstać między ul. Piastowską i Poznańską. Mieszkańcom Obrzyc skróci drogę do urzędów, sklepów i zakładów pracy znajdujących się w prawobrzeżnej części Międzyrzecza. Teraz muszą jechać przez centrum i forsować samochodami wąskie gardło komunikacyjne, czyli skrzyżowanie ul. Staszica, ks. P. Skargi, Ściegiennego, Ogrodowej i Waszkiewicza między dawną remizą strażacką oraz jedynym mostem drogowym na Obrze. – Największe korki powstają tam rano, kiedy ludzie jadą w obu kierunkach do pracy. Jedni z Winnicy do centrum, inni zaś w drugą stronę. A potem po południu, jak wracają do domów – mówi Andrzej Kolanowski.
Czytaj też: Ruszyła budowa S3 z Gorzowa do Międzyrzecza
Pomysł nie jest nowy, gdyż już w latach 30. minionego wieku Niemcy wybudowali przed Obrzycami solidny betonowy most, który jednak został później wyburzony. Zostały po nim betonowe przyczółki.
– Trzeba też wybudować drogę, która będzie pełnić rolę wschodniej obwodnicy. Po ukończeniu tych inwestycji samochody jadące od strony Pszczewa czy Trzciela do Gorzowa będą omijać miasto. Skończą się problemy z kolumnami ciężarówek, które rozjeżdżają centrum po wypadkach na drodze krajowej nr dwa w okolicach Trzciela czy Rzepina. Teraz muszą jechać przez miasto, żeby wjechać na trójkę lub drogę wojewódzką 137 do Słubic – zaznacza R. Lorenz.
O potrzebie wybudowania nowego mostu kilka razy pisaliśmy w br. na łamach "GL” i w naszym portalu internetowym (www.gazetalubuska.pl/miedzyrzecz). Autor pomysłu zastrzegał jednak, że inwestorem powinny być władze miejskie. – Powiat nie ma na to pieniędzy, bo nie dysponujemy takimi dochodami jak gmina. Możemy jednak jej pomóc w przygotowaniu dokumentacji, forsowaniu rozmaitych barier administracyjnych oraz w staraniach o dotacje – zapowiada wicestarosta.
Latem w mieście doszło do komunikacyjnego paraliżu. Z ruchu wyłączono remontowane ul. Konstytucji 3 Maja i Spokojną, dlatego kierowcy chcąc przejechać z południowej do północnej części Międzyrzecza musieli pokonać feralne skrzyżowanie koło byłej remizy. Na ul. Staszica i Ks. Skargi tworzyły się ogromne korki, przejazd przez ten odcinek trwał nawet godzinę. Nowy most stał się tematem numer jeden wśród miejscowych kierowców.
- Remonty już się skończyły, ale samochodów przybywa z każdym miesiącem. Dlatego ten problem będzie narastać. Może go rozwiązać tylko budowa drugiego mostu – przekonuje Marian Andrzejewski.
Czytaj też: Międzyrzecz. Baterie słoneczne ogrzeją szpital
Ratusz przystąpił do gry
Władze miejskie początkowo podchodziły do pomysłu z dystansem. Wiosną br. burmistrz Tadeusz Dubicki przekonywał, że komunikacyjne problemy miasta rozwiążę ukończenie lubuskiego odcinka autostrady A2 oraz wybudowanie na obwodnicy węzła umożliwiającego wjazd i zjazd z "trójki” na drogę wojewódzką nr 137 do Sulęcina i Słubic.
Ostatnio jednak miejscy urzędnicy zmienili zdanie. – Opracowaliśmy wstępne założenia tej inwestycji. Podzieliliśmy ją na trzy etapy. Nasza koncepcja zakłada budowę mostu, ale także dróg, które będą pełnić rolę obwodnicy - zapowiada wiceburmistrz Marta Giera, która odpowiada w ratuszu m.in. za gminne inwestycje.
Pierwszy etap zakłada budowę drogi od ul. Poznańskiej do Piastowskiej razem z mostem na Obrze. Kolejnym ma być połączenie Piastowskiej z drogą na Kalsko i Rokitno, trzeci zaś etap to budowa drogi do północnego węzła obwodnicy. - Powstanie północno-wschodnia obwodnica, dzięki której sporo samochodów, w tym także ciężarowych, będzie omijać centrum miasta i rozwiąże problemy komunikacyjne mieszkańców - zapewnia M. Giera.
Liczą na Brukselę
Obwodnica ma mieć około 2,5 km. długości. Wicestarosta szacuje wartość inwestycji na około 8 mln zł. Zdaniem M. Giery, jej koszt będzie znacznie wyższy. Na razie to jednak spekulacje, gdyż wpierw trzeba opracować dokumentację. Burmistrz zastrzega, że rozpoczęcie i realizacja tych ambitnych planów będą możliwe dzięki unijnym dotacjom z Brukseli. Tymczasem unijne programy już się skończyły, dlatego trzeba czekać na fundusze, które zostaną uruchomione w 2014 r. - Do tego czasu musimy przygotować projekt i wniosek. Jest szansa na realizację pierwszego etapu w ciągu pięciu, sześciu najbliższych lat. Oczywiście pod warunkiem, że otrzymamy unijne pieniądze - zastrzega. Planowany objazd ma połączyć drogę wojewódzką 137 z krajową "trójką”. Dlatego burmistrz zapowiada, że będzie o nim rozmawiać z lubuskim marszałkiem Elżbietą Polak i przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?