Przeczytaj też: Międzyrzecz. Są pieniądze na inwestycje w turystykę
Podczas wtorkowej sesji radni wyrazili zgodę na zaciągnięcie przez miasto kredytu w wysokości 2,4 mln zł. Głosowanie poprzedziła gorąca polemika między burmistrzem Tadeuszem Dubickim oraz radnymi opozycji Jerzym Gądkiem i Eugeniuszem Sawińskim.
- Pieniądze są nam potrzebne na remonty. Dzięki wywalczonym przez nas dotacjom w ciągu dwóch miesięcy tego roku planowane wydatki na inwestycje wzrosły do ośmiu milionów złotych, co jest sporym sukcesem. Szacujemy, że tych pieniędzy będzie o trzy miliony więcej – przekonywał T. Dubicki.
Burmistrz zapewniał, że miasto jest "gospodarczym tygrysem” i może być wzorem dla sąsiednich gmin. Wymieniał liczne inwestycje zrealizowane w ostatnich latach. Zaczynając od budowy obwodnicy i parku przemysłowego, kończąc zaś na remontach ośrodka kultury oraz ulic 30 Stycznia i Konstytucji 3 Maja. Nie przekonał wszystkich rajców. E. Sawiński powiedział, żeby "historię należy zostawić historykom”.
– Nas interesuje przyszłość. Między innymi to, aby publiczne pieniądze były sensownie wydawane. I żeby następcy nie musieli spłacać naszych długów – mówił.
Przeczytaj też: Międzyrzecz: Inwestycje planowane w tym roku
Radny stwierdził, że burmistrz chwali się cudzymi osiągnięciami. O co chodzi? O to, że T. Dubicki przypisał gminie i sobie także budowę obwodnicy i remont ul. 30 Stycznia, podczas gdy pierwsza z tych inwestycji była finansowana przez władze centralne, natomiast za drugą zapłacił urząd marszałkowski. E. Sawiński dodał do tego planowany na przyszły rok remont ul. Młyńskiej, która jest miejskim odcinkiem drogi nr 137 i podlega władzom samorządowym województwa. Wtedy burmistrz odpowiedział, że do inwestycji włączą się finansowo władze miejskie.
- Wszyscy przedsiębiorcy na całym świecie inwestują za pożyczone pieniądze. Samorządy robią to od lat. Także my – przekonywał burmistrz.
Zdaniem J. Gądka, gmina nie powinna jednak zaciągać kredytu. Dlaczego? – Jak pożyczam złotówkę, to potem muszę spłacić jeszcze pięćdziesiąt groszy, ale i tak zarobię na tym drugie pięćdziesiąt groszy. Tymczasem gmina nie zarabia na inwestycjach. Potem musi jeszcze dopłacać do utrzymania swoich obiektów – mówił.
Radny J. Gadek wyliczył, że za zaciągnięty na 10 lat kredyt gmina zapłaci dodatkowo 860 tys. zł odsetek. Według burmistrza, mimo tego jej sytuacja finansowa jest bardzo dobra. – Nasze zadłużenie wyniesie 25 procent budżetu, podczas gdy długi wielu innych gmin przekraczają już połowę ich dochodów – mówił.
Skarbnik gminy Kamila Anioł-Szymańska wylicza, że po zaciągnięciu kredytu zadłużenie Międzyrzecza wyniesie pod koniec roku 16,5 mln zł. Raty kredytów zaczną jednak spadać od przyszłego roku. W br. miasto zapłaci 2,933 mln zł, w przyszłym 2,811 mln zł, a za pięć lat 1,560 mln zł.
Za zaciągnięciem kredytu głosowało 13 radnych, przeciw byli J. Gądek, E. Sawiński i Daniel Gądek.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?