Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzeczanin konstruuje nietypowe rowery

Dariusz Brożek
- Nad tą ramą pracuję trzeci dzień. Najtrudniejsze mam już za sobą. Teraz muszę ją oszlifować i pomalować - mówi konstruktor oryginalnych rowerów Jakub Gacki z Międzyrzecza.
- Nad tą ramą pracuję trzeci dzień. Najtrudniejsze mam już za sobą. Teraz muszę ją oszlifować i pomalować - mówi konstruktor oryginalnych rowerów Jakub Gacki z Międzyrzecza. fot. Dariusz Brożek
Kilka lat temu Jakub Gacki z Międzyrzecza sam zmontował samochód. Miał wtedy 14 lat, więc za kierownicą usiąść nie mógł. Teraz jeździ po bezdrożach fantazyjnymi rowerami, które konstruuje w warsztacie wujka.

Międzyrzeczanin jest technikiem drogownictwa. Zamiast remontować poszatkowane dziurami ulice, woli po nich śmigać oryginalnymi rowerami. Sam projektuje i robi te pojazdy. Teraz pracuje nad kolejną konstrukcją. To będzie odpowiednik choppera, czyli motocykla z wydłużoną ramą, który wyróżnia się również tym, że jego przednie kolo jest większe od tylniego. Zamiast silnika napędzany będzie siłą nóg kierowcy. Rama jest już prawie gotowa.

- Zrobiłem już ponad 20 rowerów, ale wszystkie rozjechały się po całej Polsce. Każdy jest inny. Jednym z nich jeździ niepełnosprawny chłopiec z Wrocławia. Choruje na zanik mięśni. Na prośbę rodziców zrobiłem dla niego trójkołowca. Ramę oraz ustawienie kierownicy i pedałów musiałem idealnie dopasować do jego tułowia oraz długości rąk i nóg. Chłopak się popłakał z radości, kiedy zrobił nim pierwsze kółko - opowiada.

Najtrudniejsze jest wyginanie

Pierwszy rower J. Gacki skonstruował pięć lat temu. Pojazd ważył prawie 30 kg, bo ramę zrobił ze stalowych rur instalacyjnych. Takich samych, z których budowane są domowe sieci centralnego ogrzewania czy przyłącza wodno-kanalizacyjne. Teraz kupuje w hurtowniach specjalne rury ze stali technicznej. Mają 35 mm średnicy, ale są kilka razy lżejsze.Daltego teraz konstruowane przez niego rowery ważą od sześciu do ośmiu kilogramów i można nimi forsować bezdroża, czy strome wzniesienia. Konstruktor zapewnia, że są wygodniejsze i bardziej zwrotne od jednośladów produkowanych w dużych fabrykach w Azji. I na pewno są ładniejsze od seryjnych modeli, które każdego dnia tysiącami zjeżdżają z linii w Chinach.

- Najtrudniejsze jest wyginanie rur. Po przycięciu trzeba im nadać odpowiedni profil, a ja nie mam profesjonalnego sprzętu. Dlatego muszę bardzo uważać, żeby po wygięciu rury nie miały widocznych załamań - mówi.

Oryginalne rowery powstają w warsztacie jego wujka Ryszarda Homisa. - Chłopak ma ciekawe hobby. Konstruowane przez niego rowery to prawdziwe cudeńka. Po prostu mają dusze - mówi R. Homis.

Zaczął od malucha

Kolejne etapy to spawanie rur i ich szlifowanie. Na koniec ramy są malowane. Wpierw J. Gacki nanosi na nie podkład pneumatycznym pistoletem. A potem specjalnym aerografem rysuje na nich rozmaite wzory. Jego ostatnie dzieło zdobi wycięty z metalowej płyty rekin. Za kilka dni jego pysk będzie ociekać krwistą czerwienią lakieru.

- Potem będę musiał zrobić amortyzatory i kierownicę, a na koniec dopasuje koła. Rower będzie gotowy za kilka dni - mówi.

Konstruktor zaznacza, że pracując nad kolejnymi modelami poznał podstawy ślusarstwa, spawania i lakiernictwa. Pierwszy pojazd skonstruował sześć lat temu. To był samochód napędzany silnikiem fiata 126p. Sam zrobił ramę, potem przez kilka miesięcy montował w nim części wyszperane na szrotach i w garażach znajomych. Samochód jeździł, ale tylko po podwórku. - Nie próbowałem go nawet rejestrować, bo w starostwie i tak by nie uwierzyli, że gimnazjalista sam skonstruował samochód - wspomina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska