Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejska spółka przegrała z ZUS-em

Lucyna Makowska 697 770 399 [email protected]
Pekom będzie musiał zapłacić kilkaset tysięcy złotych Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Tak brzmi wyrok sądu apelacyjnego w Poznaniu. Jak to się odbije na naszych kieszeniach?

- Szkoda słów na ten Pekom - mówi poirytowana Izabela Kasprów z Żar. - Jestem pewna, zaraz otrzymamy podwyżki stawek za śmieci i wodę, bo przecież sami nie będą oszczędzać.
Wanda Patrzykąt, dyrektor ds. finansowych firmy uspokaja, że należności nie powinny mieć żadnego przełożenia na ceny wywozu nieczystości. Jej optymizmu nie podziela Dariusz Grochla, radny klubu Tobie i Miastu. - To przysłowiowy gwóźdź do trumny - zaznacza D. Grochla. - Od początku było jasne, że po podziale spółki, to Pekom zapłaci za błędy w zarządzaniu.

Radny widzi dwa wyjścia z patowej sytuacji, jednym jest dokapitalizowanie spółki, drugim sięgnięcie do kieszeni mieszkańców. To zaszłości z czasów, gdy Pekomem kierował Marek Rapacz. W marcu ub. roku do przedsiębiorstwa wkroczyli inspektorzy ZUS. Okazało się, że w latach 2005-10 pracownicy dostawali świadczenia urlopowe oraz ekwiwalent za środki higieny osobistej. Firma nie odprowadzała od nich składek na ubezpieczenie zdrowotne, społeczne, fundusz pracy i gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Kontrolerzy zakwestionowali także i to, że pieniądze wypłacane były ze środków obrotowych firmy, a nie z funduszu na cele socjalno-bytowe, którego nie było. W okresie objętym kontrolą pracowało w spółce w różnych wymiarach czasu pracy 375 osób. ZUS zażądał naliczenia zaległych składek każdemu z pracowników i ich odprowadzenia. Apelacja nic nie dała. W firmie trwa gorączkowe naliczanie. - Broniliśmy się do końca, opierając się na opinii naszych księgowych - mówi prezes Wojciech Budynek. - Według nich wszystkie świadczenia były przekazywane prawidłowo. Jednak sąd orzekł inaczej.
Budżet Pekomu uszczupliły niedawno koszty odszkodowania, jakie musiał zapłacić firmie Ekomel z Sulechowa, za rozstrzygnięty z ominięciem prawa przetarg na budowę jednej z kwater składowiska odpadów. Chodziło o kwotę 300 tysięcy złotych. Zarząd liczy, że wkrótce kasę żarskiego przedsiębiorstwa komunalnego zasili ponad 4 mln zł. Tyle ma kosztować miejskie składowisko odpadów, które zostanie sprzedane Zakładowi Zagospodarowania Odpadów. Jednak transakcja się przedłuża, bo okazało się, że część terenu pod wysypiskiem nie była własnością Pekomu, a wieczystą dzierżawą. Do czasu załatwienia procedur sprzedaż zawieszono. W. Budynek wielokrotnie podkreślał, że będzie musiał zapłacić za błędy swoich poprzedników. Mowa o M. Rapaczu i jego następcy Krzysztofie Nowakowskim. Nowy prezes złożył do prokuratury wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności poprzedniego zarząd, ale z braku znamion przestępstwa, żarska prokuratura 31 sierpnia umorzyła postępowanie.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska