Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejskie święto plonów

Małgorzata Trzcionkowska 607 804 239 [email protected]
W sobotę żagańscy działkowcy z ogrodu "Zacisze” obchodzili 30-lecie. Cieszyli się z możliwości uprawy swojego kawałka ziemi w mieście i cieszenia się z ekologicznych plonów.
W sobotę żagańscy działkowcy z ogrodu "Zacisze” obchodzili 30-lecie. Cieszyli się z możliwości uprawy swojego kawałka ziemi w mieście i cieszenia się z ekologicznych plonów. Małgorzata Trzcionkowska
- Długa zima wymroziła owoce na drzewach - mówi Karol Wojtysiak, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Zacisze" w Żaganiu. - Za to warzywa bardzo nam się udały.

W sobotę 30. rocznicę powstania obchodzili działkowcy z ogrodu "Zacisze", w świetlicy przy ul. Starowiejskiej. - Gdy zaczynaliśmy działalność, mieliśmy 23 hektary ziemi i ok. 50 działkowców - wspomina prezes K. Wojtysiak. - Teraz jest nas 397 członków na takiej samej powierzchni. Mamy wodę i energię elektryczną, a nasze uprawy są ekologiczne.

"Miejskimi rolnikami" z największym stażem są Barbara Gołębiewska, Józef Łoś i Wanda Cieplicka. - Wraz z mężem uprawiałam działkę o powierzchni pięciu arów od 1985 roku - wspomina pani Wanda. - Oprócz tego przez 20 lat byłam "działkową" księgową. Trzy lata temu zmarł mój mąż i od tego czasu dbam o ziemię sama. Oczywiście, że pomagają mi sąsiedzi. Czuje się wśród nich jak w rodzinie. Mam dzieci i pięcioro wnuków, którzy korzystają z plonów ogrodu i przetworów. Nic się nie marnuje. Gdybym straciła działkę, byłoby mi bardzo smutno i źle.

Kobieta zimą szyje, bawi się z wnukami i dużo czyta. Wiosną szykuje rozsady papryki, pomidorów i ogórków. Gdy tylko robi się ciepło, zaczyna życie na działce.

Lechosław Fenchner, emerytowany nauczyciel i były radny miejski uprawia ziemię od ponad 20 lat. - Jeżdżę na Starowiejską z Osiedla XXX-lecia na rowerze - podkreśla. - Dzięki ruchowi i przebywaniu na powietrzu jestem ciągle sprawny. W sezonie nie kupujemy żadnych warzyw, bo wszystko mamy na własnej działce. Czyste i ekologiczne.

W Żaganiu największym problemem działkowców jest dziurawa, gruntowa droga. Jednak prezes przyznaje, że miasto nie może zrobić asfaltu, dopóki po drugiej stronie trasy nie powstanie osiedle mieszkaniowe, które jest w planach.

Użytkowników rodzinnych ogródków najbardziej niepokoją zmiany własności, szykowane przez posłów. - Trybunał Konstytucyjny uderzył w nas bardzo mocno - zaznacza Marian Pasiński, prezes Okręgowego Zarządu PZD w Zielonej Górze. - To skłóciło Polaków, których część zaczęła wytykać, że działkowicze mają zostać uwłaszczeni za darmo, a reszta musi płacić ogromne pieniądze za grunty, na przykład w centrum Warszawy, Wrocławia, czy innych wielkich miast, które są warte ogromne pieniądze. Złożyliśmy własny projekt obywatelski, pod którym podpisało się 924 tys. osób. Ale politycy zaczęli go zmieniać. Nie jesteśmy przeciwko uwłaszczeniu, ale powinno być ono takie samo, dla wszystkich działkowców. Mamy też zastrzeżenia, dotyczące puszczenia handlu działkami "na żywioł" i działanie przeciwko ogrodowym zrzeszeniom.

Każdy użytkownik ogrodu mógł się podpisać pod petycją do premiera Donalda Tuska, o uwzględnienie interesów działkowców, którzy w kraju stanowią czteromilionową siłę. Podczas miejskiego święta plonów można było skosztować potraw przygotowanych z własnych upraw. Żurek serwował działkowicz i kucharz Robert Patela. Później było leczo z własnej papryki, a także pomidory i ogórki samodzielnie kiszone. Każdy przyniósł to, co mu się urodziło na ogródku. - Można spróbować naszych śliwek - zachęca L. Fechner. - Są pyszne i nie mają robaków.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska