Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkają w barakach od powodzi stulecia

Artur Matyszczyk
- Już teraz aż drżę, co będzie zimą. Zamarzniemy tu z wnuczką - martwi się Wiesława Mrozik.
- Już teraz aż drżę, co będzie zimą. Zamarzniemy tu z wnuczką - martwi się Wiesława Mrozik. fot. Mariusz Kapała
- To miały być domki tymczasowe. A stoją do dziś. Tu już nie da się żyć! - psioczą w Marcinowicach ludzie, którzy mieszkają w kontenerowcach.

Kto mógł, uciekł stąd. Z osiedla, które postawiono w podkrośnieńskiej wsi po przejściu wielkiej wody w 1997 r. W barakach zamieszkali ci, którym powódź zabrała cały dobytek. Kontenerowce były darem. Ale miały być tylko doraźnym miejscem zamieszkania. Od wylania Odry minęło 10 lat. A baraki nie dość, że stoją, to dla wielu osób są nadal dachem nad głową. Dachem, pod którym żyje się coraz trudniej.

Patrzymy, czy nie leci nam na głowy
- A właściwie to w ogóle nie da się żyć. Szczególnie teraz, gdy idą mrozy - denerwuje się Wiesława Mrozik. Ją władze miasta ulokowały w barakach dwa lata temu. Obiecano kobiecie, że tylko tymczasowo. - A teraz nikt się już nami nie interesuje. Przez dwa lata nie dostałam żadnej propozycji. Męczymy się tu w czwórkę. I patrzymy, czy dach nie spada na głowę - mówi pani Wiesława, pokazując górną część budynku. A tam wyraźnie już nadszarpnięta konstrukcja. Zardzewiałe śruby puszczają.

Podobnie jest w mieszkaniu Krystyny Kominek. Kobieta w barakach mieszka od sześciu lat. Jak mówi, choć noce są zimne, ona nie ogrzewa domu. Bo lichych kontenerowców i tak nie da się ogrzać. Gdy próbowała, płaciła rachunki za ciepło opiewające na ponad 1,5 tys. zł. - Z dachu cieknie. Ściany zawilgocone. Na litość boską, w takich warunkach nie da się żyć - martwi się pani Krystyna.

A nas pozostawił w barakach

Z podobnego założenia już dawno wyszły władze Wrocławia i Opola. Tam po barakach nie zostało ani śladu. - Były, ale doraźnie - mówi rzeczniczka prasowa wrocławskiego magistratu Julia Wach.

Te w Krośnie Odrz. też miały być tymczasowe. Stoją do dziś. - Najbardziej boli to, że burmistrz wybudował mieszkania socjalne. Ale wystawił je na sprzedaż. Nas pozostawił w barakach - mówią mieszkańcy.

Co na to samorząd? - Wybudowaliśmy 38 mieszkań socjalnych o wysokim standardzie. Z tego tylko 11 poszło na sprzedaż. Resztę oddaliśmy najbardziej potrzebującym - mówi zastępca burmistrza Mirosław Glaz.

I od razu dodaje: - Przejęliśmy też dawny hotel przy ulicy Chrobrego. Tam zrobimy kolejne lokale socjalne. W przyszłości baraki na pewno opustoszeją.
W jak dalekiej przyszłości?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska