Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańców Wyszanowa zintegrował kościółek

Dariusz Brożek
- Remont ołtarza zaczęliśmy od renowacji zdobiących go czterech figur, w czym pomógł nam wojewódzki konserwator zabytków - mówi sołtys Wyszanowa i przewodniczący rady parafialnej Ireneusz Jarnut.
- Remont ołtarza zaczęliśmy od renowacji zdobiących go czterech figur, w czym pomógł nam wojewódzki konserwator zabytków - mówi sołtys Wyszanowa i przewodniczący rady parafialnej Ireneusz Jarnut. fot. Dariusz Brożek
Sami remontują świątynię, a ostatnio zebrali 20 tys. zł na odnowienie tabernakulum.

- Potrzebujemy jednak znacznie więcej pieniędzy - wzdycha sołtys.

W Wyszanowie pod Międzyrzeczem mieszkają 262 osoby. W minionym roku mieszkańcy zebrali 20 tys. zł na renowację, liczącego prawie 300 lat tabernakulum - drewnianej skrzynki, w której przechowywany jest najświętszy sakrament.

Drugie tyle dołożyły władze gminy, dlatego od jesieni ub.r. zabytek jest odnawiany w pracowni konserwatorskiej w Toruniu. I za kilka tygodni będzie ozdobą prezbiterium w kościele pw. św. Józefa.

- To dopiero początek. Musimy jeszcze wyremontować ołtarz, ambonę, chrzcielnicę i konfesjonał - wylicza proboszcz ks. Mieczysław Sołtys.

Z fundacji starosty

Parafia nie należy do bogatych. Tworzą ją trzy niewielkie sołectwa. A w każdym jest kościół. I pilne rachunki do zapłacenia, a do tego remonty oraz liczne zabytki, które wymagają konserwacji. Bez wątpienia najcenniejszym jest ołtarz z wyszanowskiej świątyni, który na razie czeka na lepsze czasy podparty belkami.

- Ufundował go w 1722 r. ówczesny starosta międzyrzecki Wincenty Stanisław Jabłonowski. Pochodzi z dawnego kościoła jezuickiego w Międzyrzeczu, który wyburzono na początku XIX w. W 1802 roku trafił do Wyszanowa - mówi Bożena Grabowska z Urzędu Ochrony Zbytków w Gorzowie Wlkp.

Zdaniem Grabowskiej, wyszanowski ołtarz to ewenement. Zdobi go herb zasłużonego dla kraju rodu Jabłonowskich, a w dodatku jest jedynym w regionie spadkiem po polskich jezuitach. - To rzadkie i cenne polonikum - zaznacza urzędniczka.

Zaczęli od świętych

JEZUICI W MIĘDZYRZECZU

Jezuici osiedlili się w Międzyrzeczu w 1667 r. Mieli zatamować falę protestantyzmu, która w połowie XVII w. zalała zachodnią Wielkopolskę. Otrzymali plac przy młynie nad Paklicą - obecne Podzmacze, gdzie wybudowali m.in. kolegium. Do kasaty zakonu w 1773 r. była to jedna z największych i najważniejszych w Wielkopolsce katolickich szkół średnich. Koło gmachu kolegium powstał też kościół, który został wyburzony w 1804 r. Dwa lata wcześniej ołtarz z tej świątyni trafił do kościoła w Wyszanowie.

Mieszkańców martwi, że bezcenny ołtarz zaczyna się sypać. Nie zamierzają jednak przyglądać się temu z założonymi rękoma. - W latach 90. zakonserwowaliśmy go specjalnym środkiem chemicznym przeciw kornikom. A później zapłaciliśmy za projekt prac konserwatorskich i zaczęliśmy zbierać pieniądze - wspomina sołtys Ireneusz Jarnut, który jest przewodniczącym rady parafialnej.

Ołtarz stał się zwornikiem, który zintegrował mieszkańców. Wydali i kolportowali wśród znajomych specjalne pocztówki-cegiełki oraz zorganizowali dwa charytatywne festyny. I uzbierali 20 tys. zł. - Wychodzi ponad 200 złotych na rodzinę. Sama prowadziłam loterię fantową - mówi Lucyna Nowak.

Proboszcza i parafian wsparł wojewódzki konserwator zabytków, który zapłacił ponad 90 tys. zł za odnowienie czterech rzeźb zdobiących ołtarz oraz tablicy herbowej, kolumn i obrazu założyciela zakonu św. Ignacego Loyoli.

- To był dopiero pierwszy etap renowacji. Nie możemy się dołożyć do następnych, bo po prostu nie mamy na to pieniędzy. W minionym roku na ochronę zabytków mieliśmy zaledwie 450 tysięcy złotych - stwierdza szef gorzowskiej delegatury WUOZ Błażej Skaziński.

Ministerstwo

Sprawdzianem sąsiedzkiej i parafialnej solidarności był remont kościoła, który zainicjował 20 lat temu ówczesny proboszcz Franciszek Słoma. Wyszanowianie przełożyli dach, zainstalowali rynny, wymienili instalację elektryczną i odnowili elewację. Teraz przed nimi kolejne wyzwanie. Tym razem koszt prac konserwatorskich oszacowano na 190 tys. zł.

- Sami sobie nie poradzimy, bo wieś jest na to za biedna. Mimo tego nadal będziemy zbierać pieniądze. I dopniemy swego - zapewniają mieszkańcy.
Mieszkający w Wyszanowie dr Marceli Tureczek z Uniwersytetu Zielonogórskiego zaznacza, że z renowacją nie wolno zwlekać. Szansą na uratowane ołtarza mogą być pieniądze z Warszawy, czy nawet Brukseli.

- I zamierzamy po nie sięgnąć. Właśnie przygotowaliśmy kolejny wniosek, który lada dzień złożymy w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego - zapowiada sołtys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska