Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcowi Żytowania wycięto 20 drzew z pola

Leszek Kalinowski, (czyt) 68 324 88 74 [email protected]
- Gdyby zwykły obywatel wyciął bezprawnie drzewa, zostałby porządnie ukarany. Dlaczego nadleśnictwo ma być inaczej traktowane? - mówi Piotr Trzebny z Żytowania
- Gdyby zwykły obywatel wyciął bezprawnie drzewa, zostałby porządnie ukarany. Dlaczego nadleśnictwo ma być inaczej traktowane? - mówi Piotr Trzebny z Żytowania fot. Krzysztof Kubasiewicz
- Przez 28 lat leśnicy robili co chcieli na mojej ziemi, ale tym razem przesadzili - mówi Piotr Trzebny. Z jego pola wycięto 20 drzew! Gmina właśnie nałożyła karę...

Piotr Trzebny mieszka w Żytowaniu, prowadzi skup runa leśnego. Ma spory kawał ziemi niedaleko Nysy Łużyckiej. Pewnego dnia, gdy pojechał na pole, zamarł. Nie chciał wierzyć oczom. Przecież rosły tu drzewa, a teraz ich nie ma. Kto je wyciął? Jakim prawem? Po krótkim dochodzeniu okazało się, że pomyłkowo leśnicy weszli na jego grunt. I wycięli 12 brzóz i topoli. - Kiedy zgłosiłem się do nadleśnictwa, otrzymałem propozycję rekompensaty. Ale to śmieszne, co mi zaproponowali - 490 złotych za 12 drzew - mówi. - Gdyby zwykły Kowalski wyciął drzewo przez pomyłkę, musiałby płacić grube tysiące.

Leśnicy tłumaczyli, że grunt leśny otoczony jest łąkami. W takich przypadkach nie było dokładnych rozgraniczeń i ciężko było się zorientować w terenie. Właściwie granice działki były nieczytelne. Dopiero ujawniło je postępowanie geodezyjne. - Przez 28 lat leśnicy robili co chcieli na mojej ziemi, ale tym razem przesadzili - podkreśla P. Trzebny.

Mieszkaniec Żytowania nie poszedł na ugodę. Żądał więcej pieniędzy. W odpowiedzi dostał zawiadomienie, że skoro prowadzi skup runa leśnego, to powinien płacić nadleśnictwu. - Coś takiego - denerwuje się pan Piotr. - Współpracuję z dużymi firmami, zajmującymi się skupem i jakoś nikt nigdzie nie płaci, a ja mam płacić? To odwet za żądanie odszykowania za ścięte drzewa.

Trzebny poradził się adwokata. Ten powiedział, że płacić nic nie trzeba. Bo artykuł, na który powołuje się nadleśnictwo, dotyczy jedynie zbieraczy runa leśnego, a nie skupujących czy handlujących nim. Ale za to gmina może nałożyć za to nadleśnictwu karę. Tym bardziej że dookoła jest Krzesiński Park Krajobrazowy.
W grudniu zeszłego roku odbyła się rewizja. Okazało się, że wyciętych drzew było nie 12, lecz… 20! Jako że krośnieńska prokuratura, gdzie złożył wniosek, nie dopatrzyła się znamion przestępstwa, Trzebny złożył podanie do gminy, by ta nałożyła na nadleśnictwo karę. Tak też się stało…

- To była bezpodstawna wycinka. Obowiązek ochrony przyrody spoczywa na każdym - twierdzi wójt Edward Aksamitowski. - Mieliśmy kilka spotkań w tej sprawie. Wydałem decyzję.
Nadleśnictwo musi zapłacić blisko 124 tysiące złotych kary. Od decyzji może się odwołać.
- Do tej pory jeszcze żadnego pisma z urzędu gminy nie otrzymaliśmy - mówi Janusz Rogala z Nadleśnictwa Gubin. - Trudno więc na ten temat się wypowiadać.
Czy toczący się od trzech lat spór, zakończy się porozumieniem, czas pokaże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska