Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy i strażacy uratowali miasto przed powodzią

Renata Ochwat 95 722 57 72 [email protected]
Szczególnie cięzko przy zabezpieczaniu miasta przed wielką wodą napracowali si strażacy
Szczególnie cięzko przy zabezpieczaniu miasta przed wielką wodą napracowali si strażacy fot. Bogusław Sacharczuk
- Udało nam się obronić miasto przed wysoką wodą, ale trochę to kosztowało - mówił Jan Figura. Wczoraj magistrat podsumował całą akcję powódź.

- Najpierw się awanturowałem, że coś trzeba zrobić, a potem sam pomagałem, jak tylko mogłem - mówił nam wczoraj Władysław Madej z ul. Strażackiej. Przez całą powódź przewoził swymi ciągnikami strażackie pompy i wraz z synami pracował na wałach w Deszcznie.

Pomagali wszyscy

Jest jednym z dwojga mieszkańców wymienionych wczoraj przez magistrat wśród szczególnie zasłużonych podczas walki z wysoką wodą.

Drugą osobą jest Leokadia Kruk z ul. Półwiejskiej, która przez cały czas pomagała strażakom pracującym przy pompowaniu wody - gotowała im posiłki, donosiła kawę i herbatę. - I robiła to przez całą dobę, za swoje pieniądze, podobnie zresztą jak i pan Madej z synami - mówił Jan Figura, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego, koordynator wszystkich działań związanych z przygotowaniami do nadejścia wielkiej wody. O

powodzi piszemy od samego początku, ostatni raz w artykule "Choć Warta opada, nadal jest bardzo wysoka" z 28 czerwca. Poinformowaliśmy wówczas, że rzeka spadła poniżej stanu ostrzegawczego, co oznaczało, że wróciła do koryta.

Wczoraj magistrat podsumował wszystkie działania, jakie zrobiono podczas powodzi. - Miasto wykosiło wały na odcinku 14,6 km. Udrożniliśmy 18 km kanałów odprowadzających wodę z Zakanala. Na około 3,5 km wałów ułożono 29 tys. worków, do których trafiło 1,5 tys. ton żwiru. Poza tym wał wzmocniło około 7 km folii wodoszczelnej - wyliczał dyr. Figura.

Dodał, że przy ich zabezpieczaniu przez kilkanaście dni pracowali strażacy z Gorzowa, strażacy - płetwonurkowie z Kostrzyna, ponadto zastępy z pompami dużej mocy z Zielonej Góry, Żagania, Świebodzina i Sulęcina. - Do tego należy doliczyć jeszcze więźniów z zakładu karnego, codziennie od 15 do 40 osób, oraz przedsiębiorców gorzowskich i wolontariuszy w liczbie około 300 osób - mówił dyr. Figura.

Szczególna pomoc strażaków

PKP dało drezynę, którą dowożono worki na nieszczelne przepusty na linii do Krzyża, bo inaczej trzeba byłoby je nosić na odległość około 700 m. Firma Zarabski za darmo woziła pompy, Elektro-Instal za swoje pieniądze wykonał wszystkie konieczne przyłącza do pomp elektrycznych, a potem je zdemontował, ludzie z Poraja w święta kosili wały.

Strażacy dzień i noc odpompowywali wodę z takich miejsc jak ul. Warszawska czy kanał Siedlicki. - Szczególną rolę odegrali właśnie strażacy. Dlatego miasto obiecało wspomóc komendę miejską w zakupach lub naprawie sprzętu - mówił dyr. Figura.

Na te wszystkie działania miasto ze swojej kieszeni wyłożyło około 92 tys. zł. Najwięcej kosztowało udrożnienie kanałów na Zawarciu, bo aż 58 tys. zł. - W tej chwili od Skarbu Państwa dostaliśmy zwrot około jednej trzecie poniesionych wydatków. Jest deklaracja porycia całości - mówiła rzeczniczka magistratu Jolanta Cieśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska