Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Jasienia chcą aby kontrolę dymu jednego z kominów przeprowadzili eksperci od ochrony środowiska

Aleksandra Łuczyńska 0 68 363 44 60 [email protected]
Edward Brzózka (z lewej) i Mieczysław Kaśków pokazują pył osiadający na parapecie budynku. - To wszystko unosi się z tego komina - mówią.
Edward Brzózka (z lewej) i Mieczysław Kaśków pokazują pył osiadający na parapecie budynku. - To wszystko unosi się z tego komina - mówią. fot. Aleksandra Łuczyńska
Jeszcze miesiąc temu mieszkańcy jednej z ulic w Jasieniu narzekali na dym, który wydobywa się z komina pobliskiego zakładu. Eksperci, którzy mieli zająć się sprawą pojawią się na terenie zakładu dopiero w ciągu najbliższych tygodni.

Mieczysław Kaśków jest jednym z mieszkańców ulicy Lubskiej. To on kilka tygodni temu poinformował nas o tym, że dym unoszący się z komina jest uciążliwy. Głównie z powodu pyłu jaki osiada na oknach, parapetach, elewacjach okolicznych budynków.

- Nie da się żyć w takich warunkach - skarżył się M. Kaśków. - Dym jest śmierdzący, czasem jest go tyle, że nie widać co się za oknem dzieje. Wszędzie osiada pył od którego jest duszno, nie mamy czym oddychać. Coś w końcu trzeba z tym zrobić, to szkodzi naszemu zdrowiu.

To tylko trociny

Obawy pana Mieczysława potwierdzili jego sąsiedzi, m. in. Irena Kubik i Edward Brzózka, którzy również skarżyli się na uciążliwy dym. Są przekonani, że winowajcą jest właściciel zakładu, zajmującego się obróbką drewna, który stoi zaledwie kilkadziesiąt metrów od ich domów. Sprawę zgłaszali władzom miasta dawno temu, ale jak mówili, nie udało im się niczego załatwić.

- Tyle się teraz mówi o ekologii, zanieczyszczonym powietrzu, dlaczego nic się z tym nie zrobi? - pytali bezradnie. Z prośbą o wyjaśnienie zwróciliśmy się do Adama Mituniewcza, właściciela zakładu. Jak powiedział, dym unoszący się z komina to zwykła para, bo w piecu spalane są tylko trociny. Zapewnił przy tym, że nie może być trująca. Mimo to mieszkańcy wysłali pismo z prośbą o interwencję do burmistrz, Heleny Sagasz. Ta z kolei zapewniła nas, że zajmie się sprawą. To czy dym rzeczywiście jest szkodliwy dla środowiska i mieszkających w pobliżu zakładu ludzi, mieli zbadać eksperci. Czy zbadali?

Będzie kontrola

M. Kaśków przyznaje, że nic na ten temat nie wie. - Burmistrz obiecała, ale jakoś nic w tej sprawie się nie robi - mówi. - Przecież tyle czasu już minęło.
H. Sagasz zapewnia, że odpowiednie badania zostaną przeprowadzone przez pracowników wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska niebawem.

- Rozmawialiśmy z właścicielem zakładu, który zapewnił nas, że pali w piecu trocinami, które nie mogą być trujące. W kominie są specjalne filtry, wszystko jest zgodne z przepisami, ale oczywiście wojewódzki inspektorat ochrony środowiska zbada sprawę. Wysłaliśmy odpowiednie pismo, kontrola na pewno będzie przeprowadzona w najbliższych tygodniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska