Mieszkańcy Jerzmanowej narzekają na smród i boją się o zdrowie

- Mamy już dosyć tych smrodów jak z piekła rodem i zatruwania nas - mówi Adam Butyński, mieszkaniec wsi, a zarazem przedstawiciel stowarzyszenia Degno Vita. - Już padło tyle zapewnień ze strony KGHM, z których i tak nic nie wyniknęło, że postanowiliśmy teraz wymusić reakcję, która pozwoli nam wreszcie normalnie żyć.

I przypomina. - Na jednym z wielu spotkań z przedstawicielami spółki, usłyszeliśmy ich deklarację, że jeżeli do grudnia 2012 r. nie uda się im zapanować nad tym zjawiskiem, wyłączą z eksploatacji część kopalni. Ten termin minął dawno. Kopalnia działa jak działała, a my wąchamy smrody i jesteśmy dalej zatruwani.

Jednym z pomysłów na wymuszenie reakcji ze strony miedziowego koncernu będzie zaproszenie do Jerzmanowej niemieckiej ekipy telewizyjnej. - Chcemy, by przedstawiła naszą sytuację rzetelnie, tak by wiedza o tym, jak KGHM traktuje ludzi była dostępna także dla innych mieszkańców Europy - dodaje Radosław Stano. - Spodziewamy się tej ekipy w drugiej połowie kwietnia.

Przedstawiciele mieszkańców gminy wciąż jednak mają nadzieję na to, że szyb przestanie utrudniać im życie. - Zwróciliśmy się do prezesa KGHM o spotkanie, by bezpośrednio jemu przedstawić naszą sytuację, a także wyniki ekspertyz powoływanych przez nas specjalistów - mówi Butyński. - Wciąż bowiem mamy nadzieję, że on po prostu o tym nie wie, a jak się dowie, to wreszcie coś zrobi.

Członkowie Dengo Vita przestrzegają, że z podobnymi kłopotami mogą borykać się w niedalekiej przyszłości także mieszkańcy Głogowa. - To specyfika północnych złóż - wyjaśnia Radosław Stano. - Pod nimi znajdują się złoża gazu łupkowego. Naruszenie skał na dużej głębokości przez drążenie chodników kopalni doprowadzić może, tak jak w naszym sąsiedztwie, do wyciskania gazu na powierzchnię poprzez kolejne szyby wydechowe.

Mimo wszystko rzecznik KGHM uspakaja i przekonuje, że spółka robi wszystko, co jest możliwe. - W związku z brakiem wiedzy o występowaniu w górnictwie podobnego zjawiska na tak dużą skalę, poszukiwaliśmy oferenta, który znając specyficzne warunki występujące w szybie Św. Jakub, odpowie pozytywnie na pytanie o możliwość redukcji i neutralizacji gazów i zapachów - mówi Dariusz Wyborski. - W czasie dwóch lat zgłosiło się i podejmowało próby na miejscu 10 firm. Do dzisiaj wdrożone zostały metody znacznie ograniczające emisję i zapach gazów, jednak dotychczas nie znaleźliśmy metody ich całkowitej redukcji.

Zobacz też: Będziemy płacić nowymi banknotami. Zobacz, co się zmieni

Rzecznik przypomina także o programie badań mieszkańców gminy, wprowadzonym na zlecenie KHGM. - Badania nie wykazały żadnego wpływu gazów monitorowanych w powietrzu na zdrowie mieszkańców - zapewnia.

I na temat tych badań Adam Butyński ma swoje zdanie. - Zostały one przeprowadzone w tak niewiarygodny sposób, że jesteśmy na etapie zaskarżenia nieetycznych działań lekarza prowadzącego - powiedział.

Mimo wszystko KGHM uważa, iż program badań należy kontynuować i okresowo wracać do badania osób już raz diagnozowanych, aby stwierdzić, czy po roku lub dwóch mieszkania w zasięgu emisji szybu SG-2 w stanie zdrowia tych osób następują związane z ta emisją zmiany.