- To skandal, by gawrony od wielu lat terroryzowały mieszkańców - powiedziała nam Teresa Chitroń. I dodała, że nie jest przeciwna ptakom. Ale to ludzie są najważniejsi. Tymczasem już dziś słychać krakanie gawronów. A od marca trudno będzie usiąść na ławce. Chyba, że zaryzykujemy ,,bombę’’ z góry. - Za komuny pracownicy zrzucali gniazda, nawet z pisklakami i ptaków było mniej. Teraz gawrony są chronione, a ludzie chyłkiem biegają po parku - tłumaczyła.
Także Damian Wentland, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego uważa, że miasto powinno coś z ptakami zrobić. - Za miesiąc, może dwa z parku trudno będzie skorzystać. Widzę przez okno, ze miejskie służby sprzątają i myją ławki. Ale godzinę później są one takie same. Pociesza mnie tylko, że większość gawronów przeniosła się z drzew rosnących w pobliżu szkody na te bliżej plebanii. Tam są drzewa młodsze i bardziej gęste - wyjaśnia dyrektor.
Czytaj więcej w papierowym, poniedziałkowym (11 stycznia) wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z południa regionu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?